Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Samorządy zapłacą za religię – czy to początek końca katechezy w szkołach?

15.03.2012 17:32 | 546 komentarzy | abs

Zamieszanie wokół rozporządzenia MEN

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Ostatnio głośno zrobiło się w sprawie nowego rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącego ramowych planów nauczania. Według niektórych interpretacji, od września 2012 roku nauczanie religii w szkołach miałyby finansować samorządy. Interpelację w tej sprawie do minister Krystyny Szumilas złożyła Izabela Kloc, posłanka PiS z Mikołowa. Pisze ona, że nowe rozporządzenie w ramowym programie nauczania nie uwzględnia religii. Została ona ulokowana w szkolnym planie nauczania, który może wykraczać poza ramówkę. A to, zdaniem pani poseł oznacza, że fakt „czy znajdą się na te lekcje pieniądze, czy nie, zależeć będzie od dobrej woli i wysokości budżetu konkretnej jednostki samorządu terytorialnego. Tak więc o tym, czy religia pozostanie w szkole, czy też nie - zadecydują władze samorządowe”. Gminy nie mają pieniędzy, więc z katechezą w szkole może być różnie.

MEN: wszystko po staremu

Do tej pory, w sprawie nauczania religii w szkołach i przedszkolach obowiązywało rozporządzenie z 30 kwietnia 1992 roku. Religia została tam wpisana w ramowy plan zajęć. W nowym rozporządzeniu pojawiło się inne nazewnictwo: ramowy plan nauczania i system szkolny. Religia znalazła się w tej drugiej grupie.

MEN zapewnia, że w kwestii nauczania religii nic się nie zmienia, i że będzie ono finansowane na dotychczasowych zasadach. Ministerstwo wyjaśnia: „każdy ramowy plan nauczania dla danego typu szkoły zawiera zajęcia o różnym charakterze: po pierwsze takie zajęcia, których wymiar jest określony wprost w danym ramowym planie nauczania, po drugie takie zajęcia, których wymiar określają inne rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej. Pierwsza grupa zajęć to obowiązkowe zajęcia edukacyjne (i zajęcia rewalidacyjne dla uczniów niepełnosprawnych). Do drugiej grupy zajęć należą: religia, etyka, wychowanie do życia w rodzinie, język mniejszości narodowej lub etnicznej, język regionalny. (…) Zarówno jedne, jak i drugie zajęcia w szkole publicznej realizowane są nieodpłatnie (…) – czytamy w wyjaśnieniu.

Religia w drugim koszyku

Jak mówi ks. dr Marceli Cogiel, dyrektor Wydziału Katechetycznego katowickiej Kurii, w nowym rozporządzeniu, nauczanie religii znalazło się więc w „drugim koszyku” zajęć. – Zajęcia w ramach pierwszego koszyka są zawsze realizowane – mówi. – Sam fakt degradacji religii do drugiego koszyka, może spowodować, że subwencji z budżetu centralnego niekoniecznie wystarczy gminom na finansowanie nauki religii. Będzie to w gestii rady miasta, czy gminy. To rozporządzenie tego oczywiście nie przesądza, ale takie ryzyko istnieje – dodaje kapłan.

Ks. Cogiel zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. – Naruszona została pewna kultura prawna – mówi. – Należało przeprowadzić nowelizację rozporządzenia z 1992 roku, wprowadzić tam to nowe nazewnictwo, a nie tworzyć nowe, w dodatku nieprecyzyjne w stosunku do nauczania religii, rozporządzenie, naruszając pierwotny zapis.

To, co nierealne przekazać samorządom

Co o sprawie myślą samorządowcy? – Rzeczywiście, nauka religii nie została ujęta w tzw. godzinach ministerialnych – mówi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia. Ale jeżeli dyrektorzy szkół zwrócą się do nas o ujęcie religii w swojej obowiązkowej ramówce szkolnej, my to oczywiście zatwierdzimy. Będzie to suwerenna decyzja szkół.

O ewentualną możliwość scedowania finansowania religii na samorządy zapytaliśmy burmistrz Rydułtów - Kornelię Newy. - Przyzwyczaiłam się już, że wszystkie, nawet najbardziej niemożliwe do realizacji zadania mogą spaść na samorządy – mówi pani burmistrz. - Religia powinna być finansowana przez państwo, nie przez samorządy. Gdyby to zostało zmienione, koszty oświatowe w budżecie Rydułtów przekroczyłyby 50 proc.

Rozwój wypadków śledzi ks. prałat Bogusław Płonka, dziekan dekanatu Wodzisław i proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wodzisławiu. – W sprawie nowego rozporządzenia MEN czekamy na stanowisko Konferencji Episkopatu Polski i komisji wspólnej – rządu i Episkopatu, która odbędzie się 15 marca br. – mówi. – Sytuacja jest dziwna, mało przejrzysta i każdy może to interpretować po swojemu. Czekamy więc, w jakim kierunku to pójdzie.