Władysław Szymura: Przypominania o zasadach nigdy dość
Czytelnicy sygnalizują mi, abym poruszył pewne tematy ważne z punktu widzenia ich obserwacji. Właściwie w moich felietonach poruszam je co jakiś czas, jednak wielu kierowców zdawało egzamin na prawo jazdy już dawno (a może bardzo dawno) kiedy nie było jeszcze egzaminów testowych, chociaż twierdzę, że tamte egzaminy były również trudne, wymagały szerszej wiedzy (a nie „wklepania” testów, które są dostępne w różnych formach) bez odpowiednich komentarzy w stosunku do zapisów kodeksu drogowego. „Odświeżenie” wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Jeden z czytelników prosi o poruszenie tematu wykonywania podstawowych manewrów na jezdni (ustawienia się do skrętu w lewo, prawo). Twierdzi, że wielu kierowców ignoruje ten przepis lub nie wie, jak go wykonywać prawidłowo (powstaje pytanie jak oni zdali egzamin jazdy), stwarzając niebezpieczeństwo na jezdni.
Zmiana kierunku
Jest to manewr wykonywany bardzo często i dotyczy zmiany kierunku jazdy jak i pasa ruchu. Bezpieczeństwo podczas skręcania w inną drogę na skrzyżowaniu lub wjazdu do posesji gwarantuje prawidłowe ustawienie się na jezdni. Warto również pamiętać o kilku zasadach. Przy skręcie w lewo ustawiamy się na jezdni dwukierunkowej jak najbliżej środka osi jezdni i manewr ten kończymy na dowolnym pasie drogi poprzecznej, na którą wjeżdżamy. Na jezdni jednokierunkowej z kolei przy skręcie w lewo ustawiamy się jak najbliżej lewej krawędzi jezdni. Przy skręcie w prawo ustawiamy się jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. O ile znaki nie wskazują inaczej, jazda na wprost dozwolona jest z każdego pasa ruchu. Od tych zasad zwolnieni są kierowcy poruszający się pojazdami o gabarytach uniemożliwiających dokonanie tych manewrów ze skrajnych pasów oraz wtedy, kiedy znaki wskazują jeden kierunek ruchu na jezdniach wielopasmowych. Nie mogę zrozumieć natomiast kierowców samochodów osobowych, którzy przy skręcie w prawo włączają prawy kierunkowskaz, jednocześnie zbliżają się do środka osi jezdni (jak gdyby ciągnęli za sobą przyczepę lub prowadzili duży pojazd). Stwarzają niebezpieczeństwo dla tych, którzy widząc włączony prawy kierunkowskaz mają zamiar go wyprzedzić. Ten sam błąd można zaobserwować przy skręcie na jezdni jednokierunkowej, gdzie kierowcy wykonują go od środka lub prawej krawędzi jezdni (obserwuję to podczas jazdy ulicą Słowackiego w czasie wjazdu w ulicę Targową a potem Zamkową). Każda zmiana pasa ruchu musi być zasygnalizowana kierunkowskazem (zawczasu). Samo zasygnalizowanie zmiany pasa ruchu nie uprawnia kierującego do wykonania tego manewru. Najpierw powinno się zerknąć w lusterko, a dopiero potem włączyć kierunkowskaz. Często niestety robimy to odwrotnie, co prowadzi do niebezpiecznej sytuacji.
W tym 22 art. kodeksu drogowego, pkt. 4 dotyczący zmiany kierunku jazdy i pasa ruchu odnajdujemy zapis, cytuję: „kierujący pojazdem zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na której zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony”.
Dokonując odpowiednich manewrów (skrętu) kierujemy się również znakami poziomymi na jezdni oraz tablicami kierunkowymi, wskazującymi nam odpowiednie zajęcie pasów ruchu lub kierunku.
Komentarze
1 komentarz
Cyt. Pana Szymure "Przy skręcie w lewo ustawiamy się na jezdni dwukierunkowej jak najbliżej środka osi jezdni i manewr ten kończymy na dowolnym pasie drogi poprzecznej na którą wjeżdżamy" Nie dziwie się że kierowcy z powiatu Wodzisławskiego powodują tyle wypadków,mając takich instruktorów. Panie Szymura już od dawna jeździmy po drogach wielopasmowych. Jak można skręcając w lewo czy w prawo zjeżdżać na dowolny pas kiedy mamy 2 lub trzy pasy w jednym kierunku. Na skrzyżowaniu i rondzie nie zmienia się pasów. Skręt zaczynamy i kończymy na tym samym pasie,instruktorze. Najgorsi kierowcy to kierowcy ze wsi tak jak pan instruktor który widział drogi tylko jednopasmowe. Największym błędem jakie popełniają tacy kierowcy to to że nie patrzą w lusterka i na drogach wielopasmowych powodują groźne wypadki.