Leoś z Nędzy już po operacji. Jego wady serca zostały naprawione
- Leoś zaliczył już swój pierwszy posiłek. Pił wodę i zjadł musik jabłkowy, był również na rękach u mamusi. Tam przecież czuje się najbezpieczniej - relacjonują jego rodzice.
Leon do Genewy dotarł w piątek 5 maja. Jego rodzice – Karolina i Ariel Cebulowie zapowiedzieli wówczas, że dwa dni później trafi do szpitala, by po badaniach przejść operację. Ta odbyła się 10 maja.
- Leoś jest już na intensywnej terapii, podłączony do miliona różnych kabelków i aparatur. Na razie jego stan jest krytyczny, ale to normalne po tak ciężkiej operacji. Pierwsze 3 doby są decydujące - poinformowali rodzice po przeprowadzonej operacji. Wyjaśnili, że chłopczyk miał otwartą klatkę piersiową i tymczasowy rozrusznik, aby w razie potrzeby szybko interweniować. - To będę trzy długie doby, lekarze mówią, że ma dobre rokowania, a my jesteśmy cały czas dobrej myśli - trzymali kciuki.
W piątek 12 maja mieszkańcy Nędzy oświadczyli: stan Leonka jest stabilny. Oddycha już samodzielnie, nie ma już drenów oraz cewnika.
- Wady serca zostały naprawione, serce jest dwukomorowe, ale aktualnie rytm jest delikatnie wspomagany przez rozrusznik. Mamy ogromną nadzieję z lekarzami, że rytm się ustabilizuje i nie będzie trzeba myśleć o rozruszniku na stałe. Ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu... - zakomunikowali.
Dodali, że Leoś zaliczył już swój pierwszy posiłek: musik jabłkowy oraz napił się wody. Poprosili również o dalsze wsparcie modlitewne oraz przesłanie im dobrej energii.
Historia Leonka poruszyła wiele ludzkich serc, dzięki czemu potrzebne środki udało się zgromadzić. Zebrano ponad 900 tys. złotych na usunięcie wady serca, o której jego rodzice mówili, że jest jak tykająca bomba. Czytaj także: Co czują rodzice dziecka, którego zdrowie wyceniono na ponad 900 tys. złotych? Karolina i Ariel Cebulowie z Nędzy walczą o Leonka.