Rodzice jedno, radni drugie. Nędza wciąż bez dotacji żłobkowej
Radni Nędzy nie są przychylni prośbom rodziców, aby udzielać dotacji do pobytu małych mieszkańców gminy w żłobkach. Wskazują na budżet samorządu, który w ich ocenie nie jest w stanie udźwignąć takiego zadania. Problem ma pogłębiać pandemia koronawirusa, która wyrządza coraz większe spustoszenie w gminnym skarbcu.
Wniosek o wsparcie, które...
Grupa rodziców zwróciła się do radnych Nędzy z petycją, aby podobnie, jak sąsiednie samorządy, również i ten wyasygnował ze swojego budżetu dotację do pobytu dziecka w żłobku. Konkretnie wskazano na prywatną placówkę w Raciborzu Markowicach, w której ich dzieci przebywają i zawnioskowano o 500 złotych, czyli taką samą stawkę, jaką dofinansowuje miasto Racibórz. Byłby to powrót do rozwiązania, które już wcześniej w gminie funkcjonowało; wówczas wynosiło 100 złotych, jednak z takiej pomocy zrezygnowano w 2017 roku.
– Koniecznym jest nadmienić, iż gmina Nędza nie dysponuje placówką, która mogłaby sprawować opiekę nad dziećmi do lat trzech. Gmina Nędza nie oferuje także dzieciom zamieszkującym na terenie ich gminy żadnego wsparcia finansowego do placówek opieki dziennej dla rodziców pracujących. Nie jest odkryciem, że gminie nie zależy na dofinansowaniu swoich mieszkańców, co można wnioskować po otrzymanych przez nas, rodziców odmownych pismach, gdzie z miesiąca na miesiąc podaje się inne przyczyny, przez które nie można nawet rozpocząć omawiania naszego wniosku – napisali rodzice w piśmie do radnych.
Dalej zwrócili uwagę, że sytuacja związana z pandemią koronawirusa nie dotyczy tylko Nędzy, ale i innych samorządów, które mimo wszystko są w stanie wyasygnować takie wsparcie z budżetu. – Tym bardziej ze zdumieniem czytamy na stronie gminy, że w tym trudnym czasie przeznaczono 6,5 tys. złotych na organizację świątecznego spotkania piłkarskiego w klubie sportowym w Nędzy mimo rządowego zakazu zgromadzeń – nadmienili.
Rodzice napisali również, że „wcześniej zapewniano nas, że dofinansowanie otrzymamy”. – Co skutkowało tym, że zapisaliśmy nasze dzieci do żłobka, podjęliśmy pracę, zasilając tym samym budżet gminy podatkami. Ale w najśmielszych oczekiwaniach nikt z nas nie spodziewał się, że gmina potraktuje nas w ten sposób. Aktualnie płacimy 100 proc. czesnego, co nie mieści się w głowie przeciętnego Polaka. Kwota, jaką pokrywamy na jedno dziecko to 1200 zł, do tego dochodzą koszty paliwa – napisali rodzice, prosząc o „równe traktowanie dzieci”.
... i tak na razie się nie pojawi
Kwestię dyskutowano na sesji. Wówczas urzędnicy przedstawili radnym projekt uchwały, wedle którego samorząd miał przeznaczać 300 złotych na jedno dziecko. Radni w większości opowiedzieli się jednak przeciwko temu pomysłowi (2 głosy „za”, 8 „przeciw”, 2 wstrzymujące). Negatywnie decyzję zaopiniowała również komisja oświaty.
Wiceprzewodniczący rady Krystian Okręt sygnalizował na obradach, że w przyszłości temat ten gmina powinna rozwiązać, otwierając m.in. swój własny żłobek. Przewodniczący Gerard Przybyła odpowiadał, że gmina musi zapewniać edukację przedszkolną i szkolną. Natomiast żłobek może utworzyć, ale nie musi.
Zdaniem radnej Renaty Bieni gmina nie blokuje, ani nie cofa w rozwoju zawodowym osób młodych, potrzebujących korzystać z możliwości pozostawiania swoich pociech w żłobkach, w chwili, kiedy podejmują inną aktywność. Zwracała uwagę, że samorządu jednak nie stać na udzielanie dotacji i to jeszcze w dobie pandemii koronawirusa. Zauważała, że w gminie mieszka 250 dzieci, czyli tyle potencjalnie osób mogłoby skorzystać z możliwości pozyskiwania wsparcia*.
Podobnego zdania, jak radna Bienia, był przewodniczący Gerard Przybyła. – Na chwilę obecną naszego budżetu na to nie stać. Co nie oznacza, że za rok nie możemy do tego wrócić – mówił na sesji. Nawiązując do słów zapisanych w petycji rodziców, że „aktualnie płacimy 100 proc. czesnego, co nie mieści się w głowie przeciętnego Polaka”, wskazywał, że jeżeli takie są zapisy w umowie, to jest oczywiste, że rodzic musi płacić tyle na ile się zadeklarował. Z kolei do słów rodziców odnoszących się do imprezy sportowej, odpowiadał, że na ten czas te nie były zabronione i mogły się odbywać, ale bez udziału publiczności. Radna Bienia ponownie zabierając głos w dyskusji, powiedziała: – Pojawiła się tam (w petycji – przyp. red.) notka, dotycząca, że ktoś coś obiecał. Myślę, że władze naszej gminy, tudzież urzędnicy nie są na tyle nieroztropni, że obiecują coś, czego mogą sami nie dokonać.
Ludzie:
Anna Iskała
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.
Gerard Przybyła
Prezes GMKS 21 Nędza
Krystian Okręt
Były radny gminy Nędza.
Renata Bienia
Kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nędzy
Komentarze
1 komentarz
To zupelnie nie jest tak jak zostalo przekazane w odpowiedzie. My rodzice dostalismy zapewnienie o dotacji, z której pozniej się wycofano.Dzieci, ktore nie zalapały się do zlobkow miejskich to 6, a nie 250 !! Odpowiedzi wskazanej w artykule nigdy nie otrzymalismy! Wojt na sesji Rady Gminy wyraznie powiedziala, ze kanalizacji nie oplaca się budowac, bo... nie ma czym sie pochwalić. Moze przydala by się jakas kontrole zewnetrzna w UG Nędza ??