Mieczysław Kieca: Tracimy czas na niepotrzebne waśnie [WYWIAD NOWOROCZNY]
Z prezydentem Mieczysławem Kiecą w nowym roku 2022 rozmawiamy o najważniejszych i najtrudniejszych tematach, które nurtują mieszkańców. Trochę o pieniądzach, trochę o inwestycjach, o kontrolach pieców, a przede wszystkim o polityce w wodzisławskim samorządzie.
Mieczysław Kieca: Tracimy czas na niepotrzebne waśnie [WYWIAD NOWOROCZNY]
Szymon Kamczyk. Budżet już uchwalony, ale nie bez kłopotów. Jak pan podchodzi działania radnych w zakresie uchwały budżetowej?
Mieczysław Kieca. Uchwałę budżetową radni uchwalili na sesji 22 grudnia. Będzie to budżet trudny i wymagający, o czym mówiłem na sesji. Rada miasta dokonała zmian, które zawierały się na 3 stronach A4. Dopiero 28 grudnia przekazano mi budżet po zmianach i potrzebny był czas na analizę. Jak zwykle zostaliśmy zaskoczeni. Udowodniło to brak dialogu ze strony rady, która niejednokrotnie zarzucała brak dialogu mojej osobie. Wsłuchując się we wszystkie uwagi, w tym i w zeszłym roku podszedłem do budżetu inaczej. Po pierwsze rada w tej kadencji uchwaliła procedurę tworzenia budżetu, a zgodnie z harmonogramem tylko kilku radnych złożyło wnioski do budżetu w zawartym w uchwale terminie. To oznacza, że poprawki, które poznaliśmy i rada uchwaliła na ostatniej sesji w większości nie były składane w drodze wniosków. Pierwszy etap składania wniosków trwał do 20 sierpnia. Później ja, mając wnioski i opinię dotyczącą podatków, składam projekt budżetu radzie do 15.11. Już 9.12 na pierwszej komisji omówiłem szczegółowo wszystkie 111 wniosków, wiele zostało przyjętych w projekcie budżetu, a dla wielu pokazałem ścieżkę realizacji w 2022 - jeśli nie zostały wprost ujęte w budżecie.
Do 8 grudnia radni mają czas na zadanie pytań do projektu budżetu piśmie, a potem pracują na komisjach. Tylko trzech radnych zadało pytania pisemne w terminie, a czwarty po terminie. Mimo to i tak odpowiedzieliśmy na wszystkie (łącznie kilkadziesiąt stron danych i opisów).
Żadna komisja rady miasta nie złożyła żadnego wniosku do budżetu. Na jednej komisji wysłuchałem, choć nie był to formalny wniosek, że radni chcieliby cztery miliony zł na rady dzielnic, a nie proponowane wcześniej trzy. Znając doświadczenia z poprzednich lat, wiedziałem już, że „chcielibyśmy” znaczy „i tak to przegłosujemy”. Dlatego usiadłem ze skarbnikiem i poszukaliśmy środków, aby zrealizować to bezpiecznie dla budżetu. Podnieśliśmy dochody i wydatki, po czym w autopoprawkach zaproponowałem realizację tego postulatu, który formalnie wnioskiem nie był. Ale to był tylko jeden. Na dzień przed sesją skarbnik dowiedział się, że przewodniczący będzie składać trzy strony poprawek. Uznałem, że na sesji nie będę się do tego odnosić.
Dlaczego?
Bo już w zeszłym roku przekonałem się, przy uchwalaniu budżetu, że próba przemówienia radnym do rozsądku nie zatrzyma ich, wiem już, że i tak robią to, co chcą. Dlatego, po działaniach przy konstruowaniu budżetu, od tego roku całkowicie odrzucam zarzut o braku dialogu, natomiast po raz kolejny stwierdzam, że część radnych miasta zwyczajnie nie chce dialogu w tym mieście. Nie skorzystała z możliwości proceduralnych, wniosków, nie dała czasu na dobre przygotowanie.
