Wtorek, 5 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Sławomira, Zachariasza

RSS

Picie alkoholu prowadzi do samotności…

21.03.2024 12:00 | 0 komentarzy | OK

O tym czy istnieje bezpieczne picie, kim jest wysokofunkcjonujący alkoholik i dla kogo jest „Drogowskaz” z terapeutką uzależnień Małgorzatą Matusik-Belik rozmawia Katarzyna Gruchot.

Picie alkoholu prowadzi do samotności…
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Istnieje opinia, że alkoholizm Polaków skończył się wraz z PRL-em. „Seta i galareta” odeszły do lamusa. Teraz jest kulturalniej: Johnnie Walker, Campari, Martini… Jest lepiej czy tylko inaczej?

– Niestety, dane statystyczne pokazują, że lepiej nie jest, a to, że zmienia się styl picia, moda i rodzaj alkoholi jest sprawą zupełnie drugorzędną, bo alkohol w każdej postaci zawsze działa tak samo, jeśli się go nadużywa. Niektórzy fachowcy mówią nawet, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczne picie alkoholu, ponieważ nie jest do przewidzenia kto się od niego uzależni. Są osoby, które piją dużo i się nie uzależniają i odwrotnie: takie, które piją mało i ich przyjemność picia zamienia się po pewnym czasie w konieczność picia. Jeśli ktoś myśli, że picie lepszych alkoholi jest bardziej bezpieczne, to chcę powiedzieć, że drink z wysokiej półki też prowadzi do uzależnienia.

– Czy lampka koniaku przed snem dla kurażu to powód do niepokoju?

– Jeżeli picie alkoholu zaczyna sprawiać przyjemność to mamy taką tendencję, że powtarzamy tę i każdą czynność, która poprawia nam nastrój, prawda? Koniec dnia lub tygodnia, chwila relaksu albo szybki reset zmęczenia – żeby szybciej zasnąć lub po prostu lepiej się poczuć to dzisiaj dosyć powszechne zjawisko. Piciem należy się niepokoić wtedy, kiedy alkohol pojawia się systematycznie, kiedy po rozpoczęciu picia wypijamy więcej, niż mieliśmy zamiar i wtedy, gdy nie reagujemy na szkody, które wynikają z naszego picia.

Terapeutka uzależnień Małgorzata Matusik-Belik

Terapeutka uzależnień Małgorzata Matusik-Belik

– Ostatnio coraz częściej pojawia się określenie „alkoholik wysokofunkcjonujący”. Co ono oznacza?

– Tak, to coraz częściej używane określenie. Oznacza on osobę, o której na pierwszy rzut oka nikt nie powie, że ma problem z alkoholem ponieważ ma dobrą pozycję społeczną, świetną sytuację finansową i osobistą, a alkohol jawi się w życiu tej osoby jako przyjaciel i elegancki towarzysz. Dzięki swojej sytuacji życiowej taka osoba potrafi dłużej ukrywać swój problem alkoholowy, posiada przecież środki więc i możliwości na szybką likwidację objawów abstynencyjnych czy szybkie załatwianie problemów wynikających z picia. Do czasu. Problem alkoholowy ma wiele twarzy i nie dotyczy tylko niskich warstw społecznych. On dotyczy również ludzi kulturalnych i wykształconych, znanych i poważanych.

– W 2021 r. wypiliśmy średnio 92,7 litra piwa na osobę. Czy w uzależnieniu ważne jest to, co pijemy? Czy piwo i wino są bardziej bezpieczne od alkoholi wysokoprocentowych?

– Czasami słyszę argument, że Czesi piją piwa więcej, więc nie jest z nami jeszcze tak źle. Szczególnie osoby z problemem alkoholowym lubią odwoływać się do tego, że ktoś tam pije więcej od nich. Niestety, statystyki dotyczące naszego spożywania alkoholu rosną, a my, pomimo tego, ze spokojem i zadowoleniem spożywamy coraz więcej słabszych alkoholi sądząc, że pijemy w sposób bezpieczny. Tylko że nie ma bezpiecznego picia. Alkohol jest substancją uzależniającą, jedyną legalną na naszym rynku, ze wszystkich innych substancji psychoaktywnych. Można się uzależnić od alkoholu nie znając smaku wódki, pijąc tylko i wyłącznie piwo. Wiem jak to wygląda, bo od wielu lat pracuję w środowisku górniczym, gdzie wypicie piwa po szychcie jest niejako wpisane w wizerunek tego zawodu. Dramat zaczyna się w momencie kiedy takie osoby, jak wiemy w dosyć wczesnym wieku, przechodzą na emeryturę i wówczas okazuje się, że picie nie jest nawykiem lecz koniecznością, która skutecznie rujnuje życie tego człowieka i jego rodziny.

– Dlaczego alkoholizm nazywany jest chorobą zaprzeczenia?

– Zaprzeczanie jest wpisane w naturę tego problemu, a wynika z tego, że uzależnienie jest zaburzeniem, które z jednej strony niszczy życie osoby uzależnionej, z drugiej strony osoba ta nie chce lub nie wie jak zrezygnować z picia. Ponadto, kiedy uzależnienie pogłębia się i pojawia się coraz więcej niepokojących sygnałów z otoczenia to osoba uzależniona zaprzecza faktom i obwinia okoliczności sama odcinając się od odpowiedzialności za narastające szkody. I dlatego zazwyczaj to nie człowiek uzależniony tylko jego bliscy zwracają się po pomoc, bo problem alkoholowy niszczy nie tylko alkoholika, ale całe jego otoczenie. Dlatego jest takie ważne aby to otoczenie dostało informacje jak postępować i czego nie robić, jakich błędów nie popełniać. Ważna jest więc systematyczna edukacja społeczna. Jeżeli nie istnieje oferta dla całej rodziny to efekty pracy terapeutycznej będą niezadowalające.

