Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Pamięć o „wyswobodzicielach” rozbita na kawałki

20.05.2014 14:46 | 21 komentarzy | żet

Dla jednych symbol zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami, dla innych – drugiej okupacji. Położony na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej pomnik upamiętniający „oswobodzicieli i bohaterów” spod znaku sierpa i młota został zdewastowany. Sprawę bada policja.

Pamięć  o „wyswobodzicielach” rozbita na kawałki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Prezydent Mirosław Lenk mówi, że obecna treść tablic i tak była nie do przyjęcia. Akt wandalizmu tylko przyspieszy prace nad renowacją monumentu, usunięciem kontrowersyjnych, roztrzaskanych elementów i zastąpieniem ich nowymi. W jaki sposób władze Raciborza zamierzają uczcić pamięć poległych żołnierzy?

Obecne zniszczenia przyspieszą prace nad rekonstrukcją pomnika

Zniszczono cztery tablice upamiętniające „Armię Czerwoną wyswobodzicielkę Polski spod jarzma faszyzmu niemieckiego”. Na razie nie wiadomo dokładnie kiedy dokonano aktu wandalizmu. Zgłoszenie o rozbitych tablicach na pomniku raciborska policja odebrała 18 maja, ok. godz. 18.00. Przybyły na miejsce patrol potwierdził informację. Następnie na miejsce skierowano oficera dochodzeniowego i technika kryminalistyki, którzy sporządzili dokumentację z miejsca zdarzenia. Wkrótce sprawdzą również monitoring z pobliskiej stacji paliw.

– Prokurator zdecyduje o kwalifikacji czynu: czy będzie to uszkodzenie mienia, znieważenie pomnika, przestępstwo antyrosyjskie – poinformowała nas Anna Wróblewska z KPP w Raciborzu.

Pomnik poświęcony pamięci Armii Czerwonej od lat wzbudza kontrowersje. 31 marca 2012 roku nieznani sprawcy określający się jako „Delegaci z Raciborza” zawiesieli na pomniku płótno z napisem „okupant”, przekreślonym sierpem i młotem i znakiem Polski Walczącej. – Dość już udawania, że czekiści z Kremla byli naszymi wybawcami. To nie wyzwoliciele lecz brutalni najeźdźcy są uczczeni tym pomnikiem hańby. Wypędzili okupanta hitlerowskiego, lecz sami byli nie lepszym okupantem – szczególnie tu, na ziemi śląskiej, traktowanej jako zdobycz na III Rzeszy, rabowali, gwałcili i niszczyli bez opamiętania (...) Ten pomnik trzeba usunąć, wraz z napisem, jak najprędzej. Polska zasługuje na wolność, prawdę i upamiętnianie prawdziwych bohaterów – napisali wówczas do mediów „Delegaci z Raciborza”.

W marcu ubiegłego roku o ustawienie odkłamującej historię tablicy „w językach polskim, rosyjskim, angielskim i niemieckim, która, jak się wydaje, mogłaby w przyszłości zapewnić spokój temu miejscu, a dla młodzieży i turystów, szczególnie zagranicznych, stanowiłaby cenny historyczny drogowskaz”, interpelował do prezydenta Mirosława Lenka radny Robert Myśliwy.

Urząd Miasta w Raciborzu już od dwóch lat rozmawia z wojewodą na temat rekonstrukcji pomnika. Chodzi nie tylko o jego remont, ale przede wszystkim zmianę treści napisów na tablicach.

żet


Na mocy umowy z Urzędem Wojewódzkim, opiekę nad cmentarzem żołnierzy Armii Czerwonej sprawuje Gmina Racibórz, a konkretnie wydział komunalny Urzędu Miasta Racibórz. Co roku z budżetu państwa przekazywane są środki na utrzymanie cmentarzy czerwonoarmistów i sowieckich pomników. Środki te trafiają do wojewodów, którzy natępnie przekazują je poszczególnym gminom. W całej Polsce do dziś istnieje około 300 miejsc upamiętniających żołnierzy Armii Czerwonej. Na mocy porozumienia Rzeczpospolitej Polski i Federacji Rosyjskiej z 1994 roku, każdorazowa próba przeniesienia lub usunięcia z nich pomników musi być konsultowana z Ambasadą FR w Polsce.



prof. Krzysztof Kawalec - naczelnik opolskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej  (Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Oddział we Wrocławiu)

Nie można się dziwić, że pomniki ku chwale Armii Czerwonej budzą emocje

Te miejsca upamiętnień pełnią dwojakie funkcje: pochówku żołnierzy i ich upamiętnienia. W tym sensie ich niszczenie jest aktem barbarzyństwa. Natomiast treść tych napisów jest zupełnie nieadekwatna. Wkroczenie Armii Czerwonej nie było wyzwoleniem – było zmianą suwerena. Pochód obfitował w akty barbarzyństwa, więc nie można się dziwić, że pomniki te budzą emocje, które mogą znaleźć ujście w takiej formie.

