Zaskakujący wybór rolnika Marka. Odrzucił Anetę z Rydułtów

W dziewiątym odcinku programu "Rolnik szuka żony" nadszedł czas na ostateczne decyzje. Rolnik Marek, który do swojego gospodarstwa zaprosił trzy kandydatki - w tym Anetę z Rydułtów - bił się z myślami.

Rankiem Marek postanowił zażyć kąpieli w chłodnym jeziorze. Aneta, Aleksandra i Joanna z brzegu obserwowały jego pływackie popisy. - To bardzo przystojny mężczyzna - oceniła Aneta z Rydułtów.

Gdy do gospodarstwa rolnika przyjechała prowadząca program Marta Manowska, nadszedł czas decyzji. Ostatecznie Marek wybrał Aleksandrę, która przyjęła jego decyzję z mieszanymi uczuciami.

- Ola, dajmy sobie szansę - wykrzesał z siebie Marek. - Dobrze, już się nie denerwuj, już po wszystkim. Będzie dobrze, spróbujemy, ale gwarancji nie daję... - odpowiedziała zachowawczo Ola.

Odrzucona Aneta z Rydułtów początkowo nie kryła łez. Ale gospodarstwo Marka opuszczała pełna nadziei, że jeszcze spotka ją szczęście. - Tata zawsze mi powtarzał: "Jeśli ma być miłość, to ją znajdziesz. A jeśli to nie będzie to, to być może dzięki temu staniesz się bardziej odważna i prawdziwa miłość i tak zapuka do twoich drzwi" - mówiła. Wspominała też inne słowa ojca. - Tata powiedział mi: "Pamiętaj, że w życiu najważniejsze to być szczęśliwą z drugą osobą. A jeśli zdecydujesz się na związek a coś będzie nie tak, to nie patrz na nic tylko pakuj się i wyprowadzaj".

Fani programu są zaskoczeni wyborem Marka. - Nawet matka płakała za Anetką, taka fajna dziewczyna. Ta Ola go ledwo toleruje, to widać - pisała jedna osoba. - Marek źle wybrałeś. Ona bardzo chłodno przyjęła Twój wybór. Jak byś wybrał Anetkę było by dobrze bo ona jest czuła i ciepła i dała by Ci miłość. A z tamtą nie zbudujesz miłości - wieszczy ktoś inny. - Marek będzie żałował wyboru. Aneta była dla niego. A on ślepy. Ta Olka ma go gdzieś. Stracił szansę na miłość - uważa kolejny internauta.

fot. print screen TVP1