Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Dziesięć szczerych odpowiedzi Anny Ronin. Ile w nich prawdy?

24.11.2014 21:59 | 11 komentarzy | żet

Anna Ronin po raz kolejny nadaje ton toczącej się kampanii wyborczej w Raciborzu. W poniedziałek zaprezentowała swoje "dziesięć szczerych odpowiedzi", będących ciekawym materiałem do wyborczej analizy. Postanowiliśmy przyjrzeć się im dokładnie, wskazując tam gdzie to było możliwe na "plusy" i "minusy". Zachęcamy do lektury.

Dziesięć szczerych odpowiedzi Anny Ronin. Ile w nich prawdy?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

1. To była dobra kadencja 2010-2014 – przekonuje prezydent. Czyżby? Weźmy np. opracowanie pt. Liderzy samorządu. Podsumowanie kadencji samorządów gminnych Wydawnictwa Nowiny sp. z o.o., z października tego roku. Dziennikarze Nowin Raciborskich sklasyfikowali 23 gminy naszego regiony pod względem np. wzrostu liczy ludności w latach 2010-2013. Racibórz zajął przedostatnie 22 miejsce z 3,5 proc. spadkiem. W Godowie przybyło mieszkańców: + 2,9 proc. Odsadził nas nie tylko Rybnik czy Wodzisław Śl., ale i Nędza. Teraz weźmy wzrost dochodów własnych samorządów, czyli głównie wpływów z podatków i opłat lokalnych. Najlepiej wypada Lubomia (+44,1 proc.). A gdzie Racibórz? Znów na przedostatnim miejscu (wzrost o marne 6,8 proc.). Jak sobie prezydent Lenk radzi z pozyskiwaniem środków unijnych? Równie kiepsko. Najlepiej wypadają Krzyżanowice. Racibórz na 19 miejscu, piątym od końca. Bądźmy szczerzy, to była kiepska kadencja.

Argument na plus: Przeciwstawienie się tendencji odpływu mieszkańców Raciborza rzeczywiście stanowi jedno z największych wyzwań, z którymi powinny zmierzyć się lokalne władze. Coś próbowano w tym temacie robić (dostępność żłobków i przedszkoli, karty dla rodzin wielodzietnych), ale działania te można uznać za zbyt niemrawe, gdyż spadek liczby mieszkańców postępuje. Pośrednio przekłada się to na niezbyt dynamiczny wzrost dochodów własnych gminy. Z miejscem Raciborza w rankingu pozyskanych funduszy unijnych nie ma co dyskutować.

Argument na minus: Spadek liczby mieszkańców Raciborza, przy jednoczesnym wzroście liczby mieszkańców sąsiednich gmin o charakterze wiejskim jest naturalną tendencją dla tego typu obszarów (małe lub średnie miasto otoczone gminami wiejskimi) - ludzie, którzy się dorobili po prostu chcą się wybudować i często decydując się na ten krok przeprowadzają się na wieś, bo tam po prostu żyje się wygodniej. Niedogodności związane z życiem w mieście może zrównoważyć tylko szerokie spektrum możliwości, które oferują wielkie ośrodki miejsce - Wrocław, Kraków, Warszawa - które przyciągają młodych ludzi. Ranking funduszy unijnych to osobny temat - moim zdaniem nie jest ważne ile środków z funduszy udało się/uda się pozyskać, ale żeby były one wykorzystane na naprawdę potrzebne przedsięwzięcia. Przykładem może być warta bodajże 3 mln zł przystań nad Odrą - moim zdaniem pieniądze zamienione w beton (jest to przykład świadczący przeciwko rządom Mirosława Lenka, ale udowadniający, że nie liczy się samo pozyskanie środków, ale wydatkowanie ich na wartościowe projekty).

2. Ronin to produkt public relations a teksty pisze jej agencja – przekonuje obóz z Wileńskiej. Być może Mirosław Lenk i jego ludzie nie są biegli w piórze, nie są w stanie poradzić sobie z dobrą komunikacją z wyborcami i musieliby za dobre teksty płacić, ale jako dziennikarka i tłumacz nie mam z tym żadnych problemów. Wystarczy słuchać ludzi, rozmawiać z nimi, czytać relacje z sesji i wyciągać wnioski. Tematy nasuwają się same. A że mam ogromny szacunek do wyborców więc staram się ich przekonać argumentami a nie samymi ulotkami, zdjęciami, billboardami i hasłami.

