Niedziela, 1 września 2024

imieniny: Bronisławy, Idziego, Bronisza

RSS

Wojnar straszy likwidacją spółdzielni. Ile w tym prawdy?

15.03.2017 19:00 | 11 komentarzy | żet

Do drzwi raciborzan pukają pracownicy „Nowoczesnej”. Proszą o poparcie protestu przeciwko „likwidacji spółdzielni”. Czy jest się czego obawiać?

Wojnar straszy likwidacją spółdzielni. Ile w tym prawdy?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kiedy wspólnoty?

W myśl projektowanych przepisów, zarząd spółdzielni musiałby pomóc właścicielom lokali spółdzielczych w powołaniu wspólnoty mieszkaniowej. Do takiej sytuacji dochodziłoby dopiero wtedy, gdy w danej nieruchomości (np. bloku) w odrębną własność przeniesiona zostałaby taka liczba lokali, że ich udziały w nieruchomości wspólnej przekroczyłyby 20% ogólnej liczby udziałów. Spółdzielnia byłaby zobowiązana przekazać nowej wspólnocie niewykorzystane środki zgromadzone w funduszu remontowym danej nieruchomości. Po powstaniu wspólnoty i wyborze przez nią zarządcy nieruchomości, wszelkie dotychczasowe umowy ze spółdzielnią straciłyby ważność.

Posłowie

Ewentualne wejście w życie nowych przepisowych równałoby się trzęsieniu ziemi na rynku nieruchomości – tak w Raciborzu, jak i wielu innych polskich miastach. Trudno odmówić racji tym, którzy obawiają się zaniedbania obiektów pozostających w zarządzie „Nowoczesnej”. Z drugiej strony nie brak przecież w naszym mieście wspólnot mieszkaniowych zarządzanych kompetentnie, fachowo i z wizją. Natomiast poszanowanie zasady jawności z pewnością przełożyłoby się ukrócenie negatywnych zjawisk w spółdzielniach mieszkaniowych.

Projekt PiS

Osobną kwestią jest poparcie nowelizacji prawa spółdzielczego w kształcie proponowanym przez posłów z ruchu Kukiza przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie wydaje się ono wątpliwe, gdyż jednocześnie trwają prace nad innym projektem nowelizacji prawa spółdzielczego, którego autorami są pracownicy ministerstwa infrastruktury i budownictwa. Ten drugi, rządowy projekt, w ogóle nie dotyka kwestii jawności działania spółdzielni czy nałożenia ograniczeń dla rad nadzorczych i zarządów spółdzielni. Rozchodzi się w nim przede wszystkim o realizację wyroków Trybunału Konstytucyjnego dotyczących okoliczności wykupu mieszkań zakładowych, członkostwa w spółdzielniach oraz rozliczeń pomiędzy spółdzielniami a nowo powstałymi wspólnotami mieszkaniowymi.

Dotychczasowa praktyka sejmowa pokazuje, że pomysły opozycji, zarówno tej „konstruktywnej” jak i „totalnej” nie mają większych szans na realizację.

Wojtek Żołneczko


Święty spokój czy śmierć układom?

Znajomy spytał mnie, czy podpisałbym się pod „protestem Wojnara”. Moja odpowiedź była pokrętna, bo sprawa nie jest jednoznaczna. Powiedziałem, że jeśli byłbym zadowolony z tego jak wygląda mój blok, tzn. ocieplonej elewacji, pomalowanych i czystych klatek schodowych, usuwanych terminowo usterek i regularnych remontów, wówczas nie miałbym wątpliwości przed złożeniem podpisu.

Pod warunkiem, że jednocześnie nie zawracałbym sobie głowy polityką spółdzielni, tym kto zasiada w radzie nadzorczej i czyim jest znajomym, dlaczego wynagrodzenie prezesa jest takie, (a nie inne) oraz kto i za ile kupił ten teren, gdzie do tej pory...

Jeśli to drugie spędzałoby mi sen z powiek i wprawiało we wściekłość, kiedykolwiek bym o tym nie rozmawiał, wówczas mojego podpisu zabrakłoby na liście protestowej.

Wybór nie jest prosty.


Do tematu wrócimy na łamach portalu Nowiny.pl w czwartek 16 marca w artykule "Prezes Wojnar: liczę, że PiS znów obroni spółdzielnie".

Ludzie:

Tadeusz Wojnar

Tadeusz Wojnar

samorządowiec, prezes SM Nowoczesna