Dyrektor Rudnik: próba skłócenia mnie z dyrektorem NFZ nie uda się
10 ważnych pytań do Ryszarda Rudnika, dyrektora Szpitala Rejonowego w Raciborzu.
Dlaczego nie doszło do cesji kontraktu na badania TK dla pacjentów ambulatoryjnych w pracowni na Gamowskiej?
Skargi, pomówienia i no nie wiem jak to nazwać, w każdym razie zmasowany atak na NFZ w Katowicach spowodował decyzję pana dyrektora, myślę, że słuszną, że w tej sytuacji, by się nie narażać na jakieś tam komplikacje i rozpatrywanie spraw gdzie indziej, podjął decyzję o postępowaniu konkursowym. Jeszcze w grudniu nic nie wskazywało, że nie dojdzie do cesji kontraktu na TK - ze szpitala na firmę Tomma, która przejęła zakład diagnostyki. Było przyrzeczenie dyrektora funduszu, że taka cesja będzie. Gdyby to wszystko poszło gładko i sprawnie to cesja byłaby udzielona już w grudniu. W świetle okoliczności gdzie fundusz został zasypany skargami, prawdziwymi czy nieprawdziwymi tego nie wiem, bo całej korespondencji nie widziałem, decyzja o konkursie nie dziwi. Ostatnio pojawiły się nowe wątki dotyczące radiologii składane przez mieszkańców Raciborza, których nie ma. Nie ma nawet adresów z których wysłano pisma. NFZ sprawdzał swoją bazę ubezpieczonych. Jeden był z ulicy Batorego, a drugi z Sudeckiej. Bez numerów, nie ma takiej. Nazwiska i adresy osób chyba nie istniejących. Powoduje to wszystko jakąś złą atmosferę, a jak gdzieś pojawia się smród, to trzeba otworzyć okno więc NFZ podjął działania. To co zostało zrobione to zaszkodziło nie mnie, a mieszkańcom Raciborza.
Co z pacjentami, którzy mieli zaplanowane badania TK po 31 grudnia 2016 roku (do tej daty badania wykonywała szpitalna pracownia)?
Przekazaliśmy firmie Tomma listy kolejkowe. Badania TK to był zakres odrębnie kontraktowany jako świadczenia kosztochłonne. Lista kolejkowa na styczeń była już określona. Jak firma uzyska kontrakt to pacjenci zostaną przepisani na późniejsze terminy. A jak Tomma nie zdobędzie kontraktu, to pacjenci będą mogli skorzystać z badań w ośrodkach, które ten kontrakt mają. Jak nie wygra firma raciborska to istnieje zagrożenie, że mieszkańcy będą musieli jeździć poza powiat.
Czy w tym zamieszaniu z radiologią nic nie zmienia się względem kontraktu szpitala z NFZ?
W szpitalnym kontrakcie z NFZ nie ma się co zmieniać. Nie widzę żadnych zagrożeń, szpital funkcjonuje normalnie, wykonuje badania w zakładzie diagnostyki. Wokół tej sprawy nagromadziło się szereg niedomówień, dla mnie niezrozumiałych. Zaangażowały się w to osoby, które chcą po prostu szkodzić. Skargi do funduszu były na jakość sprzętu, dopuszczenia. Fundusz to zweryfikował, na etapie badania wniosku o cesję i nie miał do nas żadnych zastrzeżeń. Sprzęt nadaje się do użytku, do wykonywania badań. Firma Tomma jest wpisana do Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą od 1 stycznia i ma podpisaną umowę, realizuje dla nas badania. Szpital nadal ma umowę z NFZ, bo nie dotyczy ona tylko jednego zakresu świadczeń na TK. Świadczenia kosztochłonne dotyczą również gastroskopii i kolanoskopii, te pracownie są w naszych zasobach. Ten zakres realizowaliśmy z tej umowy. Pewnie będziemy musieli tę umowę aneksować, w części. Tych świadczeń na razie nie wykonujemy bo fundusz może zażądać zwrotu tych środków rozliczonych. Można było realizować tę umowę na zasadzie podwykonawstwa, ale w tej sytuacji nie chcę spędzać czasu na przesłuchaniach w tej sprawie.
