Spadające bryły lodu, czyli o włos od tragedii w Marklowicach
- Potężne bryły lodu spadły z ciężarówki na drogę i chodnik w Marklowicach. Strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby trafiły w jadący samochód lub w idącego pieszego - alarmuje nas czytelnik.
18 stycznia przed godz. 12.00 przy ul. Wyzwolenia w Marklowicach doszło do niebezpiecznego incydentu. - Potężne bryły lodu spadły z ciężarówki na drogę i chodnik w Marklowicach. Strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby trafiły w jadący samochód lub w idącego pieszego - zaalarmował nas pan Jerzy z Marklowic.
Kierowca tira, który jedzie nieodśnieżonym i oblodzonym autem, może dostać do 500 zł mandatu. Skontaktowaliśmy się z jednym z lokalnych kierowców ciężarówek, pytając, w jaki sposób oczyszcza swój pojazd z lodu i śniegu. - Problem w tym, że jako kierowcy nie mamy możliwości aby w odpowiedni sposób zadbać o swoje pojazdy. Nocujemy w jednym miejscu, w nocy pada śnieg. Jak mam wejść na oblodzoną naczepę? Kiedy zacząłbym skuwać lód z plandeki, w pewnym momencie mógłbym się poślizgnąć, spaść i zginął - wyjaśnia Robert, kierowca tira spod Wodzisławia Śl. Dodaje, że na terenie powiatu, ale i w Polsce brakuje specjalnych ramp, dzięki którym kierowcy mogliby w bezpieczny sposób pozbyć się lodu z naczep. - Kierowcy muszą się nagimnastykować, ryzykując swoje zdrowie i życie, aby wejść na naczepę. Były już przypadki upadku z wysokości, podczas takiego oczyszczania - mówi.
Natomiast pan Jerzy, mówi nam że kierowcy ciężarówek powinni być wyposażeni w drabiny i miotły, dzięki którym mogliby zrzucić z plandeki niebezpieczny lód. - Wielu kierowców bagatelizuje obowiązek przygotowania samochodów w taki sposób, który nie zagrażałby innym użytkownikom dróg - mówi z żalem pan Jerzy.
O zalegającym na drodze i chodniku lodzie w Marklowicach powiadomiliśmy zarządzę drogi, jakim jest Zarząd Dróg Wojewódzkich (ZDW) w Katowicach. Rzecznik prasowy ZDW Ryszard Pacer zapewnił nas, że niebezpieczny lód został już usunięty i nie zagraża kierującym oraz pieszym.