Sobota, 28 września 2024

imieniny: Luby, Wacława, Salomona

RSS

Chłopiec wypadł ze zjeżdżalni na Rudzie. MOSiR chce się skontaktować z ojcem dziecka

29.07.2022 13:01 | 6 komentarzy | sqx

W czwartek po godzinie 15.00 na kąpielisko Ruda w Rybniku wezwano pogotowie ratunkowe do chłopca, który na ostatnim zakręcie wypadł ze zjeżdżalni. Dziecko spędzało czas razem z ojcem, który prawdopodobnie jako jedyny widział całe zdarzenie.

Chłopiec wypadł ze zjeżdżalni na Rudzie. MOSiR chce się skontaktować z ojcem dziecka
Ojciec zjeżdżał razem z synem, na ostatnim zakręcie chłopiec wypadł z rynny zjeżdżalni. Na miejsce wezwano pogotowie.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na ostatnim zakręcie zjeżdżalni przed samym zjazdem do wody, najszybszym, znajdującym się na wysokości ok. 1,5 metra. Z rynny zjeżdżalni wypadł 9-letni chłopiec, spadł na gumową płytę, tworzącą nawierzchnię kąpieliska. Ten rodzaj płyt często stosowany jest na zewnętrznych basenach czy placach zabaw, do jednych z ich właściwości należy bowiem zdolność amortyzacji upadku.

- Chłopiec zjeżdżał razem ze swoim tatą, po zdarzeniu nasi ratownicy od razu udzielili dziecku pierwszej pomocy, na miejscu nie stwierdzili żadnych złamań - mówi nam zastępca dyrektora MOSiR-u Arkadiusz Skowron. - Chłopiec był cały czas przytomny, miał zadrapania na twarzy, ręce i nodze. Na miejsce wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala na badania.

Nigdy wcześniej taka sytuacja na Rudzie się nie wydarzyła, podkreśla dyrektor Skowron, dodając, że obiekt nie jest wyjątkowy w skali kraju, ma taką samą konstrukcję, jak wiele innych zjeżdżalni, został zaprojektowany w sposób zapewniający bezpieczeństwo. Na bieżąco przechodzi również kontrole, badania stanu technicznego, ma wszystkie wymagane prawem atesty.

Regulamin zjeżdżalni dopuszcza możliwość jednoczesnego zjazdu dwóch osób, jeśli jest to dorosły i dziecko do 10 roku życia, które w czasie wspólnego zjazdu powinno się znajdować między nogami osoby dorosłej. Nie wiadomo, jednak, jakie zaszły okoliczności, które doprowadziły do tej niebezpiecznej sytuacji. Ojciec dziecka był w szoku.

- Będziemy analizowali tę sytuację, szukamy kontaktu z tym panem, żeby nam opowiedział, co dokładnie się wydarzyło, tak, by móc zapobiec takiej ewentualności na przyszłość. Być może wtedy wprowadzimy zmiany w regulaminie, wykluczymy możliwość wspólnych zjazdów. Najpierw jednak musimy ustalić, co dokładnie się stało - mówi Arkadiusz Skowron.