WOŚP w Kuźni Raciborskiej. Sztab przekaże fundacji ponad 33 tys. 800 złotych
Nędza, Rudy, Turze, Zawada Książęca oraz Kuźnia Raciborska - w tych miejscowościach można było w niedzielę, 29 stycznia spotkać wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którzy zgłosili się do sztabu mieszczącego się w Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Debiutanci i z wieloletnim stażem
Kuźniański sztab w tym roku zgromadził 24 wolontariuszy. Wśród nich byli tacy, którzy z kolorową puszką i identyfikatorem na szyi pojawili się już nie pierwszy raz, jak również ci, dla których udział w akcji był debiutem. Do nich z pewnością należą siostry Lidia i Alicja Skarupa z Turza. O możliwości wzięcia udziału w kweście dowiedziały się od swojej druhny, z racji tego, że obie należą do Hufca ZHP Ziemi Raciborskiej im. Alojzego Wilka w Kuźni Raciborskiej (Lidia jest harcerzem, jej młodsza siostra Ala - zuchem). - Nie brałyśmy dotąd udziału w orkiestrze, ale obie stwierdziłyśmy, że warto spróbować czegoś nowego - mówi nam Lidia, która potwierdza, że ludzie chętnie wrzucali pieniądze do puszek otrzymując w zamian czerwone serduszko.
Wolontariuszem z dłuższym stażem był z kolei Wojtek Tomczak. - Zaczynałem już jako małe dziecko, kiedy przychodziłem na finał razem z rodzicami. Nie zgłaszałem się przez ostatnie dwa lata, ale tak to byłem obecny niemal co roku, więc trudno zliczyć, który już raz biorę udział w zbiórce pieniędzy - mówi. Zaangażowanie w orkiestrę traktuje jako coś pozytywnego. - Oprócz tego, że w moim przypadku jest to rodzinna tradycja, to uważam, że fajnie jest zrobić coś dobrego dla innych. Nie jest to ciężkie zadanie, a spędzenie tego czasu na wolnym powietrzu, mimo że jest trochę zimno, nastraja bardzo pozytywnie - dodaje W. Tomczak, który paradował w bajkowym stroju - i - jak zaznacza - nie po raz pierwszy ma to miejsce. - Trzy lata temu miałem na sobie strój Buzza Astrala. Wczoraj mama mi o tym przypomniała i pojechaliśmy do znajomych po inny strój, w którym dziś jestem - mówi.
Program inny niż dotychczas
Z uwagi na trwające w naszym województwie ferie zimowe, niemożliwe było przygotowanie takiego programu artystycznego, jak w minionych latach (na scenie często można było podziwiać przedszkolaków czy uczniów z gminnych szkół, których teraz nie sposób było zaangażować w występy). Stałym punktem była natomiast aukcja, na której można było nabyć przedmioty autorstwa lokalnych twórców czy gadżety WOŚP. - Oprócz licytacji, w programie znalazł się przygotowany specjalnie dla nas spektakl w wykonaniu teatru Senioralne Forte zatytułowany "Serca w górę", były piosenki Renaty Galas, a tanecznie scenę rozgrzały mistrzynie świata, które były naszymi wolontariuszkami: Natalia Rucińska z Nędzy, która specjalizuje się w tańcu mażoretkowym oraz Agata Kruszelnicka z Kuźni Raciborskiej, wykonująca street dance. Dodatkowo, wspierał nas zespół, w którym na co dzień występuje Agata, co było dla mnie dużą niespodzianką - mówi szef kuźniańskiego sztabu Ireneusz Wojcieski, którego wsparli pracownicy głównego oddziału biblioteki oraz jej filii w Turzu i Rudach, a także pracownicy Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej.
Gdy wszyscy wolontariusze zdali już swoje puszki, a osoby odpowiadające za przeliczenie wrzuconych pieniędzy zsumowały kwoty uzyskane w wyniku ulicznej zbiórki oraz z licytacji, można było ogłosić, że w ramach 31. Finału WOŚP sztab w Kuźni Raciborskiej zebrał kwotę w wysokości ponad 33 tys. 800 złotych. To o ponad 12 tys. zł więcej niż przed rokiem. Ubiegłoroczny, 30. Finał WOŚP zamknął się kwotą w wysokości 21 tys. 743 zł.
Bartosz Kozina