Argument na plus: lekkie pióro Anny Ronin jest jej niewątpliwym atutem - nie ma tutaj z czym dyskutować. Podobnie rzecz się ma z jej wizerunkiem medialnym - zdjęć Anny Ronin na plakatach, ulotkach, w materiałach prasowych nie da się porównać do tych, którymi próbuje nas do siebie przekonać Mirosław Lenk (to jak porównywanie dzisiejszych reklam proszków do prania z reklamą Omo z lat 90 "Ociec prać? Prać!"). Patrząc na to w ten sposób Anna Ronin jest - przynajmniej w części - produktem public relations, jednakże nie powinno to uchodzić za wadę - jej sztab zdecydował się po prostu na zatrudnienie profesjonalistów, co okazało się dobrym krokiem.

Argument na minus: umiejętność jasnego przelewania swoich obserwacji i wniosków na papier nie uchodzi moim zdaniem za atut kandydata na prezydenta. Oczywiście - zawsze jest dobrze przeczytać coś dobrego, ale prezydent powinien zajmować się rządzeniem a nie pisaniem felietonów, jest to więc umiejętność, której Anna Ronin po ewentualnej wygranej nie będzie miała zbyt wiele pożytku. Tak więc argument "teksty pisze jej agencja" sam w sobie jest pozbawiony sensu. W konsekwencji nonsensem jest kontrowanie go przez Annę Ronin.

3. Ronin jest głupia a wszystko robią za nią tajemniczy eksperci – przekonuje obóz z Wileńskiej. Fakt, wszystkich rozumów nie zjadłam więc pisząc o gospodarce najpierw dużo rozmawiam z takimi ludźmi jak: Rafał Brzoska, absolwent I LO w Raciborzu, jeden z najbogatszych Polaków, twórca potęgi Integera (dziękuję mu za rady); Robert Bienek, raciborzanin szef działu obsługi klienta globalnego koncernu branży motoryzacyjnej działającego w Polsce czy Werner Wolnik wiceprezes firmy Dam-Rob S.A., która współpracuje z: VW, Audi, Porsche, Bentley, BMW, Mercedes Benz, Volvo, Toyota, Jaguar, Nissan, Renault, MAN. Nie można myśleć o pozyskiwaniu inwestorów jeśli nie będzie się miało sojuszników w takich osobach ani znało języków obcych. Nikt przecie nie broni Mirosławowi Lenkowi, aby, poza opiniami swojego głównego eksperta i stratega Tadeusza Wojnara, sięgnął również po opinie innych biznesmenów.

Argument na plus: Otwarty umysł, świadomość własnych ograniczeń - to niewątpliwe cechy dobrego prezydenta. Gorzej jest z pozostałymi przytoczonymi w tym punkcie argumentami.

Argument na minus: Znajomość języków obcych - cenna rzecz, ale nie oszukujmy się, ignorancja na tym polu nie przesądza o nieskuteczności działań zmierzających do pozyskania inwestorów. Podobnie jak ich znajomość. Czy gdyby Mirosław Lenk mówił po angielsku, niemiecku czy chińsku mielibyśmy tu fabryki wielkich koncernów? Śmiem wątpić. Przekonywanie, że znajomość języków obcych jest do tego niezbędna, jest po prostu naiwne. Podobnie jest z kontaktami Anny Ronin z raciborzanami, którzy zrobili kariery za granicą - znajomości te są cenne, ale czy przełożą się na ściągnięcie inwestorów do Raciborza? Trzeba byłoby gdybać, a to samo w sobie jest niepoważne. Każdy wyborca samodzielnie zdecyduje o udzieleniu kandydatce kredytu zaufania.

Wierzę, że raciborzanie ciężką pracą, mając za sobą przychylne podejście władz, są w stanie zbudować dobrobyt naszego miasta. Nie potrzeba do tego filii zagranicznych koncernów, które zyski z ciężkiej pracy raciborzan będą wyprowadzać poza granice naszego kraju. Wolałbym, żeby przyszły prezydent Raciborza współpracował z firmami działającymi w naszym mieście - patrząc na ogłoszenia w urzędzie pracy widać jak na dłoni, że to one rekrutują najwięcej raciborzan, pośrednio przyczyniając się do utrzymywania się w powiecie raciborskim poziomu bezrobocia zdecydowanie poniżej średniej krajowej. Dobrze byłoby, gdyby Anna Ronin powoływała się również na nazwiska tych przedsiębiorców. Oni już dają pracą raciborzanom - to jest konkret, hipotetyczni inwestorzy i ich znajomi - to niewiadoma.

4. Ronin jest z odnowy, a miastem będzie rządzić sekta – głosi plotka. Typowa zagrywka z gatunku wlatuje wróblem, a wylatuje wołem. Cierpliwie tłumaczę. Do żadnej sekty nie należę. Miastem, jeśli tak zechcą 30 listopada wyborcy, rządzić będzie Anna Ronin i RSS Nasze Miasto. Pierwszy raz od 20 lat nie będzie to Tadeusz Wojnar.

Argument na plus i na minus: Wielu mieszkańców Raciborza przykłada wielką uwagę do tej plotki, ale nie brak również takich, którzy nie uważają tego za istotne - chcą po prostu dobrego prezydenta. Trudno przeciwstawiać się plotce, bo ona zawsze się obroni, dlatego też trudno wskazywać w tym punkcie argumenty za i przeciw, jak również udowadniać, pomimo powyższego stwierdzenia, kto tę plotkę rozpuścił.

5. Bez większości w Radzie Miasta Ronin nic nie zrobi – przekonuje obóz z Wileńskiej. Wspomnę tylko, że sam Mirosław Lenk większości w Radzie Miasta dziś nie ma a w poprzednich wyborach w niczym mu nie pomogła (jego radni liderują rankingowi najczęściej nieobecnych i najmniej aktywnych). Ograniczę się do cytatu z portalu gazetaprawna.pl: „Organami gminy są: wójt (burmistrz, prezydent miasta) oraz rada gminy. Pozycja wójta uległa wzmocnieniu wraz z wprowadzeniem wyborów bezpośrednich. Jest on wybierany przez społeczność gminną w wyborach bezpośrednich. W konsekwencji odwołanie wójta jest znacznie utrudnione, a w praktyce następuje sporadycznie. Nowe rozwiązanie wiąże się również z większą odpowiedzialnością. Wójt jednoosobowo odpowiada za rozwój gminy”. Teraz już Państwo rozumiecie dlaczego obóz z Wileńskiej tak zażarcie walczy o kolejną prezydenturę Mirosława Lenka. Po 20 latach przewodniczącym Rady Miasta nie będzie już Tadeusz Wojnar. Bez prezydenta obóz z Wileńskiej nie będzie miał żadnej realnej władzy! Centrum decyzyjne w końcu wróci na ul. Króla Stefana Batorego, a budżet będzie uchwalany w sali kolumnowej Urzędu Miasta a nie na spotkaniach koalicji. I możemy na sesjach budżetowych spierać się godzinami, ale będą tu suwerenne decyzje wszystkich radnych!

Argument na plus: Wielu radnych poprzedniej koalicji rządzącej rzeczywiście było tylko i wyłącznie automatami do głosowania, a ich aktywność pozostawiała wiele do życzenia (próżno szukać ich nazwisk w rankingu aktywności radnych).

Anna Ronin słusznie zauważa, że ludzie Mirosława Lenka nie dysponują większością w nowej radzie miasta, podobnie jak ludzie oficjalnie popierający Annę Ronin. Wiele będzie więc zależeć od politycznej zręczności nowego prezydenta - droga do zdobycia większości w radzie jest otwarta zarówno dla Mirosława Lenka jak i Anny Ronin - celna uwaga.

Co do głównego argumentu, prezydent rzeczywiście ma możliwości rządzenia bez posiadania większości w radzie miasta, ale...

Argument na minus: ...należy pamiętać, że jest on organem wykonawczym gminy. Do realizacji wielu punktów programu wyborczego prezydent po prostu potrzebuje poparcia rady, która w samorządzie pełni funkcję prawodawczą. To, że powtarza to obóz z Wileńskiej, nie oznacza, że nie jest to prawdą. Rada gminy jest elementem systemu demokratycznego RP, dlatego ważne dla gminy decyzje muszą zyskać poparcie rady. Silna i zacietrzewiona, posiadająca większość w radzie opozycja może torpedować nawet najlepsze pomysły. Zaklinanie rzeczywistości nic tu nie pomoże - tak po prostu jest.

Dla porządku należy również wspomnieć o rankingu nieobecności radnych. Najwięcej sesji opuścił radny Ryszard Wolny (koalicja rządząca), jednakże kolejne miejsca w rankingu nieobecności zajęli radni opozycji, dzisiejsi sojusznicy Anny Ronin. Więcej na ten temat: Kto pracował, a kto się lenił? Ranking aktywności raciborskich radnych.

6. Lepszy Lenk, bo jest przewidywalny – głoszą jego zwolennicy. Zgadza się, ale żeby cokolwiek sensownego zrobił, opozycja znów będzie musiała sypnąć pomysłami i czekać aż Mirosław Lenk  odczeka i potem łaskawie te pomysły wdroży w życie. Tak było ze strefą na Ostrogu (pomysł NaM), kupnem terenu po Cukrowni (pomysł NaM), likwidacją strefy płatnego parkowania (pomysł Michała Fity z NaM) czy stworzeniem stałej rady biznesowej i budową tanich mieszkań na wynajem (to już pomysły skopiowane z mojego programu). Mając na uwadze ostatnie lata zmian demograficznych w Raciborzu, Główny Urząd Statystyczny przygotował prognozę demograficzną dla naszego miasta na kolejne dekady. W 2015 roku będziemy mieli mniej niż 50 tys. mieszkańców, a w 2030 roku niewiele ponad 40 tys. Decyzje nadal będą podejmowane na ul. Wileńskiej, gdzie Mirosław Lenk uroczyście zaczynał swoją kampanię. Ja nie chcę takiej przewidywalności!

