Ze swojskiego „Mikrusa” na Ogrodowej zrobiła się kebabiarnia. Zamiast restauracji w hotelu Polonia należącej do Śląskiego Szlaku Kulinarnego powstała meksykańska „sieciówka”.
Z naszej okołośledziowej dyskusji wykluła się teza, że – z zastrzeżeniem okoliczności wymienionych na wstępie – daliśmy sobie wmówić (reklama, PR, nasze polskie kompleksy, wzorce z seriali, itp.), iż nasze jedzenie jest niemodne i niezdrowe. Do tego jedna z koleżanek dorzuciła kobiece spojrzenie na sprawę, że mianowicie jest także pracochłonne w przygotowaniu (w przeciwieństwie np. do kebaba czy zasuszonego meksykańskiego naleśnika z farszem). Czyli w konsekwencji jest niewygodne dla wciąż spieszących się Polaków i z natury rzeczy musi być droższe. Być może dlatego rodzimej wersji „szybkiego jedzenia” się nie dorobiliśmy i masowo wcinamy obce wynalazki. Ale może też zbyt łatwo się poddajemy, zbyt nieudolnie promujemy naszą żywność i kuchnię. No i nawet w jednej dziesiątej nie jesteśmy z niej tak dumni, jak pierwszy lepszy Włoch z makaronu swojej matki czy Hindus z domowego curry.
Jednym słowem może powinniśmy szczyptę patriotyzmu (który bujnie ostatnio rozwija się na sztandarach i w kwiecistych rocznicowych mowach) wrzucić także do garnka?
Komentarze
7 komentarzy
niech szanowny Pan otworzy tam polską restauracje i utrzyma się z dochodów z tego biznesu. W wolnej Polsce biznes otwiera się taki na jaki jest popyt Szanowny Panie ....
Mikrus to - o ile pamiętam - zwykła franczyza i tyle. Mamy super pierogarnię blisko Rynku.
W Polonii było pyszne drogie jedzenie, ale restauracja była raczej źle zarządzana.
Przez 45 lat byliśmy otoczeni komunistycznym murem,przez który nic ze "zgniłego zachodu"nie mogło przeciec.Dlatego po zniesieniu tych zakazów,na potęgę oglądaliśmy głupawe filmy z kaset wideo,kupowaliśmy zachodnią tandetę(czyniąc przy okazji bezpłatną reklamę producentom)sprowadzaliśmy zdezelowane wraki itp.Jeszcze upłynie trochę czasu,aż do tego przywykniemy i wszelkie nowości będziemy traktować,jako coś normalnego.Nieprawdą jest,że rodzima żywność lub potrawy nie mają siły przebicia.Nie bylem na kontynencie północnoamerykańskim,ale wiem ,że w pewnych kręgach polskie przepisy są cenione,podobnie jest w Holandii,Włoszech, wszędzie tam gdzie jest Polonia.
że ktoś woli schabowego od kebaba to jest rasizm? może zamroź sobie tego kebaba i walnij się nim porządnie w to miejsce gdzie ci się legną takie durnoty
ty lewaku, prostaku, wiesz co to za dział, w którym umieszczony jest ów artykuł? Chyba nie...
To nazywa się rasizm. Czy redaktor naczelny wie, co piszą jego dziennikarze?
Widocznie bar przekąskowy i zwykła restauracja nie opłacały się. Czemu się tu dziwić?