Nie ma miejsca dla polskich repatriantów ze Wschodu
Rok temu większość radnych nie chciała słyszeć o pomaganiu Polakom wywiezionym do dawnych krajów ZSRR. Teraz zmienili zdanie, ale wójt tłumaczy, że gmina nie ma warunków by przyjąć repatriantów.
Zmiana punktu widzenia
Co jakiś czas gminy są zachęcane przez wojewodów do sprowadzenia repatriantów. Niedawno taką prośbę w stosunku do Gorzyc ponowił wojewoda śląski. Rok temu radni nie wyrazili zainteresowania udzieleniem takiej pomocy, tłumacząc to kosztami jakie gmina musiałby ponieść, w związku z koniecznością zapewnienia repatriantom lokum. Tym razem już tak kategoryczni nie byli. – Wyciągnięcie ręki do rodaków ze Wschodu w obecnej sytuacji geopolitycznej byłoby jak najbardziej właściwe. Być może wcześniej brakowało nam w tym temacie nieco odwagi – przyznał przewodniczący rady gminy Krzysztof Małek. Również Stanisław Zbroja, który już rok temu apelował o przyjęcie repatriantów wskazał, że tak duża gmina jak Gorzyce powinna poradzić sobie z przyjęciem kilkuosobowej rodziny.
Ministerstwo daje na mieszkanie
Spory wpływ na zmianę postawy wśród radnych może mieć nie tylko obecna sytuacja międzynarodowa, ale również fakt, że wbrew obawom gmina nie będzie musiała wziąć na siebie wszystkich kosztów repatriacji. Jeśli zdecydowałaby się na przyjęcie repatriantów to wówczas mogłaby pozyskać z ministerstwa dotację celową w wysokości 158 tys. zł, głównie na pokrycie kosztów związanych z zagwarantowaniem lokalu mieszkalnego. Dotacja przyznawana jest jednak tylko wtedy jeśli gmina nie określi imiennie repatriantów których chce przyjąć, a skorzysta w tym celu z bazy repatriantów programu „Rodak”. Skarb Państwa pokrywa też koszty samej repatriacji. Z kolei pracodawca tworzący miejsca pracy dla repatriantów otrzymują z budżetu państwa zwrot poniesionych z tego tytułu kosztów.
Gmina nie posiada godnego lokum
Ostatecznie Gorzyce w tym roku nie podjęły decyzji o przyjęciu repatriantów. Przeważyła opinia wójta gminy o braku odpowiedniego lokum. – W naszym zasobach mieszkaniowych posiadamy jedynie mieszkania komunalne i socjalne na tzw. familokach w Koloni Fryderyk. Ich standard jest niski. Uważam, że byłoby czymś urągającym, żeby proponować zaproszonym przez nas repatriantom takie mieszkania – mówi Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc. Wskazano również na fakt, że gmina posiada niewiele mieszkań, a kolejka chętnych jest spora. Ostatecznie radni zdecydowali więc, że do sprawy wrócą w przyszłym roku.
(art)
fot. kresy24.pl (mini)
Skoro brakuje mieszkań to może przebudować stare przedszkole?
Przy okazji dyskusji o repatriantach i niewielkich zasobach mieszkaniowych gminy padła propozycja ze strony radnej Dominiki Styrnol czy nie można przerobić na mieszkania komunalne budynku starego przedszkola w Turzy. Wyjaśnia, że nie chodzi nawet o zapewnienie miejsca dla repatriantów, ale również dla mieszkańców gminy. Pomysł nie przypadł do gustu wójtowi. - Przymierzamy się do sprzedaży tego budynku, co pozwoli nam zrealizować zapisane z tego tytułu dochody – mówi wójt. Ale radny Daniel Kurasz przytomnie zauważył, że budynek dawnej szkoły w Turzy, gmina sprzedała dopiero po kilku latach prób i po znacznym obniżeniu ceny.
Komentarze
5 komentarzy
antyhans ! domniemywam ze sie chwalisz . . . .
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
~hans za buga to twoja mame brali i ja kochali spytaj sie
Ślonsk to nie Polska, niech jadą do Polski a nie na Ślonsk, dość mamy cucodziemnców za buga, nasprowadzali tyle tego w komunie, że mamy ich przesyt.
Lepiej jakiegoś muslima sprowadzić, tylko żeby miał prawko C...