Czy w konkursie nie można było zabezpieczyć się, by Tomma, przejmując zakład diagnostyki, była już gotowa z wszystkimi wymaganymi procedurami?
To są sprawy związane z pewnymi przepisami. Nie da się zarejestrować takiej samej działalności leczniczej pod jednym adresem. Jeżeli my prowadziliśmy zakład diagnostyki, to w rejestrze nie da się wpisać firmy z tym samym. Musi być to przejście, nawet jeden dzień nie może się pokrywać.
Jak wyglądają pana relacje z Tommą w tych okolicznościach?
Też ich ta sytuacja nie bawi. Nie jest komfortowo. Jest wiele sygnałów negatywnych z każdej strony i ich to w jakiś sposób dotyka. To jest firma o ugruntowanej pozycji rynkowej i z różnymi sytuacjami, podobnymi się spotykali.
Nie można było poinformować pacjentów czekających na badanie TK, że możliwe są kłopoty z kontraktem?
Nie wiem co robi z pacjentami firma Tomma, bo przekazaliśmy jej listy kolejkowe. Ja już nie udzielam informacji w sprawie pacjentów. Nie wiem jakiej odpowiedzi pan oczekuje ode mnie w tej sprawie. Nie widzę żadnych zagrożeń, nic się nie stało, mamy umowę z firmą, ona działa w szpitalu. Nie mam wpływu na resztę.
Pacjenci, którzy czekają na badania nie są zachwyceni przekładaniem kolejnych terminów...
Czy to ja mam sfinansować ludziom te świadczenia? Nie mam takich możliwości, żeby udzielać komuś darowizny. Kto ma skierowanie ten będzie miał badanie, trzeba zaczekać. Poza tym szpital w Raciborzu nie jest jedynym ośrodkiem z kontraktem na TK. Na marginesie dodam, że pacjenci powinni "podziękować" pewnym osobom za zamieszanie do jakiego doszło. Nowinom też, za ich monitoring działań dyrektora NFZ w tej sprawie. "Sukces" odniesiono, bo potwierdziło się, że pacjenci nie otrzymują świadczeń. Wsparcie mediów "pomogło". Taka jest moja opinia. Ja ten temat zamykam. Wiadomo jakie są podłoża, przyczyny, a my tylko młócimy ten temat, co mam odpowiadać? Gdyby nie donosy i insynuacje sprawa byłaby załatwiona w grudniu, a tak przeciągnęła się i skutek mamy jaki mamy.
NFZ nie podał, że to wskutek tych "donosów, pomówień" nie ma kontraktu na TK w Raciborzu.
Oczywiście, że tego nie poda. Będzie postępował ostrożnie w tej sprawie. Popieram działania NFZ, zachował się prawidłowo. Jeśli ktoś chce mnie skonfliktować z dyrektorem NFZ to ta próba się nie uda. Relacje nasze są poprawne z zarządem Śląskiego Oddziału NFZ. Rozmowy i spotkania odbywamy merytoryczne.
W szpitalu odbywają się kontrole. W jakim zakresie?
Złożyłem pisemne wyjaśnienia, o które poprosiła raciborska policja działająca na polecenie prokuratury. Tam złożono doniesienie. Na razie przekazałem materiały, pewnie zostanę w tej sprawie jeszcze wezwany na komendę. W trakcie są działania kontrolne starostwa. NFZ prowadził kontrolę w ramach udzielenia zgody na cesję. Nie wiem czy to postępowanie już zamknięto. Wojewoda śląski, kiedy przekazywał nam ambulans, też pytał "co tam się dzieje", bo jakieś tam informacje do niego dotarły. Oczywiście go uspokoiłem, ale nie wiem czy to wystarczy. Na razie oficjalnych zapytań od wojewody nie było.
W umowie szpitala z firmą Tomma są zapisy, że na swój koszt dokona prac adaptacyjnych w zakładzie diagnostyki. Czy przeprowadzono takie roboty?
