Świerklany i Żory mogą mieć darmowe autobusy, my nie. Dlaczego?
Świerklany opuściły Międzygminny Związek Komunikacyjny i będą mieć darmowe połączenia z Żorami. Samorządowcy z gmin powiatu wodzisławskiego przekonują, że na ich terenie podobne rozwiązanie nie wchodzi w grę.
Świerklany opuszczają Międzygminny Związek Komunikacyjny. Władze gminy przekonują, że dzięki temu będą mieć tańszą komunikację. Zaś za sprawą wzajemnych porozumień z Żorami mieszkańcy będą kursować między tymi miejscowościami za darmo. Skoro jedni potrafią, dlaczego nie inni, np. Rydułtowy, Radlin, Pszów czy Marklowice będące członkami MZK. Na razie gminy powiatu wodzisławskiego nie rozważają odejścia z MZK. - Nie jest to kwestia uczuć do MZK, tylko chłodnej kalkulacji. Jeśli pojawiłaby się oferta zorganizowania komunikacji tańszej, lepszej, ale też w duże skali, to nic by nas nie powstrzymało od rozstania z MZK. Póki co nawet na horyzoncie takiej możliwości nie widać - przyznaje Zbigniew Podleśny, zastępca burmistrza MZK, zarazem przewodniczący Zgromadzenia MZK. Podstawowym argumentem za pozostaniem w MZK jest fakt, że gminy nie są w stanie zorganizować samodzielnie komunikacji w takim kształcie, by była ona na tym samym lub niższym poziomie finansowania co obecnie i by spełniała oczekiwania pasażerów. - Po odejściu Wodzisławia było wiele rozmów na ten temat, ale nie widzieliśmy możliwości stworzenia czegoś osobno, na własną rękę. Między naszymi miastami są małe odległości, ludzie nieustannie przemieszczają się. Poza tym MZK otrzyma ponad 10 mln zł europejskiej dotacji na projekt, którego celem jest poprawienie komunikacji w zakresie bezpieczeństwa pasażerów. Ruszy e-bilet. Będzie można bardziej elastycznie tworzyć linie - przypomina burmistrz Pszowa, Marek Hawel.
Podczas ostatniej sesji rady gminy rajcy ze Świerklan postanowili wyjść z Międzygminnego Związku Komunikacyjnego z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju, pieczętując decyzję odpowiednią uchwałą. Od stycznia Świerklany będą musiały same zadbać o transport swoich mieszkańców w kierunkach: Jastrzębie, Rybnik, Wodzisław i Żory. Jak się okazuje, kieszeń mieszkańców może zyskać. – Docelowo chcemy na teren gminy wprowadzić prywatne firmy przewozowe, będące konkurencją dla MZK. Ogłosimy przetargi na świadczenie usług komunikacyjnych, aby wszystko odbyło się zgodnie z przepisami prawa. To co obecnie dzieje się w MZK, dopłaty do transportu, niszczą konkurencję, a przecież konkurencja na rynku to podstawa podniesienia jakości usług. W specyfikacji przetargu możemy określić wszystkie nasze potrzeby, a do tej pory będąc w MZK byliśmy skazani na PKM Jastrzębie – informuje wójt Antoni Mrowiec, który ma już plan na komunikację na terenie gminy i dodaje: – Kiedy połączymy się z komunikacją z Żor, my będziemy pokrywać koszty do granicy z Żorami, a dalej będą pokrywać koszty Żory i przejazd ten będzie bezpłatny – obiecuje wójt.
Jak na ten ruch zareagowali włodarze miast i gmin powiatu wodzisławskiego, którzy zasilają szeregi MZK? Czy obawiają się o przyszłość związku? Czy rozważają jego opuszczenie? - Świerklany sygnalizowały, że wystąpią z MZK, jeśli to samo zrobią Żory. Jednak Żory pozostają, co potwierdziły już stosownym pismem. Dlatego jest pewne zaskoczenie tą decyzją. Nie komplikuje ona jednak funkcjonowania MZK, szczególnie na terenie powiatu wodzisławskiego - podkreśla wiceburmistrz Rydułtów Henryk Hajduk, członek Zarządu MZK.
Wiceburmistrz Radlina Zbigniew Podleśny, przewodniczący Zgromadzenia MZK, przypomina, że Świerklany raz już odeszły i wróciły do struktur MZK. - Gminom wydaje się, że są w stanie taniej zorganizować sobie transport. A prawda jest taka, że niestety nikt za darmo jeździł nie będzie. Dziś realny koszt wozokilometra oscyluje wokół 6 zł. Ktoś może powiedzieć, że prywatni przewoźnicy pojadą za mniej. Tak, ale tylko na tych liniach, na których im się to opłaca, przy pełnym napełnieniu. A MZK musi zapewnić transport nie tylko w godzinach szczytu, ale też kilku osobom, które chcą dostać się do na przykład do szpitala czy kościoła, ponieważ wykonuje zadania transportowe gmin. Prywatni przewoźnicy nie patrzą przez pryzmat tych zadań, nie obsługują niedochodowych linii - podkreśla Podleśny. Krytycznie podchodzi też do tematu tanich biletów lub darmowego korzystania z autobusów. - Pasażerowie będą zadowoleni, szef miasta chwalony, ale koszty i tak musi pokryć gmina, czyli wszyscy mieszkańcy - zaznacza.
