Poniedziałek, 17 czerwca 2024

imieniny: Laury, Alberta, Marcjana

RSS

Ruszyła akcja „choinka”. Złodzieje pojawiają się wieczorem

23.12.2014 15:48 | 0 komentarzy | acz

Nigdy nie wiemy, kogo spotkamy i co ma on do stracenia, jak się będzie zachowywał. Dlatego jesteśmy wyposażeni w broń. To jest las i nie ma żartów – mówią strażnicy leśni.

Ruszyła akcja „choinka”. Złodzieje pojawiają się wieczorem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Okres przedświąteczny to już tradycyjnie czas ciężkiej pracy dla leśników. Jak co roku, w połowie grudnia rozpoczęto akcję „choinka”, wycelowaną w złodziei drzewek. Strażnicy leśni przejeżdżają dziennie nawet dwieście kilometrów leśnymi drogami, wypatrując amatorów darmowego iglaka. Towarzyszyliśmy im podczas jednego z patroli.

Straż leśna nie może narzekać na nudę. Nadleśnictwo Rybnik obejmuje swoim zasięgiem ponad dwadzieścia tysięcy hektarów, między innymi powiat rybnicki i wodzisławski. – To ogromny obszar do upilnowania. Poza całorocznymi obowiązkami, teraz w okresie świąt musimy dodatkowo zwracać uwagę na uprawy, gdzie rosną młode drzewka – mówi nam Kazimierz Szweda, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Rybnik prowadząc terenowy wóz.

Ze strażnikami w lesie jesteśmy około godziny 8.00. Jak przyznają mundurowi, szansa na ujęcie złodzieja w tych godzinach jest raczej niewielka. – O tej porze pracują już w lesie  pracownicy nadleśnictwa i pilarze. Złodzieje więc nie ryzykują. Pojawiają się zazwyczaj wieczorem, kiedy w lesie robi się pusto. Objazd jednak nie idzie na marne, strażnicy sprawdzają, czy w lesie nie ma podejrzanych samochodów oraz czy nikt nie łamie zakazu wstępu do lasu. To również okazja skontrolowania urządzeń, które służą monitorowaniu nieproszonych gości w lesie. To urządzenia ukryte w kluczowych miejscach, które rejestrują obraz. Są wyposażone w czujniki ruchu i diody podczerwieni, dzięki czemu pracują nawet w zupełnych ciemnościach. – Cały czas zmieniamy ich lokalizację, aby złodzieje nie mogli ich zlokalizować. To bardzo przydatne urządzenia. Wiemy co się dzieje w lesie, gdy jesteśmy nawet w jego innej części. Na zdjęciach najczęściej są zwierzęta, ale i osoby spacerujące, samochody, które nie powinny tu wjeżdżać, słowem wszystko co się rusza. Złodzieje mają najróżniejsze metody. Bywało i tak, że spacerowali w dzień i wybierali sobie najładniejsze choinki oznaczając je wstążką. Wracali w nocy i wycinali to, co sobie wcześniej upatrzyli– wylicza szef strażników.
Kazimierz Szweda, co jakiś czas się ożywia, widząc świeże ślady samochodów. Sprawdza każdy taki „trop”. Jeden z nich prowadzi do miejsca kradzieży. Złodziej ściął blisko trzymetrowe drzewko, aby zabrać tylko jego czubek. Całe nie zmieściłoby się pewnie w domu. – Największe szkody wyrządzają nie ci, którzy wycinają jedno drzewko, ale handlarze. Miejscowych, mimo kar, już się już się nie wychowa. Po choinkę chodził jego dziadek, ojciec, a teraz przygląda się syn, który za parę lat przyjdzie tu z siekierą. Oni wytną jedno drzewko i wrócą za rok. Inaczej jest z tymi, którzy kradną większa liczbę drzewek na handel. Ci potrafią wyciąć drzewka do pnia,  zostawiając pusty plac w uprawie – mówi strażnik leśny.

Wjeżdżamy na teren Żor. Strażnik Maciej Wójcik, który towarzyszy nam w samochodzie, zauważa coś podejrzanego w młodniku. Strażnicy cofają samochód i faktycznie – kolejny pień. Strażnik wkrótce znajduje następne. Kiedy stoimy przy młodniku, podjeżdżają dwa auta. Okazuje się, że to pracownicy Leśnictwa Żory, które podlega Nadleśnictwu Rybnik. – Widziałem, świeże ślady, już myślałem, że złapię złodzieja – mówi leśniczy witając się ze strażnikami. To najlepiej obrazuje atmosferę przed świętami w lasach.  Jak mówi Maciej Wójcik, na akcji wspomaga ich często policja. – Razem jest bezpieczniej i możemy prowadzić akcje na większym obszarze. Nie ma reguły jeśli chodzi o złodzieja. Zatrzymywaliśmy już drogie luksusowe auta z siedzeniami i bagażnikiem załadowanymi drewnem. Były pojazdy z usuniętymi rejestracjami. Chyba widzieliśmy już wszystko. Nigdy nie wiemy kogo spotkamy i co ma on do stracenia, jak się będzie zachowywał. Dlatego jesteśmy wyposażeni w broń. Często jesteśmy zdani tylko na siebie. To jest las i nie ma żartów  – wylicza Wójcik.

Wycinaniem drzewek, już legalnym, zajmują się pracownicy nadleśnictwa. Ładne drzewko i pochodzące na pewno z legalnego źródła można kupić w leśniczówkach. Za kradzież straż leśna wlepia mandat do 500 złotych lub kieruje sprawę do sądu, gdzie grzywna może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.

Adrian Czarnota