My mieliśmy tylko swoje wymagania dotyczące inwestycji, związane ze sprzętem. Dotyczyło to zakupu nowych aparatów. Są określone przepisy dotyczące wykorzystywania pomieszczeń, wymogi Sanepidu, które należy spełnić. Tomma to odrębna jednostka. Ja trzymam się umowy, ja im wynająłem, reszta jest po ich stronie. Nie ma tak, że każdy robi co chce bo są określone przepisy. Relacje z Sanepidem dotyczą już działań firmy Tomma. Myślę, że wynajęte pomieszczenia standardem nie straszą. Jak Tomma będzie wymieniała sprzęt to wówczas zapisy z umowy będą potrzebne. Gdy jakiś aparat jest inaczej instalowany to przy okazji trzeba dokonać adaptacji. Tomografu jednak nie trzeba wymieniać, a to on jest największy. Do kwietnia będą przeprowadzone wymiany aparatów RTG bo te, które są na takim poziomie, że firma uznała, że szkoda weń inwestować.
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
8 komentarzy
Ktoś powiedział bardzo smutnie,,moi drodzy po co kłotnie,na co wasze swary glupie ,wszak już dawno żeście w d...e, Mały feler w wielkim dziele.
.Dziennikarka poczytnej ogólnopolskiej gazety na przykładzie Raciborza pokazała ministrowi zdrowia,który sie chwalił ,ze zatrzymał prywatyzacje szpitali iz sie myli-bo sprytni w Raciborzu sprywatyzowali całkiem ładny kawałek szpitala .Opisała też,że ponad 100 tys mieszkańców po tej prywatyzacji ma jakieas utrudnienia w badaniach tomografem..Oczywiście i ta próba skłocenia dyrektora szpitala z ministrem zdrowia też się nie uda.
Dyrektor NFZ już się chyba bardzo boi ,żeby dyrektor z Raciborza się z nim nie pokócił.Trzeba mieć nadzieje ,ze dyrektor z Raciborza wybaczy NFZ tę wpadkę z niedotrzymaniem obietnicy na cesję,bo on nie ucierpiał tylko pacjenci. . A tak powaznie:,to może juz pora spowaznieć.
Pan i Władca zaczął lewitować..Takie chwalipęckie uzywanie ozorka nie zawsze lubią w tym pono tak przyjaznym NFZ.W starostwie też mają pomału dość tańca na linie. Pozostała ino spółdzielnia w rękawie.
Czy ja dobrze pojmuję że ktoś tu twierdzi że oficjalne stanowisko NFZ to kłamstwo? Czy takie twierdzenia są zgodne z prawem?
A ja myśle ze należałoby donieś do prokuratury na dyrektora za stratę 1mln zł z tytułu utraty kontraktu z NFZ a to nie mała kasa
Stała śpiewka: "myśmy wszystko dobrze zrobili,Fundusz nas kocha i lubi. Całe zło to przez te pisma co smrodu narobiły w Funduszu .Okno trzeba było otworzyć i cesja tym oknem wyleciała. Ale my dyrektor mamy się dobrze ,pacjentów niech dziennikarze przeproszą i do pismaków kierować pacjenci mogą pretensje..." W tych pismach były chyba jakieś straszne informacje skoro autorów poszukiwano w bazach danych NFZ Czy NFZ może tak bezkarnie grzebać sobie w bazach danych osobowych i informować o wynikach dyrektora szpitala w jakiś powiecie?.
.Wg NFZ dokumenty dostarczone przez szpital do cesji były wadliwe i niekompletne i to było przyczyną utraty umowy.na TK(oficjalne stanowisko publikowane w Nowinach i Vanessie) Dyrektor jednak powiedział tu Nowinom,że NFZ prześwietlił pozytywnie dokumenty złozone przez Szpital tylko cesja sie nie udała z powodu pism i zapytań do NFZ. Ktoś musi mijać się z prawdą bo stanowiska NFZ i szpitala są w tej sprawie zupełnie odmienne. Katowice mówia jedno a Racibórz oswiadcza coś calkiem odmiennego. Cierpią pacjenci i to .nie z powodu dociekliwości dziennikarzy Nowin ..