Komentarze
3 komentarze
Jeszcze lepszy przykład na funkcjonowanie wspólnego biletu. Między Pszowem a Rydułtowami jeżdżą obecnie 4 przewoźnicy: MZK Racibórz, ZTZ Rybnik, MZK Jastrzębie i Travel-bus. Jeśli ktoś dojeżdża codziennie między tymi dwoma miastami musi wybierać na bilet miesięczny tylko jednego przewoźnika lub kupować cztery bilety miesięczne! Gdyby istniał związek taryfowy taki jak ostrawski ODIS i operatorzy rozliczali się wzajemnie między sobą możnaby kupić tylko jeden bilet miesięczny który ważny byłby u wszystkich. Pasażera nic więcej by nie obchodziło...
CD Przez związek taryfowy gminy wzajemnie by się rozliczały. To przyciągnęłoby masę ludzi do komunikacji! Dzisiaj jeśli ktoś chciałby dojeżdżać np. z Godowa do Rybnika albo z Czerwionki do Radlina musiałby kupować 2 bilety. W niektórych bardziej drastycznych przypadkach nawet trzy. Kto więc będzie korzystać z takiej chorej komunikacji??? Włodarze miast w naszym subregionie powinni przyjrzeć się bardziej nie chodnikom czy drogom w Niemczech czy Francji ale jak skutecznie działa tam komunikacja miejska i jak chętnie korzystają z niej mieszkańcy. Gdyby włodarze gmin zrobiły sobie wycieczkę do Ostrawy nagle by ich olśniło bo tamtejszy związek taryfowy (nie komunikacyjny!) obejmuje kilkanaście miast i kilkadziesiąt gmin zapewniając swobodne podróżowanie na jednym bilecie miesięcznym np. koleją między Opawą a Czeskim Cieszynem a jednocześnie miejskimi autobusami i trolejbusami w Opawie, Ostrawie czy Cieszynie. A u nas MZK pociska głupoty że jakaś karta dokona cudu i będzie za 10 mil. euro za kilka lat lepiej. Nie będzie lepiej bo MZK w obecniej strukturze nie jest w stanie zrobić niczego poza trwaniem. MOŻE WYBORY 2014 COŚ ZMIENIĄ? Albo jeśli gminy masowo zaczęłyby opuszczać MZK to doszłoby do jakieś reformy. Zerknijcie proszę na ostrawski ODIS - to jest prawdziwe mistrzostwo w organizacji: http://www.kodis.cz/mapy/
Żory mają najgorszą komunikację na Śląsku. Zamiast ją reformować albo domagać się zmian ze strony MZK uciekają się do populizmu w postaci darmowej komunikacji zamiast do reformowania tego dziadostwa w jakim ugrzęźli... Nie ma drugiej miejscowości na Śląsku które miałoby tak małą częstotliwość kursowania autobusów jak Żory... Natomiast osobna kwestia to wychodzenie gmin z MZK. Jeśli związek działałby w sposób prawidłowy i rozwijał komunikację - nie byłoby potrzeby jego opuszczania. Natomiast przez lata związek tworzyli przedstawiciele gmin którzy na komunikacji się nie znali za to inkasowali duże diety z tego. I te diety to była największa motywacja do władz np. Radlina czy Czerwionki aby cementować tę skostniałą strukturę. W MZK nie ma żadnych ekspertów którzy znaliby się na komunikacji, niech więc władze Radlina, Rydułtów czy Jastrzębia nie sądzą naiwnie, że coś się będzie zmieniać bo dostaną jakąś unijną dotację. Nic się tak naprawdę nie zmieni bo MZK jest kompletnie bezjajowe! Rybnik, Gaszowice, Jejkowice i Wodzisław wyszły z MZK i nie dość, że tego nie żałują to w większości spraw komunikacja w tych miejscowościach o wieki świetlne organizacyjnie wyprzedza MZK! Wcale nie potrzebujemy w naszym subregionie kosztownego związku. Lepszym rozwiązaniem dla mieszkańców (a gorszym dla kieszeni lokalnych wataszków) byłoby rozwiązanie MZK i stworzenie związku taryfowego z jednym biletem obowiązującym na terenie całego subregionu. CDN