Dyrektor szpitala o zwrocie miliona do NFZ: To nie była kara
"Śląski NFZ nałożył na szpital milionową karę i jak rozumiem, ten milion wypłynął i nie powróci". Tymi słowami zwróciła się radna Katarzyna Dutkiewicz do dyrektora szpitala Ryszard Rudnika (na zdj.) na ostatniej sesji rady powiatu. O komentarz szefa lecznicy poprosił również Marceli Klimanek, przewodniczący komisji zdrowia.
Szpital w Raciborzu zwrócił śląskiemu oddziałowi NFZ milion złotych. Jak do tego doszło?
Zmiana koncepcji
Dyrektor Ryszard Rudnik wyjaśnił, że szpital rozliczał w ramach programów lekowych również pacjentów hospitalizowanych. Dzięki temu poradnia hepatologiczna rokrocznie generowała spory zysk, który w 2011 roku wyniósł aż 1,5 mln zł.
- W 2012 roku NFZ zanegował to, powiedział że nie powinniśmy rozliczać hospitalizacji z programów lekowych - powiedział Ryszard Rudnik. Jeszcze w 2012 roku dokonano korekty w rozliczeniach, przez co zysk hepatologii spadł do 770 tys. zł. - Roku 2011 już nie mogliśmy skorygować - dodał dyrektor.
Do 2012 roku NFZ akceptował sprawozdania szpitalne, w których objęcie pacjentów hospitalizowanych programami lekowymi było wykazywane. - Działaliśmy tak, żeby z tych programów lekowych jak najwięcej pieniędzy "wyciągnać" do szpitala, bo dzięki temu mogliśmy dokładać do tych oddziałów, które są deficytowe - wyjaśnił dyrektor. Dopiero później w NFZ "zmieniła się koncepcja" i stąd konieczność zwrotu miliona złotych za 2011 rok.
Małe szanse na wygraną
- Mnie również było szkoda tych pieniędzy, do dzisiaj mi jest szkoda. Mogłem pójść do sądu, przeciągnąć sprawę o kolejne 3 lata, ale oceniliśmy z kancelarią, że w świetle zapisów z umów, mieliśmy małe szanse, żeby wygrać - stwierdził dyrektor R. Rudnik.
Radny Marceli Klimanek skwitował to wszystko wspomnieniem II kadencji rady powiatu raciborskiego, gdy ważyły się losy otwarcia oddziału zakaźnego w raciborskim szpitalu. Wyjaśnienia dyrektora Rudnika utwierdziły go w przekonaniu, że tamta decyzja była właściwa, skoro szpital przez tyle lat zarabiał na programach lekowych prowadzonych w tej poradni.
Wojek Żołneczko
W dalszej części swojego wystąpienia R. Rudnik odniósł się do innych wątków poruszonych przez Katarzynę Dutkiewicz, przede wszystkim przejęciu przez firmę Tomma szpitalnego zakładu diagnostyki oraz braku cesji kontraktu na tomograf. Publikacja na ten temat wkrótce w portalu Nowiny.pl.
Ludzie:
Katarzyna Dutkiewicz
samorządowiec i polityk, obecnie prezes Fundacj Elektrowni Rybnik
Marceli Klimanek
Radny powiatu raciborskiego.
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
7 komentarzy
Taki duży zwrot środków do NFZ ,utrata kontraktu ,muszą być potwierdzone decyzją z uzasadnieniem i to decyzją pisemną.
Zamiast wysłuchiwać impresji na temat -trzeba się zwrócić do dyrektora o ujawnienie dokumentów z NFZ w sprawie zrotu miliona i utraty kontraktu na tomograf.. Temat w sam raz dla komisji rewizyjnej lub przynajmniej dla jednego radnego,który sie nię boi.Można też zwrócić sie do NFZ bezpośrednio ,najlepiej przez dociekliwego posła..
Jak się przyśnie w solarium to potem patynowo- brązowy kolorek pomnikowy na buzi ,pandy pod oczami i uśmieszek taki drętwy..Ale w solarium nikt nie przysypia więc opis czysto teoretyczny jest i bez związku z kimkolwiek.
On jakoś dziwnie wygląda...
To nie była żadna kara,tylko ofiara jaką szpital musiał ponieśc w imię dobrych relacji dyrektora z dyrektorem funduszu, Żadna próba skółcenia dyrektora szpitala z dyrektorem funduszu sie nie powiedzie,Koszty w tym wypadku nie grają roli bo i tak powiat to zapłaci.
konsekwencje tej całej prywatyzacji radiologii bedą znacznie bardziej dotkliwe niz za programy lekowe.W najlepszym razie NFZ każe zwrócić szpitalowi wszystkie środki jakie szpital dostał za leczenie chorych którym wykonano rtg tk w pracowni bez certyfikatu sanepid.W najgorszym razie kontrakt na szpital przepadnie tak jak przepadł na Tk (obojetnie jakie bajki bedzie dalej się tworzyło dla radnych).Dużo zdrówka dla starosty!
Ach, no tak, co to 1 mln zł w te czy we wte. Przy kilku milionach długu jedyna z samymi zerami, to przecież nic (w końcu są tam same zera i jedna malutka jedynka). Ja jestem zdania, że powinno się p. Rudnikowi teraz jakąś dodatkową nagrodę roczną przyznać, no bo przecież to jest TYLKO milion złotych kary, zawsze mogło być więcej! W ogóle to poza tym powinien zostać świętym i to zaraz! W końcu on tyle dobrego dla szpitala robi, a nasz szpital jest przecież najlepszą placówką na świecie, w ogóle jest nie zadłużona, pacjenci zachwyceni i dobrze karmieni (polecam profil na FB "Jedzenie w polskich szpitalach, na którym ostatnio było zdjęcie przegotowanej - mam nadzieję - wody z kostkami - kilkoma - marchewki). Kiedy ten człowiek wyleci w końcu z roboty i to w trybie natychmiastowym, dyscyplinarnym!
naiwni ,naiwni ,naiwni.Jak NFZ każe zwracać niesłusznie pobrane środki w wysokości 1 mln z programu lekowego to oprócz zwrotu zawsze jest kara.inaczej nie ma.To tak jakby punkty karne za jazde dostać bez mandatu.JEŚLI ZWROT BYŁ SŁUSZNY-TO ZNACZY ,ZE SZPITAL NACIĄGNĄŁ NFZ.. i tez karę szpital zapłacił albo zapłacił.
Utrzymanie zakaznego w nowym szpitalu było zachcianką pana tadka i nie miało nic wspolnego z ekonomią.?
A dyrektor szpitala chwalący się mediom ,ze uprawia w szpitalu kreatywną sprawozdawczość do nfz żeby wyciągnąć kaskę-to jest dopiero coś..Tak czy siak 1 miln w szpitalu mniej.-ale co tam starosta sypnie groszem i bedzie dobrze.