Co czai się na wodzisławskim Balatonie?
Zarówno w wodach wodzisławskiego Balatonu, jak i nad nimi tętni intensywne życie. Widać to szczególnie, gdy pogoda dopisuje, a strudzeni pracą czy nauką mieszkańcy miasta szukają chwili wytchnienia.
Co roku, gdy słupki temperatury śmigają w okolice 20 stopnia, a drzewa zaczynają się zielenić, wodzisławski Balaton zaczyna tętnić życiem. Przy sprzyjającej pogodzie, gdy promienie słońca docierają miejscami do dna jeziora, można zaobserwować co tak naprawdę żyje pod taflą wody. Widok tak ogromnej liczby ryb różnego rodzaju cieszyć będzie w szczególności wędkarzy. Na tafli wody goszczą kaczki, przy brzegach żabki, co ucieszy najmłodszych. Spacerując ścieżkami wśród drzew, brzegiem jeziora towarzyszą nam ptaki, szum drzew i cisza.
Łono natury idealne? Niestety, nie jest do końca tak kolorowo. Choć okolica piękna, zachęca do spacerów, jazdy na rowerze, joggingu czy po prostu leniuchowania na łonie natury, przydałby się jej mały lifting i generalny, wiosenny porządek.
Pokonując kolejne metry malowniczymi ścieżkami wzdłuż brzegu napotykamy na ślady wcześniejszych imprez. Kubki, pojemniki, plastikowe torby, butelki, puszki i to zarówno w wodzie jak i na suchym lądzie. I choć minęło już kilka dni, trasa nadal pamięta zawody Cross Country, które odbyły się w ubiegły weekend. Mało zachęcający jest też widok starych, miejscami zardzewiałych i zniszczonych koszy na śmieci oraz mało estetycznych ławek.
Warto zaznaczyć, że sezon tak naprawdę dopiero się rozkręca i osób przebywających na terenie Balatonu będzie przybywać. Życie na brzegu będzie się toczyć tak samo intensywnie jak pod taflą wody. Czy można sprawić, aby wypoczynek stał się tam jeszcze przyjemniejszy?