W takim razie proszę powiedzieć o cięciach w budżecie na 2022 rok. Które z nich będą najbardziej dotkliwe czy też najbardziej widoczne dla mieszkańców?
Na pewno będzie trzeba wnioskować o zwiększenie budżetu dla jednostek kultury i rozwoju miasta poprzez kulturę, bo tu cięcia radnych sięgnęły ponad 600 tys. zł. To oznacza na ten moment brak organizacji dni miasta, festiwalu Najcieplejsze Miejsce na Ziemi, czy letnich koncertów na rynku.
Nasze wydziały mają niezwykle mocno ograniczone środki na organizację wydarzeń dla wodzisławian, ale pierwszy raz w historii przewodniczący rady ma kilkanaście tysięcy złotych na np. catering. Dziwi mnie także, iż mimo zapowiedzi na komisjach, radni nie zwiększyli środków na dotacje do sportu młodzieżowego, nie zwiększyli, a wręcz przeciwnie - zabrali środki na promocję miasta, gdzie największym planowanym zadaniem była promocja miasta poprzez sport. To oznacza, że mamy teraz przed sobą co najmniej kilka znaków zapytania.
Wracając do sytuacji na linii prezydent-rada, kiedy rozmawiałem z panem na początku kadencji – wówczas jeszcze dla innego medium – zapowiadał pan, że liczy na dialogi i merytoryczną dyskusję z radnymi. Dzisiaj widzimy, że nie ma na to szans. Proszę zatem szczerze powiedzieć, w skali od 0 do 10, na jakim etapie jest konflikt z radnymi? Zakładając, że 0 to zupełny spokój, a 10 to wojna totalna…
Zastanawiam się, czy słowo konflikt jest odpowiednie. Zawsze ścierają się pewne poglądy, ale w momencie, kiedy rada jest opozycyjna do prezydenta, to zjawisko naturalnie występuje. I tak było na początku kadencji. Były trudne tematy – z komunikacją, z opłatą śmieciową itd. Udało się je przejść. Wiele działań pokazało, że można współpracować i ponad 90 proc. uchwał kierowanych przeze mnie do rady jest przyjmowanych. Mimo tego co roku dostaję żółtą kartkę w postaci braku wotum zaufania i w uzasadnieniach co roku nikt nie odnosi się do faktów, nawet za rok, który powinien oceniać. Więc wiem, że niezależnie od tego, co zrobię, i tak będą na nie. Wcześniej dobry zwyczaj polegał na tym, że prezydent opiniował pewne kwestie w oparciu o swoje doświadczenie, ale obecnie pomysły są rzucane na komisjach i sesjach, a nie ma budowania dialogu. To pokazuje, że nie ma współpracy. Jest za to dużo złośliwości i ocen nieopartych na faktach.
Dobrze, zatem w skali od 0 do 10?
Biorąc pod uwagę, że teraz tracimy dobry czas dla miasta na niepotrzebne waśnie, to jest to 10. Tego typu sprawy zupełnie nie budują miasta. Mamy dużego inwestora, Eko Okna, a za chwilę mam nadzieję, że będę mógł poinformować o kolejnym dużym inwestorze austriackim, który wejdzie do Wodzisławia. Mamy świetne możliwości pozyskiwania funduszy, dobry zespół i radę, której zachowania w stosunku do pracowników niweczą wszystko. Dziś mogę to jasno powiedzieć. To rada miasta upolityczniona przez część Wspólnoty Samorządowej w osobie Dezyderiusza Szwagrzaka czy część radnych skupionych wokół osoby posła Adama Gawędy. Ta część rady, poprzez niejednokrotnie małostkową zapalczywość, stała się w wielu kwestiach hamulcowym dla całej naszej wspólnoty. W miejscu, w którym jestem, byłem od lat. Nie było wojny. Konflikt nastał dopiero trzy lata temu. Tu musimy mieć jasność. Są różni parlamentarzyści, różni politycy. I nie o różnice w poglądach politycznych nam chodzi. Ze świetnymi efektami dla naszego miasta współpracuję m.in. z posłem Grzegorzem Matusiakiem czy posłanką Teresą Glenc. Więc nadal potrafię.
