Grille na balkonach coraz rzadsze
Z roku na rok coraz mniej osób decyduje się na rozpalenie grilla na balkonie w swoim mieszkaniu. Niestety, statystyka nie jest tak dobra w przypadku osób palących odpady zielone w przydomowych ogródkach.
W obu przypadkach może interweniować straż miejska, której funkcjonariusze mogą ukarać właściciela posesji lub amatora grillowania mandatem. Pod warunkiem, że w tym ostatnim przypadku działanie lokatora jest sprzeczne z obowiązującym regulaminem spółdzielni mieszkaniowej. – W przypadku spalania odpadów zielonych może to być nawet 500 zł. Coraz rzadziej odnotowujemy interwencje związane z grillowaniem na balkonach bloków mieszkalnych. Te kwestie regulują przepisy wewnętrzne spółdzielni, które zazwyczaj zabraniają tego typu działań. Co innego, kiedy dysponujemy grillem elektrycznym . Wtedy możemy używać go nawet w mieszkaniu, mając oczywiście na względzie przepisy przeciwpożarowe – mówi Dawid Błatoń, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rybniku. – Odnotowujemy takie zgłoszenia, a czasem nawet wiążą się z niedomówieniami. Kilka lat temu mieliśmy przypadek, gdy zaniepokojony mieszkaniec osiedla Nowiny zadzwonił do nas z prośbą o interwencję u sąsiada, który rzekomo miał spalać na tarasie śmieci. Okazało się, że choć była zima, mieszkaniec urządził sobie grilla – wspomina Dawid Błatoń. Inaczej rzecz wygląda ze spalaniem odpadów zielonych, nawet z ogniskami, które ktoś rozpali w ogródku. W tym roku podczas wiosennych porządków mieszkańcy Rybnika często w ten sposób łamali prawo, z ekologią nie mając nic wspólnego. 8 maja strażnicy ukarali mandatem karnym mężczyznę, który spalał plastikowe butelki na terenie swojej posesji w dzielnicy Meksyk w Rybniku. – Zgłoszenie otrzymaliśmy od anonimowej osoby, która twierdziła, że ogień jest bardzo wysoki, a całą sytuacje obserwuje ze swojej nieruchomości – informuje rzecznik SM.
(ska)