Na inicjatywę lokalną urząd może dać nawet 100 tys. zł
To pula pieniędzy jaką magistrat kieruje do grup mieszkańców, którzy chcą swym działaniem przysłużyć się dobru publicznemu.
W tym roku i latach poprzednich inicjatywa lokalna cieszy się słabym zainteresowaniem mieszkańców. Na biurko prezydenta Lenka średnio trafia jeden wniosek na rok. W budżecie miasta rezerwuje on 50 tys. zł a nawet te pieniądze nie są wykorzystywane przez raciborzan. Autopoprawką na sesję październikową prezydent chce zabrać z puli środków na inicjatywę większość zarezerwowanych nań pieniędzy.
- A jak ktoś się po nie jeszcze zgłosi? - ciekawiło dziś na posiedzeniu komisji budżetu Romana Wałacha szefa klubu opozycji w radzie miasta. Do zamknięcia terminu zgłoszeń zostało jeszcze parę dni października. - Zbadamy czy zadanie jakie proponuje musi koniecznie zostać zrealizowane w tym roku, czy nie może zaczekać do przyszłego. Ale jeśli będzie to szybkie zadanie to je sfinansujemy prędzej - odparł mu Lenk.
Podczas spotkań dzielnicowych włodarz zachęca np. do budowania za te środki skromnych placów zabaw (w Brzeziu i Studziennej) czy wymiany stolarki okiennej w należącej do gminy siedzibie szkoły katolickiej w Sudole. - Jak będzie trzeba to w budżecie na 2014 rok wpiszemy i 100 tys. zł na te cele. Ale to na razie luźne projekty - zaznaczył prezydent.
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Roman Wałach
Radny powiatu raciborskiego
Komentarze
3 komentarze
proponuję Miastu zerknąć na rondo Solidarności - takiego buszu w środku miasta dawno nie widziałam - tak w ramach tego że kasy nikt nie chce...
dla przeciętnego kowalskiego może to spora kwota, ale z punktu widzenia samorządu to taki pryszcz na d.... :-)
50 czy 100 tys to niewiele i prezydent doskonale o tym powinien widzieć.