Gazety władzy. Czy Wodzisław powinien wydawać czasopismo?
Spór wokół "Gazety Wodzisławskiej" wydawanej przez - podległe magistratowi - Wodzisławskie Centrum Kultury, wybuchnął dokładnie w tym samym dniu, w którym Sieć Obywatelska Wachtdog przypomniała, że darmowe tytuły wydawane przez urzędników za pieniądze podatników, to nic innego jak gazety władzy. I kilka tygodni po tym, jak środowisko dziennikarskie poruszone zostało zapowiedzią przejęcia dzienników regionalnych i ich portali przez państwowy Orlen.
18 grudnia Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia opublikował w mediach społecznościowych film, w którym skrytykował pomysł uchwalenia przed radę miasta statutu Gazety Wodzisławskiej. Spór wygląda jak żywcem przeniesiony z teatru absurdu. Oto prezydent miasta, któremu podlega WCK, czyli wydawawca Gazety Wodzisławskiej - dodajmy, że dyrektorem WCK została niedawno urzędniczka magistratu, a redaktorem naczelnym gazety jest naczelnik wydziału dialogu, promocji i kultury w wodzisławskim urzędzie miasta - zarzucił radnym wobec niego opozycyjnym, że chcą wprowadzać cenzurę. W sporze zaś tak naprawdę chodzi o to, czy całkowitą kontrolę nad miejskim miesięcznikiem ma mieć nadal magistrat, czy również będzie miała w nim coś do powiedzenia rada miasta, w której obecnie dominuje koalicja, stojąca w opozycji do prezydenta.
Tymczasem ten spór w ogóle nie powienien mieć miejsca. Bo żadna władza, ani żadna podległa jej jednostka nie jest od tego, by wydawać gazetę. O czym również 18 grudnia przypomniała Sieć Obywatelska Wachtdog w artykule "Gazety władzy". Autorki artykułu Martyna Bójko, Katarzyna Batko-Tołuć przypominają, że problem nie pojawił się wcale na początku grudnia, kiedy pojawiła się informacja o zamiarze przejęcia przez Orlen, czyli Spółkę Skarbu Państwa, szeregu tytułów regionalnych należących do tej pory do wydawnictwa Polska Press.
Problem ciągnie się od lat. Na szczeblu samorządowym. "Ten temat nie pojawił się w momencie, w którym Orlen poinformował o swoim zamiarze. To raczej moment, w którym opinia publiczna się nim zainteresowała. Zjawisko niebezpiecznego mariażu władzy z mediami istnieje od dawna i ma się bardzo dobrze właśnie w Polsce lokalnej. Od wielu lat zajmujemy się problemem prowadzenia mediów przez samorządy. Obserwujemy, jak media należące lub zależne od władzy osłabiają konkurencyjne i niezależne media prywatne" - piszą autorki artykułu "Gazety władzy".
I przypominają, że "istnienie gazet samorządowych wydawanych przez urzędy gmin, domy kultury, biblioteki, ośrodki sportu, spółki gminne czy na ich zlecenie, od lat wzbudza sprzeciw środowiska niezależnych dziennikarzy, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Rzecznika Praw Obywatelskich. Podkreślają oni, że wydawnictwa te ograniczają wolność słowa i informacji, a także wypierają z rynku media komercyjne".
Ponadto w artylule przypomniano, że "Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swojej petycji z 2016 roku do Rzecznika Praw Obywatelskich, w której prosi o przyjrzenie się samorządowym mediom, zwraca uwagę, iż praktyka wydawania gazet przez jednostki samorządu terytorialnego stanowi ogromne zagrożenie dla wolności słowa i prawa do informacji. Fundacja podkreśla, że dzięki lokalnym mediom, będącym watchdogami, gminni czy powiatowi urzędnicy są w ogóle przez kogokolwiek kontrolowani. Taka społeczna kontrola nie jest możliwa, gdy lokalną gazetę wydają podlegli wójtowi urzędnicy".
Oczywiście w powiecie wodzisławskim wydawaniem swoich, najczęściej bezpłatnych gazet zajmuje się nie tylko miasto Wodzisław. Tą praktykę stosują niemal wszystkie samorządowy w powiecie. Spór wokół gazety wydawanej przez miasto Wodzisław to dobra okazaja, by zadać pytanie, czy samorządy powinny wydawać własne gazety? Wątpliwości nie ma Stowarzyszenie Gazet Lokalnych: "Wiemy doskonale, jak wygląda prasa, którą tworzy władza samorządowa. Gazety wójtów i burmistrzów przygotowywane często przez podległych im urzędników, to strony pełne peanów wobec przełożonych. Brak krytyki, sukces goni sukces. Stanowczo protestujemy przeciwko angażowaniu publicznych pieniędzy w tworzenie lub zakup mediów" - pisze SGL w swoim oświadczeniu, w którym wyraziło niepokój planami zakupu gazet Polska Press przez Orlen.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
7 komentarzy
Jak komuś nie pasuje to nie musi tego czytać,proste.
Ja np. nie oglądam „szczujni” TVP a płacić muszę.
Mamy początek „miasta w ruinie” tak jak przepowiadano i to dzięki „dobrej zmianie”,co oni tu jeszcze spierd**ą?
Wszechwładne panowanie administratora,izby gospodyń a La Petru ,teatru ognia ulicy i innych błaznów powoli przechodzi do lamusa. Szkoda że blisko 15 lat to trwało ale zawsze jakas dobra nowina. Ps. A mógł administrator kandydować do sejmu ...
Nie ma mowy o niezależnej Gazecie Wodzisławskiej, gdy jest ona wydawane za publiczne pieniądze, a dziennikarze są opłacani z budżetu miasta. To oczywiste, że Gazeta Wodzisławska jest gazetą reżimową i prezydencką tubą. Pan prezydent się chyba pogubił, bo już dawno przywłaszczył sobie tę gazetę rękoma rzeczniczki prasowej/redaktor naczelnej, opłacanej dwa razy z miejskiej kasy. Ten lament medialny jest tylko wyrazem ogromnej bezsilności prezydenta miasta i jego marnego obozu politycznego.
Teraz wiadomo dlaczego Wodzisław dostaje najmniej pieniędzy w regionie,podziękujmy Kiecy za łamanie praworządności,dzięki Kiecy przez Wodzisław przetoczy się masa zwolnień i bankrutów
Przecież PO zawsze lata i pieprzy o ekologii to po co tyle gazet czyli śmieci? Jest internet .Likwidować !
Po zakupie Polska Press przez Orlen Gazetę Wodzisławską będzie drukował "PiS"