Coś z tym trzeba zrobić. Korzystając z praw gospodarza powinniśmy przywrócić właściwe miejsce tym sprawom. Podam przykład z czasów międzywojnia: na cmentarzu wojennym pod Gorlicami, gdzie było wiele tablic wychwalających armię cesarską [Monarchii Austro-Węgierskiej – red.] władze odrodzonej Polski dodały po prostu tablicę, upamiętniającą żołnierzy polskich poległych w walce za obcą sprawę.

Wracając do aktu wandalizmu, którego dokonano w Raciborzu: byłbym bardzo ostrożny w łączeniu tego czynu z obecną sytuacją na Ukrainie. W Polsce rzeczywiście zaznacza się znaczne zaniepokojenie tą sytuacją, ale to nie musi się wiązać z czymkolwiek. W takich indywidualnych przypadkach bardzo często decydują emocje, które dają impuls do działania.


Marian Szymański - prezes zarządu oddziału powiatowego Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego w Raciborzu

Dla jednych okupanci dla innych zwykli ludzie

Wszystkie pomniki są świadectwem historii i powinny być szanowane, bez względu kogo upamiętniają. To wyznacznik kultury narodu – mówi Marian Szymański, prezes zarządu oddziału powiatowego Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego w Raciborzu. Incydent na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej wzburzył środowiskiem weteranów. Znani ze składania wieńców przy grobach czerwonoarmistów spoczywających w Raciborzu nie potrafi zrozumieć komu zależy na wzbudzaniu nienawiści. – Wszyscy żołnierze walczący po obu stronach frontu wojny nie mieli wielkiego wyboru. Szli walczyć albo dostawali kulkę w łeb. Dla jednych byli to okupanci dla innych zwykli ludzie, którzy zostawili w domu rodziny, żony i dzieci – tłumaczy prezes raciborskiego ZWiRWP. Niechlubne działania, o które są oskarżani członkowie obcych armii przypisuje jednostką, nie ogółowi. – To były incydenty, które zdarzały się wszędzie i w każdej armii – precyzuje. Marian Szymański nie zgadza się z twierdzeniem iż Polska po drugiej wojnie światowej była okupowana przez komunistów. – Ludzie wtedy deklarowali, że są wierzący, brali śluby, ich dzieci były chrzczone, księża otrzymywali święcenie itd. – twierdzi i zaznacza, że sam jest chrześcijaninem. Dodaje, że pomnik wybudowali Polacy. – Gdyby go nie było pewnie nic by się nie stało. W tym miejscu odbywałyby się na przykład coroczne akademie. Pomnik jednak jest i należy potępiać wszelkie podobne akty wandalizmu – kończy prezes zarządu oddziału powiatowego.


Mirosław Lenk - Prezydent Miasta Racibórz

Tablice, sierpy i młoty czekają na demontaż

Jest dla mnie oczywiste, że obecna treść napisów na tablicach pomnika  jest nie do przyjęcia. Jakiś miesiąc temu uzgodniliśmy z wojewodą, że dotychczasowe tablice zostaną zdemontowana, a na nowej – tylko jednej tablicy – będzie napisane wyłącznie: „Na tym cmentarzu spoczywa 295 oficerów i żołnierzy Armii Czerwonej poległych w 1945 r. Cześć ich pamięci”. Zostaną też zdemontowane sierpy i młoty znajdujące się na nagrobkach. Obecne zniszczenia przyspieszą więc prace nad nową konstrukcją pomnika. Mamy już jego dokumentację, szykujemy się do wyłonienia wykonawcy w przetargu.


Ludzie:

Mirosław Lenk

Mirosław Lenk

Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.

Robert Myśliwy

Robert Myśliwy

Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu