Strajk na kolei - 5 lipca staną pociągi
Śląscy kolejarze podjęli decyzję o strajku. Powodem są niskie płace w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych. Strajk ostrzegawczy będzie trwał dwie godziny.
Sześć i pół tysiąca złotych brutto – jak nieoficjalnie ustaliliśmy, tyle właśnie ma wynosić pensja maszynisty w nowo powstających Kolejach Śląskich. Spółka powołana przez Marszałka Województwa Śląskiego ma ruszyć 1 października i przejąć od Przewozów Regionalnych obsługę części linii. Warunki jakie zaproponowała nowa spółka spowodowały złożenie masowych wypowiedzeń przez śląskich maszynistów. Było ich tyle, że 14 czerwca na tory nie wyjechało 20 pociągów Przewozów Regionalnych. Tego dnia z Raciborza do Rybnika nie wyjechały dwa pociągi. – Mieliśmy przejściowy problem z taborem. Na trasie Racibórz – Rybnik sytuacja została szybko unormowana – informuje Magdalena Tosza, rzecznik prasowy Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach.
Wysokie zarobki w samorządowych kolejach zbulwersowały maszynistów Przewozów Regionalnych do tego stopnia, że część z nich zaczęła wybierać urlopy lub przechodzić na zwolnienia lekarskie. To pogorszyło sytuację do tego stopnia, że część linii dyrekcja Przewozów łatała komunikacją zastępczą. – Maszyniści nie próbują naciskać, tylko jest ich zwyczajnie za mało – mówi nam Mariusz Szczurek, przewodniczący MZZ Maszynistów Kolejowych w Polsce przy ŚZPR. – Zarabiamy średnio 2600 złotych na rękę. Ostatnią podwyżkę mieliśmy ponad trzy lata temu i wynosiła 50 złotych. Nie dziwię się, że koledzy przechodzą do Kolei Śląskich. Tam poza wyższym wynagrodzeniem będą pracować w godziwych warunkach – w klimatyzowanych i nowoczesnych lokomotywach. U nas jeździmy 40-letnim złomem, który tylko się łata aby się nie rozpadł – tłumaczy Szczurek.
Przypoomnijmy, Koleje Śląskie mają początkowo kursować z Gliwic do Częstochowy, a od 11 grudnia dodatkowo z Bytomia do Gliwic oraz na trasie Szybkiej Kolei Regionalnej, Tychów, przez Katowice, do Sosnowca. Rozważane jest również przejęcie linii z Katowic do Rybnika i uruchomienie pociągów na nieczynnej dziś trasie z Tychów do Bierunia.
(acz)
Komentarze
9 komentarzy
pracownicy PKP wcale nie zarabiają źle,a do tego mają wielkie przywileje jeszcze z czasów socjalizmu, przywileje to też pieniądze o czym najwyraźniej zapomnieli,
.... już dawno jeżdżę autobusami - nawet do Wrocławia czy Krakowa a nawet dalej. to jak narazie najpewniejsze.....
A ja zapierdzielam za 1700zł na rękę. I niema miejsca na narzekanie. Idźcie do prywaciarza to zobaczycie czym jest praca. No nie powiem, jest to zawód odpowiedzialny no ale bez przesady z tymi niskimi zarobkami. A co do tekstu, to maszyniści nie przychodzą do pracy tylko stawiają się na służbę.... Bo w polskim ustawodawstwie jest to tak określone.
Zresztą kolej i tak już ledwie zipie, zlikwidowali połączenia i teraz mało kto już myśli żeby podrużować koleją. Więc pewnie i tak ich z roboty za niedługo wywalą. Swoją drogą to zarobki 2600 w upadającej firmie to i tak o 1500 za dużo. Jak się im nie podoba, to niech się zwolnią i pójdą z swoimi rządaniami do prywaciarza pracować. Nie ma przymusu pracy
A niech wywalą całą tą kolej, bo rzygać już się chce, jak człowiek patrzy na te ich przepite mordy. Ja pracuję u prywaciarza i zarabiam 1700zł, cieszę się że przynajmniej tyle mam, bo inni mają mniej. Dajcie mi władzę na jeden dzień, a zrobię porządek z kolejarzami, górnikami i innymi darmozjadami. Nauczę ich uczciwej pracy i spowoduję że nie będą narzekać. Hitler nauczył cyganów pracować, a ja nauczę kolejarzy i górników pracować i oduczę ich strajkowania.
A mi się coś wydaje, że jedynym skutkiem pojawienia się kolei śląskich będzie likwidacja połączeń na mniej licznych, a więc i mniej zyskownych połączeniach. Więc będą nowoczesne, klimatyzowane pociągi na trasach Częstochowa - Zabrze oraz Tychy - Sosnowiec Główny, tylko że ja się pytam co z pozostałymi połączeniami? Przewozy Regionalne ledwo zipią, a jakoś tego nie widzę, by samorząd województwa był teraz zainteresowany reanimacją tej spółki. Przypomnę tylko, że PR są jedynym przewoźnikiem osobowym na kolei, który działa w Wodzisławiu.
Samorządy powoli mają w głębokim poważaniu związki i zaczynają powstawać nowe spółki wolne od tego nowotworu. Generalnie przez związki nie jeden sektor naszej gospodarki obumiera. Liczę, że w raz z wyjazdem Kolei Śląskich na tory pojawi się nowa jakość i zaczną się zmiany w pozytywnym kierunku.
Solidarność i związki zawodowe są przyczyną upadku polskiego kolejnictwa. Nic nie można zrobić na kolei, bo wszystko trzeba konsultować ze związkami, których jest więcej niż żab w stawie.
Jak się komuś nie podobają warunki pracy, to zawsze można się zwolnić i poszukać nowej roboty