Sobota, 16 listopada 2024

imieniny: Edmunda, Marii, Gertrudy

RSS

Racibórz ma 250 ha gruntów ornych i chce je sprzedać. Komu, na jakich zasadach i po co?

02.06.2022 19:00 | 8 komentarzy | ma.w

Majątek jakim dysponuje stolica powiatu raciborskiego to łącznie 600 działek. Są wśród nich takie, co liczą po kilka hektarów. Wiele jest małych - po kilkanaście arów. Pomysł, by je sprzedawać to strategia zaproponowana przez głowę miasta - Dariusza Polowego. Zadanie powierzył swemu drugiemu zastępcy Dominikowi Koniecznemu i wydziałowi gospodarki nieruchomościami.

Racibórz ma 250 ha gruntów ornych i chce je sprzedać. Komu, na jakich zasadach i po co?
Drugi zastępca Prezydenta Miasta Racibórz - Dominik Konieczny odpowiada w magistracie za gospodarkę komunalną i podlega mu wydział godpodarki nieruchomościami
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wśród posiadanych przez samorząd 600 działek, są większe i mniejsze. W większości są one aktualnie uprawiane przez rolników, którzy wydzierżawili je od Miasta Racibórz.

- W tej kadencji postanowiliśmy uporządkować kwestie własności gruntów ornych leżących w granicach Miasta Racibórz. Dlaczego stawiamy na sprzedaż niż czerpać przychody z dzierżawy tych działek? Te wpływy z reguły są niewielkie, a wysiłek urzędniczy związany z wyliczeniem opłat, ich poborem i egzekucją w przypadku niepłacenia bywa spory - tłumaczy wiceprezydent Konieczny.

Żelazny zasób

W magistracie chcą, by urzędnicy zajmowali się pracą przynoszącą wymierne efekty, stąd zaproponowane zmiany. - To jest podejście przedsiębiorcy, jakim jest pan prezydent Dariusz Polowy, jego ogląd sytuacji był inny, niż poprzedników w urzędzie - tłumaczy D. Konieczny.

Największe z działek w zasobie gruntów rolnych Raciborza mają powierzchnię ok. 4,5 ha, ale spośród wspomnianych 600 działek zaledwie 60 jest o powierzchni przekraczającej 1 ha.

- Mamy swój żelazny zasób takich nieruchomości, bo nie chcemy wszystkiego sprzedać. Chronimy zasób gruntów o wysokich klasach bonitacyjnych, tych najcenniejszych, dużych areałów. To ma związek z planami inwestycyjnymi Miasta - mówi zastępca Dariusza Polowego.

Atrakcyjna oferta

Zdarzają się sytuacje, gdzie samorząd stara się o pozyskanie gruntu pod przyszłą działalność gospodarczą, pod spodziewaną inwestycję. - Czasami właściciel, który jest rolnikiem, nie oczekuje pieniędzy, ale jest gotów zamienić się z Gminą na inny teren przeznaczony pod działalność rolniczą. Wówczas spodziewa się od nas złożenia oferty o zbliżonej wartości. Dlatego te najatrakcyjniejsze z posiadanych gruntów mogą stanowić taką ofertą. Na bieżąco prowadzimy takie transakcje - wyjaśnia Dominik Konieczny.

Przykładem takiego działania jest pozyskanie przez Miasto gruntów przy nowej obwodnicy miejskiej. Urzędnicy porozumieli się z właścicielami - rolnikami, po to, by pozyskiwać z terenu miasta obszary pod przyszłe inwestycje. - Chcemy tworzyć w Raciborzu kolejne strefy gospodarcze, aby przyciągać nowe firmy, przyszłych pracodawców i podatników - tłumaczy II wiceprezydent.

Wyższe wpływy

Samorząd planuje utworzenie nowej strefy gospodarczej przy ul. Mikołowskiej. Stara się o środki pozabudżetowe z rządowego programu Polski Ładu. Działki rolne są przekształcane w inwestycyjne, aktualnie trwają zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. - Chcemy, żeby taki obszar pracował na rzecz gminy i przynosił wyższe dochody do budżetu - twierdzi Konieczny.

Przykładowe wpływy podatkowe z tytułu użytkowania gruntów rolnych wynoszą 153 zł od ha przeliczeniowego. Natomiast z terenów przemysłowych przychody do budżetu miasta są nawet kilkadziesiąt razy wyższe.

Jednak większość z posiadanych 250 ha ziem rolniczych znajduje się na obszarze, który nie jest objęty planem zagospodarowania przestrzennego. - Leżą w znacznym rozproszeniu, na obrzeżach miasta - przyznaje zastępca prezydenta.

Dobry odzew

Miasto zintensyfikowało sprzedaż gruntów ornych w ubiegłym roku. Już podjęto kilka uchwał rady miasta w tym zakresie. Trwa praca wydziałowa nad przygotowaniem kolejnych propozycji dla radnych, od których zależy zgoda na takie działania. Plany sprzedaży objęły na początek tereny na Starej Wsi, w Miedoni, Studziennej, Sudole i Płoni. Kolejne dzielnice rolnicze Raciborza także przewidziano w planach magistratu i są to Markowice, Brzezie i Ostróg.

- Odzew zainteresowanych jest dość dobry. Kupują przede wszystkim obecni dzierżawcy, ale inni rolnicy też wykazują aktywność w pozyskiwaniu tych gruntów. Są to przedsiębiorcy rolni, którzy chcą sobie powiększyć gospodarstwo. Panuje tzw. głód ziemi, my ją sprzedajemy, a np. trudno jest obecnie o tzw. grunty agencyjne - tłumaczy D. Konieczny.

Miasto podjęło wysiłek uporządkowania spraw związanych z utrzymywaniem gruntów rolnych, bo najwięcej ma małych areałów. Aż 250 działek liczy sobie mniej niż 20 arów. - A najmniejsze liczą zaledwie kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Tymczasem trzeba pracy urzędniczej, żeby wyliczyć czynsz i ściągnąć od podatnika kwotę, która wynosi czasem tylko kilka złotych - zauważa D. Konieczny.