Strażnicy zajęli się zbiegłymi krowami
O krowach błąkających się po polach w rejonie dzielnicy Karkoszka poinformował straż miejską myśliwy miejscowego koła łowieckiego. Strażnicy we wtorek ustalili właściciela krów.
Łowczy zgłosił się do straży w poniedziałek przed południem. Mówił, że w niedzielę w czasie polowania zauważył krowę z cielakiem na polu z rzepakiem z dala od zabudowań. - Zwierzęta wyglądały na wymarznięte i zaniedbane, dorosła krowa była ponadto agresywna, gdy się do niej chciało zbliżyć - informują strażnicy. Łowczy przypomniał sobie, że widział już krowy w okolicy około dwóch tygodni temu. Kiedy ponownie natknął się na bydło, postanowił powiadomić straż miejską. Strażnicy na miejscu zajęli się poszukaniem właściciela zwierząt. Ustalili go po kilkudziesięciu minutach. Jak się okazało krowy pochodziły z lokalnej ubojni żywca. Jeden z pracowników ubojni powiedział, że kilka tygodni temu z zakładu uciekło im kilka zwierząt. Jak widać nie wszystkie zostały od razu odnalezione. Właściciel ubojni wiedząc, gdzie są zbiegłe krowy, zajął się ich sporowadzeniem z powrotem do zakładu.
Komentarze
7 komentarzy
to było ciche moratorium , a SM wszystko posuła
Szkoda krów, na święta pewnie zjecie je w szynkach. Fajnie wiedzieć, że za zakładu uciekają zwierzęta. Wystarczy je złapać i ponownie je sprzedać rzeźni...
Jeszcze niedawno krowy pasły się koło dworca WPK a teraz taka wielka sensacja... Co, nie może być w Wodzisławiu rolników? Jak Kieca nie tworzy nowych miejsc pracy to i hodowla krów może być dobrym pomysłem!
Dziwne te renifery ;]
a cale nie bo od melchiora
ni,od baltazara
kierymu to uciikł♠o od kacpra ?