Wspomniał pan o inwestorze – firmie Eko Okna. Jak wygląda obecnie sytuacja z budową hali?
23 grudnia została wydana decyzja środowiskowa przez miasto. Jestem w stałym kontakcie z zarządem firmy Eko Okna. Poinformowano mnie, że rozpoczęto procedurę wyłonienia generalnego wykonawcy na budowę fabryki w Wodzisławiu Śląskim. Ta procedura ma być rozstrzygnięta zgodnie z procedurami wewnętrznymi firmy w I kwartale 2022 roku. Oczywiście nie jestem upoważniony, aby podać szczegółowe daty, choć znam harmonogram. Jeżeli wykonawca zostanie wyłoniony, to według planu w roku 2022 będziemy mieli duży plac budowy z oddaniem obiektu, a później przygotowanie parku maszynowego i rozruchu. Jesteśmy umówieni na duże wsparcie dla inwestora, jeśli chodzi o pozyskiwanie kadry do tej fabryki. Wspólny proces pozyskiwania pracowników rozpoczniemy w momencie, kiedy wbita zostanie pierwsza łopata. Wówczas mieszkańcy będą mogli zobaczyć na własne oczy, że na Olszynach rzeczywiście sporo się dzieje.
Teraz pytanie o duże inwestycje planowane w mieście ze środków zewnętrznych, które w ostatnim czasie wpłynęły do miasta. Jak rok 2022 będzie wyglądać pod kątem inwestycji, tych które będą się kończyć oraz tych, które będą się zaczynać?
Muszę zacząć tu od wyzwań, które mamy w tym roku. Pierwszym z nich będzie rynek usług projektowych. Z końcem 2021 roku zauważyliśmy, że bardzo mocno, wręcz nieracjonalnie, rosną ceny usług projektowych i nie ma dostępności projektantów. Może się okazać, że te czynniki spowolnią nowe procesy inwestycyjne, nawet uchwalone w budżecie. Mówiłem o tym radnym, przestrzegając, żeby nie robić sobie nadziei, że wpompowane miliony i obietnice przekują się w gotowe projekty. Zakładam, że będzie dobrze, jeśli dla nowych inwestycje, które nie mają pozwoleń na budowę, a są wpisane do budżetu, uda się uzyskać pozwolenia na budowę w czwartym kwartale. Musimy pamiętać, że projekty trzeba jeszcze zatwierdzić, a jak informuje Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim, jest przeładowane liczbą pozwoleń na budowę.
Kolejne wyzwanie?
Drugie wyzwanie to rynek usług usług budowlanych dla obiektów drogowych i kubaturowych dla inwestycji, gdzie mamy już pozwolenia na budowę. Miniony rok pokazał, że mamy bardzo duży wzrost cen. Zobaczymy, jak zweryfikują nas przetargi, które będziemy ogłaszać w styczniu. Zmieniło się Prawo Zamówień Publicznych, dlatego jednostki i wydziały do 10 stycznia mają przygotować harmonogram. My go przejrzymy i będziemy sukcesywnie ogłaszać, a pierwsze przetargi zweryfikują, czy będziemy w stanie realizować inwestycje w przedziale finansowym, jaki jest prognozowany. Inwestycje uwzględnione w budżecie są liczone według cen z końca roku, więc jest szansa że uda się znaleźć wykonawców.
CZYTAJ DALEJ NA STRONIE 2>>>
Komentarze
3 komentarze
Radni się nauczyli stawiać na swoim:) co roku Mietek ma kilkanaście milionów wolnych środków, więc na pewno znajdzie pieniążki na to, co chce.
anonimus ci napisali że w tym roku rozpoczynają duże inwestycje.onco ci halo?
Wojenki: Kieca - radni ciąg dalszy a miasto staje się wiochą pod każdym względem.