Na Gamowskiej chcą wrócić do czystej interny. Geriatria też w planach
- Do przywrócenia kolejnych oddziałów brakuje kadry medycznej
- Interny brakuje zarówno pacjentom jak i lekarzom
- Gdy ruszy SOR, to kto go obsłuży? "Nie będzie łatwo" - mówi Ryszard Rudnik
O plany powrotu do właściwej, tej przedpandemicznej działalności lecznicy pytała na ostatniej sesji miejskiej Krystyna Klimaszewska. Spośród raciborskich samorządowców obecnej kadencji ona ma najbogatsze doświadczenie w sferze medycznej.
- Interna, neurologia to oddziały, które powinny działać w szpitalu po jego wyjściu z działalności typowo covidowej - zauważyła K. Klimaszewska.
W pandemii wspomniane przez nią komórki szpitalne zaprzestały działalność przy Gamowskiej. - Reaktywacja działań internistycznych, neurologicznych czy geriatrycznych jest szczególnie potrzebna - podkreśliła radna pytając dyrektora o przyszłość szpitala.
Nie starczyło nam kadry
- Jak tylko pojawiło się mniej pacjentów covidowych, to otworzyliśmy dodatkowo czystą internę. Niestety musieliśmy się wycofać z tego, bo był to dodatkowy oddział i jak zaczęło przybywać pacjentów covidowych, niestety nie starczyło nam kadry lekarskiej. Na „brudnych” oddziałach potrzeba więcej medyków - wyjaśnił dyrektor naczelny szpitala rejonowego w Raciborzu.
Wyjaśnił, że pojedynczy dyżur, czyli jedna osoba do obsługi pacjentów nie wystarcza do zabezpieczenia dyżurowego. - Muszą być podwójne dyżury lekarskie do prowadzenia odcinka czystego i covidowego - oznajmił R. Rudnik.
- Czekamy na osłabienie pandemii i mamy pewne plany. W pierwszej kolejności chcemy otworzyć geriatrię - zapowiedział Rudnik.
Wymagany w strukturze
Dodał, że jak tylko spadnie liczba pacjentów covidowych, to na Gamowskiej pomyślą o czystej internie czyli oddziale wewnętrznym.
- Jej nam bardzo brakuje. Nie tylko u nas jest to odczuwalne, ale w okolicznych placówkach również. Nam tego brakuje, tym bardziej że tego typu oddział, wewnętrzny, w strukturze szpitala jest wymagany - zaznaczył dyrektor Rudnik.
Przyznał, że tego oczekują nie tylko mieszkańcy-pacjenci, ale i lekarze szpitalni, bo brak oddziału wewnętrznego komplikuje proces przyjmowania pacjentów na izbie przyjęć.
Nie będzie łatwo
Krystyna Klimaszewska, słysząc o brakach kadrowych raciborskiej lecznicy zapytała o prowadzoną aktualnie inwestycję - utworzenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. - Jak powstanie będzie chlubą naszego szpitala, ale czy znajdziemy kadrę do jego obsługi? Na rynku brakuje kadry pielęgniarsko-lekarskiej. To nie lada problem - oceniła radna z Łączy nas Racibórz.
- Dziś się nawet na tym nie skupiam, jak to zabezpieczymy kadrowo. Rozmawiamy z wieloma ludźmi. Potrzebujemy tam specjalistów w zakresie medycyny ratunkowej, ale wiem, że nie będzie łatwo. Wpierw przeprowadzimy inwestycję, na tym się skupiamy - oznajmił Ryszard Rudnik na sesji hybrydowej Rady Miasta Racibórz.
Rudnik zaznaczył, że potrzebne będą intensywne działania, by pozyskać odpowiednią kadrę dla SOR.
Racibórz kosztem Jastrzębia
Zdaniem dyrektora naczelnego taka komórka w szpitalu powiatowym jest bardzo potrzebna, bo Śląsk jest regionem, gdzie miejsc SOR-owskich jest bardzo mało.
- Tam, gdzie są SOR-y to nawet nie potrzeba epidemii, a są problemy, aby wszystkich pacjentów, którzy się zgłaszają zabezpieczyć - zauważył szef raciborskiej lecznicy.
Rudnik przyznał, że ulokowanie tego oddziału akurat w szpitalu w Raciborzu nie było przypadkowe. Szukano na Śląsku takiego miejsca i początkowo miało to być Jastrzębie-Zdrój, ale kwota przeznaczona przez resort zdrowia nie wystarczała na taką inwestycję.
W Raciborzu można było wydać mniej pieniędzy, bo szpitalu na Gamowskiej pierwotnie był planowany i projektowany SOR.
- Część pomieszczeń, które dziś adaptujemy to są pomieszczenia SOR-owskie. Dlatego kwota odrzucona przez Jastrzębie nam wtedy wystarczała. To poprawi zdecydowanie bezpieczeństwo pacjentów naszego regionu - podsumował Ryszard Rudnik.
Ludzie:
Krystyna Klimaszewska
Radna Gminy Racibórz
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
1 komentarz
Skończymy budowę SOR,i odejde na emeryture w blasku fleszy.I niech sie martwią inni,jak na tych zgliszczach cokolwiek zrobić.Szefostwo tej lecznicy skuteczne zniechęca chętnych do pracy w tym szpitalu.Sluchając opowiadań pracowników tego szpitala,jaka jest atmosfera stworzona przez Ciocię Ele,już na starcie dyskwalifikują ten szpital,jalo potencjalnego pracodawcę