Prawie pół roku czekają na zasypanie dziury. W końcu się doczekają [ZDJĘCIA]
Głęboka i szeroka na dwa metry dziura straszy pieszych w Marklowicach. Po ponad pięciu miesiącach od jej powstania w końcu zniknie z powierzchni chodnika.
Olbrzymia dziura na chodniku przy ul. Wyzwolenia (w miejscu, gdzie wcześniej gabionami wzmacniano jedną z tamtejszych skarp) istnieje od października zeszłego roku. - To miejsce rażąco zagraża naszemu bezpieczeństwu, bezpieczeństwu pieszych - mówią z irytacją mieszkańcy Marklowic. - Dziury nie da się w żaden sposób obejść. Musimy dużo wcześniej przejść na drugą stronę ul. Wyzwolenia, iść jej ruchliwym i niebezpiecznym poboczem i dopiero przejść na drugą stronę ulicy gdzie jest chodnik - opisują sytuację.
Głębokie i szerokie na dwa metry zapadlisko powstało w wyniku eksploatacji kopalni KWK ROW Ruch Marcel. Z powodu działalności górniczej doszło tam do wypłukania gruntu pod chodnikiem. W efekcie spowodowało to zniszczenie fragmentu jego podbudowy, a w konsekwencji zapadnięcie się. Dlatego to właśnie kopalnia odpowiada za jego naprawdę. Ten jednak od ponad pięciu miesięcy nawet nie drgnął. - Monitowaliśmy by, dziurę zasypać awaryjnie żwirem lub innym kruszywem. Rozwiązałoby to tymczasowo problem, aż do kompleksowego remontu chodnika - mówi Piotr Galus, zastępca wójta Marklowic. Interwencje jednak na niewiele się zdały. Postawione wokół dziury płotki, rozciągnięta taśma, czy wiszące tabliczki informujące, że przejścia w tym miejscu nie ma - nadal funkcjonują.
Tomasz Głogowski rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, w której skład wchodzi KWK ROW Ruch Marcel, zapewnia nas, że dziura w trybie awaryjnym do końca marca zostanie naprawiona. Tłumaczy nam, że tak długi czas oczekiwania na remont chodnika wiązał się z wykonaniem ekspertyzy hydrogeologicznej gruntu wraz z jego kosztorysem.
fot. Marcelina Sosna