Profilaktyka uzależnień [PODCAST]:

– Na czym polega program 24 godzin?

– To jeden ze sposobów na utrzymywanie abstynencji i zmianę stylu życia. Wywodzi się ze środowiska wspólnoty Anonimowych Alkoholików, która powstała w 1935 roku i na koniec ubiegłego stulecia została uznana za jedną z większych zdobyczy ludzkości. To może brzmi patetycznie, ale wspólnocie AA udało się zapoczątkować ruch, który dziś istnieje we wszystkich krajach świata. W Raciborzu jest sześć grup AA i praktycznie codziennie odbywa się miting, na który osoba z problemem alkoholowym może pójść. Tam ludzie pomagają ludziom, bo natura uzależnienia jest taka, że picie prowadzi do osamotnienia dlatego proces wychodzenia z czynnego uzależnienia jest najskuteczniejszy w grupie. Wszelkiego rodzaju terapie oparte są na terapii grupowej, choć przyznać się do swojego uzależnienia i głośno powiedzieć: mam na imię Janek, jestem alkoholikiem, to jest duży problem, który wymaga czasu i przygotowania. Program 24 godzin koncentruje się na dniu dzisiejszym czyli dzisiaj nie piję, a jak zapytasz mnie jutro, to powiem ci to samo. Znam w Raciborzu sporo osób, które nie piją w ten sposób od lat. Ostatnio byłam na 30 rocznicy abstynencji mojego pacjenta.

– „Alkoholik mówi prawdę tylko jak się pomyli” stwierdza bohater filmu „Informacja zwrotna” nakręconego na podstawie książki Jakuba Żulczyka. Jak więc rozmawiać z osobą uzależnioną?

– To trudne zadanie z powodu silnego zaprzeczania przez osobę uzależnioną. Ale też nie chodzi o to aby wpędzać w poczucie winy czy zawstydzanie – takie metody raczej tylko wzmacniają mechanizmy uzależnienia. Chodzi raczej o świadomość, wiedzę na ten temat i przede wszystkim świadomość swojego problemu. A to jest już trudne zadanie dla terapeuty. Czasami w rozmowie robię taki test z osobą, która ma jakieś problemy z powodu picia i mówię: zgodzi się pan ze mną, że potrafi pan nie pić? Ależ oczywiście, mówi do mnie ten człowiek z dumą, a ja pytam dalej, czy zgodzi się pan, że pana problemy zaczynają się wtedy, kiedy zaczyna pan pić? No i wtedy już optymizm tę osobę opuszcza. Osoba uzależniona potrafi robić sobie przerwy w piciu, z dumą się obnosi, że na przykład nie pije przez cały post, ale o tym co się dzieje po świętach, albo w czasie świąt, już nie mówi. Bo największy problem w uzależnieniu tkwi nie w tym, by przestać pić, tylko by już do tego nie wracać. Mechanizm uzależnienia zaczyna się od przyjemności picia. – I wtedy pojawia się system nałogowej regulacji emocjonalnej. Czym on jest? Wyjaśniając najprościej – osoba coraz częściej sięga po alkohol dla poprawy nastroju rezygnując stopniowo z dotychczasowych naturalnych regulatorów emocjonalnych. Wszyscy je stosujemy – spacer, ciekawa lektura, film, rozmowa z przyjacielem i wiele innych sposobów funkcjonowania aby poczuć się lepiej. Z czasem tworzy się system iluzji i zaprzeczeń, który służy do ochrony picia przez osobę uzależnioną. To dlatego osoba uzależniona obwinia otoczenie za swoje postępowanie i nie chce wziąć za nie odpowiedzialności. Na końcu tworzy się najtrudniejszy mechanizm do terapii, który się nazywa systemem rozproszonego ja. On powoduje, że osoba doświadcza trudności decyzyjnych i nie ma jasnego obrazu siebie. Motywacja takiej osoby do leczenia jest bardzo słaba.

– Kto trafia do Miejskiego Centrum Profilaktyki „Drogowskaz”?

– Od momentu, gdy kilka lat temu w Raciborzu przestała istnieć poradnia uzależnień, przychodzą tu osoby kierowane przez placówki sądowe, opiekę społeczną czy kuratorów sądowych, bo w naszym powiecie nie ma placówki z profesjonalną ofertą terapeutyczną dla osób z problemem alkoholowym i ich rodzin. My też nie możemy tego robić, bo „Drogowskaz” jest wyłącznie punktem konsultacyjnym. Bardzo się staramy, żeby każda osoba zgłaszająca się otrzymała pomoc jak najszybciej. Pomoc ta polega przede wszystkim na udzielaniu informacji jak postępować, jakie działania należy podjąć wobec problemów związanych z nadużywaniem alkoholu, używaniem innych substancji psychoaktywnych jak również wobec wszelkich problemów wynikających z sytuacji przemocy.

Publikacja dofinansowana ze środków Miasta Racibórz