Poniedziałek, 21 października 2024

imieniny: Urszuli, Hilarego, Celiny

RSS

Jak zbiornik Racibórz połączył losy mieszkańców Grabówki i Ligoty Tworkowskiej

04.12.2013 22:11 | 2 komentarze | art

17 listopada w Grabówce odbyły się uroczystości związane z oddaniem do użytku dwóch nowych obiektów – świetlicy oraz kaplicy.  - Dla nas to radosne wydarzenia, dla mieszkańców Ligoty pewnie trochę smutne – mówi Gabriela Świerzy, sołtyska Grabówki. Świetlica została oficjalnie nazwana Wiejskim Domem Kultury imienia Ligoty Tworkowskiej.

Jak zbiornik Racibórz połączył losy mieszkańców Grabówki i Ligoty Tworkowskiej
Wiejski Dom Kultury w Grabówce
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nic nie jest dziełem przypadku

Nazwa WDK jest nieprzypadkowa. Wraz z kaplicą powstał on w ramach odszkodowania za mienie utracone przez gminę w wysiedlanej pod budowę zbiornika Racibórz Ligocie Tworkowskiej. To mała miejscowość położona nad Odrą między Nieboczowami a Tworkowem. Tablica, która wisi u wejścia do obiektu informuje, że pieniądze na odszkodowanie przeznaczył Bank Światowy. W sumie na budowę wydane 4,5 mln zł. Obiekty powstałyby dzięki zaangażowaniu lokalnych społeczności i wójta Lubomi Czesława Burka, który dążył do podpisania stosownych porozumień, na mocy których Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach zobligował się do wypłacenia solidnego odszkodowania na odbudowę utraconych obiektów.

Lokalizacja budynków akurat w Grabówce również nie jest dziełem przypadku. - 80 procent wysiedlonych mieszkańców Ligoty mieszka obecnie w promieniu 1,5 km od Grabówki – mówi Gerard Drobny, sołtys Ligoty Tworkowskiej. W małej miejscowości mieszka obecnie już tylko kilka rodzin. Poza tym obiekty powstały w miejscowości, w której do tej pory nie było nawet miejsca na organizację zebrań wiejskich. - Można powiedzieć, że nabyliśmy niezbędne insygnia sołectwa. Mamy miejsce modlitwy i miejsce gdzie możemy się spotkać – nie kryje zadowolenia sołtyska Grabówki.

 

Zachować dziedzictwo przodków

W nowym obiekcie znajduje się duża sala bankietowa z porządnym zapleczem kuchennym, pomieszczenie dla sołtysa i rady sołeckiej Grabówki a nawet solidnie wyposażona siłownia. Wkrótce zostanie tu również przeniesiony Klub Młodzieżowy z Lubomi. Na piętrze zostało umieszczone biuro sołtysa „na uchodźstwie” czyli Gerarda Drobnego, sołtysa Ligoty. Biuro jest faktycznie izbą pamięci, poświęconą Ligocie Tworkowskiej. Dlatego znajdują się tutaj liczne pamiątki, świadczące o bogactwie kulturowym oraz wielkim zaangażowaniu mieszkańców maleńkiej Ligoty, która w czasach największego rozwoju liczyła raptem nieco ponad 200 mieszkańców. - Mieliśmy straż pożarną, koło gospodyń wiejskich, związek młodzieży wiejskiej, klub piłkarski, zespół muzyczny – wylicza Gerard Drobny. – W tej izbie pamięci staramy się zachować dziedzictwo naszych przodków – dodaje Drobny.

 

Mają swoje miejsce modlitwy

Obok WDK odbudowano również kaplicę pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Pierwszej mszy przewodził były metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Kaplica chociaż nieco większa niż ta w Ligocie (częściowo do jej budowy dołożyła gmina) stylem nawiązuje do zabytkowej bo wybudowanej w1902 roku poprzedniczki. Zresztą przeniesiono do niej większość wyposażenia z Ligoty – ołtarz, figury świętych, piękne stacje drogi krzyżowej. Z wyburzonej już kaplicy pochodzą również obramowania okien, oraz ceglane przypory. Kaplica będzie służyć zarówno ligocianom jak i mieszkańcom Grabówki. Msze święte odprawiane są tutaj w niedziele o godz. 8.45.

 

(art)

 

Świetlica zaprasza codziennie

WDK czynny jest codziennie również w soboty i niedziele, od godz. 16.00 do 21.00. Pracują tu dwie osoby - Iwona Drobny oraz sołtyska Gabriela Świerzy. - Sołtyska od dawna jest organizatorem życia społecznego w Grabówce, biegała za tymi obiektami. Pani Drobny wcześniej pracowała w ligockiej świetlicy. Nie wyobrażam sobie by ktoś bardziej pasował tu niż te osoby – mówi Czesław Burek, wójt Lubomi. W sali bankietowej istnieje możliwość organizacji imprez okolicznościowych dla mieszkańców. - Już mamy zarezerwowanych kilka terminów – przyznaje Gabriela Świerzy.