Stodoły kpią z władz Rybnika. "Realizowany jest tu program Moja Woda. Koszt to 9 mln zł"
Problem dotyczy ulicy Rudzkiej. W trakcie przebudowy drogi rowy melioracyjne zastąpiono rurą kanalizacji deszczowej, która nie radzi sobie z odprowadzaniem nadmiaru wód.
Woda przesunęła 15-kilogramowe betonowe kostki
- Niestety od kilka lat wraz z sąsiadami zmagamy się z problemem zalewania naszych posesji i domów, a dokładniej od momentu wyremontowania ulicy Rudzkiej. Ponadto droga na wysokości przystanku autobusowego staje się nieprzejezdna i stwarza zagrożenie. W tym tygodniu walczyliśmy z żywiołem już po raz trzeci - napisała pani Magdalena na Facebooku. Wpis opatrzyła zdjęciami wody gromadzącej się na jezdni, spływającej na prywatne posesje, uszkadzającej podjazdy:
Choć problem pojawia się od 2016 roku, to ostatnio dał o sobie znać podczas minionego weekendu. Nawalne deszcze nie ominęły Rybnika, w tym dzielnicy Stodoły.
- Dzisiaj siła wody była tak duża, że przesunęła 15 kilogramowe betonowe kostki, które zazwyczaj spełniają rolę tamy
- dodała pani Magdalena.
Rybniczanka podkreśla, że dotychczasowe wizje lokalne nie przyniosły konkretnych rezultatów. - Panie prezydencie Piotr Kuczera może najwyższy czas coś z tym zrobić? Po dzisiejszych ulewie zapraszam urzędników do sprawdzenia jak wyglądają nasze podwórka. Powoli brakuje nam już sił… za każdym razem wszystkie wyrządzone szkody naprawiany we własnym zakresie. Drogi Facebooku można znajdzie się tutaj ktoś, kto pomoże w końcu rozwiązać problem źle wykonanej drogi? - napisała rybniczanka, jednocześnie dziekując strażakom z OSP Rybnik Stodoły za pomoc.
Siła natury i nieocenieni strażacy
O ulewach napisał w mediach społecznościowych również prezydent Piotr Kuczera.
- Kolejny raz natura pokazuje swoją ogromną siłę. Bardzo dziękuję nieocenionym strażakom Państwowej Straży Pożarnej, a także jednostkom OSP za pomoc w kryzysowych sytuacjach
- to fragment prezydenckiego wpisu na Facebooku, pod którym rozpętała się ożywiona dyskusja.
Obietnica rozwiązania problemu
We wspomnianej dyskusji wzięli udział również mieszkańcy Stodół, którzy przypomnieli się ze swoim problemem.
- Na etapie remontu ulicy na tym odcinku zostały zlikwidowane rowy, do których mieszkańcy ulicy odprowadzali deszczówkę ze swoich nieruchomości. Zamiast rowów miasto wybudowało kanalizację deszczową. Przez dwa lata od remontu kanalizacja spełniała swoją funkcję, niestety wszystko wskazuje na to, że rura spustowa kanalizacji deszczowej przewidziana przez projektantów jest zbyt mała, nie radzi sobie z nawalnymi deszczami. Dodam od razu, że jest spławna i czyszczona. Ponieważ sytuacja się powtarza, chcemy w przyszłorocznym budżecie załatwić ten temat. Na tym etapie nie jestem w stanie jeszcze podać harmonogramu prac. Po uchwaleniu przyszłorocznego budżetu będziemy mogli określić, jakie prace zostaną zaplanowane - odpisał prezydent Piotr Kuczera.
Problemów jest więcej
Problem mieszkańcy ulicy Rudzkiej jest jednym z wielu, które mieszkańcy zgłosili władzom po ostatnich ulewach. Kolejne wpisy dotyczą m.in.:
- ulicy Rycerskiej (pani Iza: nam kilka razy w sezonie przelewa się woda przez nasze domy i nie możemy się doprosić zrobienia kanalizacji deszczowej chociaż był już wykonany projekt),
- ulicy Skalnej (tutaj prezydent wskazuje, że problem będzie wracał, bo teren przy rowach odwadniających został podniesiony ze względu na szkody górnicze; mieszkańcy otrzymali propozycję wypłaty odszkodowań - niektórzy skorzystali z tej ścieżki, inni nie),
- części Popielowa,
- księgarni Orbita oraz Poczty Głównej w centrum,
- fragmentu ulicy Świerklańskiej,
- ulicy Wiejskiej (Smolna).
Zobacz również:
Ludzie:
Piotr Kuczera Rybnik
Prezydent Rybnika