Policjant zastrzelony na służbie - rekonstrukcja wydarzeń
TEKST AKTUALIZOWANY
Gdzie był widziany napastnik, zanim doszło do strzelaniny? Co na miejscu zdarzenia robili antyterroryści? Kiedy przesłuchanie? - odpowiadamy na najważniejsze pytania dotyczące tragicznych wydarzeń, do których doszło 4 maja w Raciborzu.
Ktoś w stroju policjanta dziwnie się zachowuje
Pierwsze zgłoszenie o mężczyźnie w stroju policjanta, który może być nietrzeźwy lub znajdować się pod wpływem środków odurzających, wpływa do raciborskiej policji 4 maja przed godz. 8.00 ze stacji paliw w Raciborzu-Markowicach. Policjanci udali się na miejsce, ale nie zastali nikogo takiego.
Po godz. 8.00 policjanci odbierają kolejne zgłoszenie. Tym razem mężczyzna przebrany za policjanta znajduje się na ul. Chełmońskiego w Raciborzu, gdzie ma zatrzymywać przejeżdżające samochody. O tej porze dnia jest to dość ruchliwe miejsce. Mieszkańcy pobliskich osiedli robią poranne zakupy, spieszą się do pracy, odprowadzają dzieci do przedszkoli.
Strzały i walka o życie policjanta
Na miejsce rusza patrol prewencji. Policjanci potwierdzają informację ze zgłoszenia i przystępują do legitymowania podejrzanego mężczyzny.
Wydarzenia przybierają dramatyczny obrót. Legitymowany "przebieraniec" wyciąga broń, strzela i poważnie rani jednego z funkcjonariuszy w klatkę piersiową. Strzela również w kierunku drugiego policjanta, ale chybia.
Drugi funkcjonariusz reaguje błyskawicznie - wyjmuje służbową broń, trafia napastnika w udo i obezwładnia go.
Partner ranionego policjanta próbuje pomóc swemu koledze. Wkrótce na miejsce dojeżdżają kolejne patrole policji, a także strażacy i ratownicy medyczni. Cały teren zostaje otaśmowany. Strażacy rozstawiają specjalny parawan, którym osłaniają rannego funkcjonariusza przed wzrokiem osób postronnych.
Za parawanem, w głuchej ciszy trwa nierówna walka o życie rannego funkcjonariusza.
Obrażenia, których doznał policjant są zbyt poważne. Mężczyzna umiera na oczach swoich kolegów, z którymi służył od dziesięciu lat.
Napastnik jest znany policji
Gdy część ratowników walczy jeszcze o życie rannego policjanta, pozostali opatrują ranionego w udo napastnika. Umieszczają mężczyznę na noszach, a następnie przenoszą do karetki. Ostatecznie napastnik trafia do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zatrzymany to Radosław Ś. Ma 40 lat. Jest znany raciborskiej policji. W przeszłości był notowany m.in. za przestępstwa narkotykowe.
Sympatyczny, chętny do pomocy, uśmiechnięty
Wieści o śmierci policjanta rozchodzą się po Raciborzu lotem błyskawicy. Wkrótce okazuje się, że to mł. asp. Michał Kędzierski. Znało go wiele osób. Do policji wstąpił 10 lat temu, ale wcześniej związany był z lokalnymi mediami - Radiem Vanessa oraz Raciborską Telewizją Kablową.
Sympatyczny, chętny do pomocy, uśmiechnięty. Kędzior, Kędziorek, Misiek - tak mówili na niego bliscy znajomi. Miał 43 lata. Takim pozostanie w ich pamięci.
Z całej Polski płyną kondolencje - bliskim Michała Kędzierskiego współczuje Prezydent RP Andrzej Duda. - Oddał na służbie to co miał najcenniejsze - życie - pisze Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński.
Technicy kryminalistyki i antyterroryści
Na miejscu, w którym rozegrała się tragedia, wciąż roi się od policjantów. Są też przedstawiciele prokuratury. Wkrótce przyjeżdżają specjaliści z Laboratorium Techniki Kryminalnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, którzy zabezpieczają ślady i dowody.
Brygada antyterrorystyczna w akcji.
Brygada antyterrorystyczna sprawdza, czy w zaparkowanym przez napastnika samochodzie nie znajdują się środki pirotechniczne. - Niczego takiego nie znaleziono - słyszymy zarówno w Komendzie Powiatowej Policji w Raciborzu jak i w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Nieoficjalnie ustalamy, że w samochodzie co prawda nie było ładunków wybuchowych, jednak policjanci natrafili na karabin maszynowy z ostrą amunicją.
W tym samym czasie antyterroryści udają się do Siemoni w powiecie będzińskim, gdzie Radosław Ś. od roku pomieszkiwał ze swoją partnerką w wynajmowanym pokoju. Funkcjonariusze znajdują tam plantację konopi indyjskich.
Wszystkie te czynności trwają do późnych godzin nocnych.
Dziś przesłuchanie
Jak informuje nas rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska, napastnik wciąż przebywa w szpitalu, jednak lekarze zgodzili się na jego przesłuchanie. Nastąpi to jeszcze dziś, 5 maja.
Po przesłuchaniu prokurator zdecyduje o przedstawieniu zarzutów mężczyźnie oraz zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego.
- Prawdopodobnie prokurator wystąpi do sądu z wnioskiem o aresztowanie mężczyzny, jednak zgodnie z prawem decyzja o środku zapobiegawczym może zapaść dopiero po przesłuchaniu i przedstawieniu zarzutów - dodaje J. Smorczewska.
Śledztwo w sprawie zastrzelenia policjanta prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową w Raciborzu pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 40-latek w przeszłości mieszkał na pobliskim osiedlu - kilkaset metrów od miejsca, w którym doszło do strzelaniny.
Wkrótce wrócimy do sprawy.
Zobacz również:
- Specjaliści z Laboratorium Kryminalistyki na miejscu strzelaniny w Raciborzu [ZDJĘCIA]
- Strzelanina w Raciborzu. Na tym filmie widać transport napastnika do karetki
- Policjantem, który zginął na służbie był były dziennikarz Michał Kędzierski
- Nowe fakty w sprawie zastrzelenia policjanta w Raciborzu. Sprawca miał na sobie bluzę z napisem "Policja"
- Nie żyje policjant, który został postrzelony na Chełmońskiego w Raciborzu [ZDJĘCIA] [FILM]
Komentarze
7 komentarzy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Tortuty by sie sprzydalo kroic pokawalku i solic
I do końca swoich dni będziemy utrzymywać pasożyta na koszt podatników.
Pacjenci w szpitalach otrzymują lichy posiłek, a w więzieniu będzie miał jedno danie o wartości całodziennego wyżywienia pacjenta szpitala. Ty, szary człowieku czekaj na wizytę u lekarza pół roku - a on będzie miał go niemalże na poczekaniu. Będzie miał cieplutko - a ty płać kokosy za ogrzewanie. Szkoda, że to nie kraje arabskie albo USA - policja by go odstrzeliła lub by wisiał...
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Te prawo jest zje....e,ten sprawca nie powinien byc w szpitalu tylko gnic juz w celi,jeden ch...j czy ranny czy nie sam se winien,w USA sprawca by lezal ale w kostnicy mam nadzieje ze kom.nie bedzie usuniety
żal chłopa :-(