W magistracie opacznie zrozumiano intencje Roberta Myśliwego
Interpelował by parkowanie przy parku Roth nie stwarzało zagrożenia dla pieszych. Urzędnicy źle zinterpretowali jego prośbę i zablokowali miejsca postoju nie tam gdzie trzeba.
Radny NaM czeka na realizację swej interpelacji już wiele miesięcy. Składał ją za poprzedniej kadencji samorządu. Drugie podejście i tak okazało się warte zachodu, bo w magistracie podjęto jakieś kroki, czego nie zrobiono za pierwszym razem.
Myśliwy prosił aby urzędnicy zadziałali w sprawie groźnego, dla pieszych wychodzących z parku Roth, parkowania nieopodal "pasów". - Gdy na przejście chce wejść matka z dzieckiem, przez zaparkowane auta nie widzi czy zbliża się jakiś pojazd - wyjaśniał radny. W wydziale gospodarki miejskiej wymyślono ustawienie małych kwietników w miejscach postojowych. Rzeczywiście zablokowały parkowanie tyle, że... nie po tej stronie ulicy.
Nie tylko radny Myśliwy był niezadowolony z miejsca ustawienia donic. Właściciel apteki pod którą stanęły też interweniował u prezydenta, niemile zaskoczony płoszeniem mu zmotoryzowanych klientów. Mirosław Lenk na kwietniowym posiedzeniu powiedział, że jego podwładni z WGM opacznie zrozumieli intencje radnego i wkrótce przy parku donice staną w miejscu, o które faktycznie chodziło Robertowi Myśliwemu.
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Robert Myśliwy
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu
Komentarze
3 komentarze
nie jest źle - zawsze mogli je postawić na drodze
Te donice są opasane miedzianym (albo raczej mosiężnym) pasem. Ciekawe kiedy go stracą, a znajdzie się w najbliższym punkcie złomu.
Tak to jest, jak urzędnik nie zna miasta albo ma problemy z odczytaniem map.
Donice stoją ,ale gdzie to już mniej ważne