Argument na plus: Mirosław Lenk jest przewidywalny. Świadczy o tym chociażby jego hasło wyborcze z pierwszej tury wyborów - Razem zmieniamy Racibórz. Hasło nie było obietnicą, a stwierdzeniem, które przypadło do gustu 38% wyborców. Widać, że tempo wprowadzania owych zmian nie odpowiada raciborzanom. Stawianie więc przewidywalności Mirosława Lenka jako jego zalety jest pijarową pomyłką - wyborcy dali już przecież temu wyraz 16 listopada.

Argument na minus: Wskazywanie przez Annę Ronin na pomysły opozycji, które zrealizował Mirosław Lenk również jest jej pijarową pomyłką, bo przecież świadczy to o otwartości prezydenta w latach 2006-2014 na pomysły opozycji. Dla wyborcy w mniejszym stopniu istotne jest kto wpadł na dany pomysł, ale kto go zrealizował. Realizacja dobrych pomysłów opozycji jest więc punktem dla Mirosława Lenka, o którym przypomina jego konkurentka.

Dodatkowo zarzucanie Mirosławowi Lenkowi, że podkradł jej pomysł z budową mieszkań na wynajem jest również nietrafione - takie mieszkania już powstały w Raciborzu (m. in. przy ul. Matejki), może to więc świadczyć o tym, że Anna Ronin nie do końca wie, co się w Raciborzu dzieje.

7. Nie głosujcie na Ronin, bo jest nieprzewidywalna – głoszą moim oponenci. Zgadza się, wszyscy ludzie, którzy korzystają na rządach obozu z Wileńskiej nie są w stanie przewidzieć, co się stanie. Spieszę więc z wyjaśnieniem, że nie będzie już żadnych synekur. Dyrektorzy OSiR i Przedsiębiorstwa Komunalnego będą się musieli sprawdzić w konkursach. Konkursy na stanowiska w urzędzie lub jednostkach podległych będą jawne powszechnie a nie poprzez rzadko oglądane biuletyny informacji publicznej. O kluczowych stanowiskach decydować będzie merytoryczny osąd mój i radnych, a nie znajomości. Każdy kto dobrze dziś sprawuje obowiązki nie musi mieć obaw. Klubom sportowym i stowarzyszeniom oraz innym organizacjom nie zostanie odebrana ani złotówka. Co więcej, będziemy wspólnie z RSS Nasze Miasto szukać oszczędności w administracji. Nie będzie już takich historii jak z piłkarkami nożnymi, które dostawały ogromne dotacje kosztem stypendiów naukowych i sportowych dla młodych raciborzan. Podatki ich rodziców mają wracać do ich dzieci a nie zaspakajać ambicje kolegów prezydenta. Nie widzimy sensu wydzielania nowych terenów pod inwestycję, skoro urząd miasta nie umie zabiegać o przedsiębiorców. Po co komu auto bez benzyny. Miasto w końcu potrzebuje młodej dynamicznej ekipy ekspertów!

Argument na plus: Konkursy na dyrektorów, wyrugowanie nepotyzmu, uspokojenie stowarzyszeń i klubów sportowych (zapowiedź ich dalszego finansowania), szukanie oszczędności w administracji - wszystko to celne uwagi. Z jednej strony mamy obietnicę zniszczenia "układu" (rewolucja), z drugiej uspokojenie wszystkich ludzi, którzy aby "robić swoje" musieli stać się jego częścią (ewolucja).

Argument na minus: Dla ludzi, którzy wciąż z łezką w oku wspominają wielkie dni RTP Unii Racibórz, słowa o dotowaniu piłkarek nożnych kosztem stypendiów naukowych i sportowych dla młodych raciborzan mogą brzmieć jak obelga. Ale ze sportem już tak jest - dla jednych są to pieniądze wyrzucone w błoto, dla drugich pieniędzy na sport nigdy za wiele. Ten argument może przysporzyć Annie Ronin równie wielu przeciwników co zwolenników (w tym drugim wariancie siódma szczera odpowiedź Anny Ronin pozbawiona jest wad).

8. Ronin to Tymiński w spódnicy, wzięła się znikąd, kim ona jest – lansują w komentarzach moi przeciwnicy. Cóż, w Raciborzu mieszkam dłużej od Mirosława Lenka. Tu się urodziłam, skończyłam podstawówkę, szkołę średnią, tu jest moja rodzina, mój dziadek przez wiele lat konstruował kotły w Rafako, mówiąc wprost – jestem raciborzanką dumną z tego miasta. Jest mi przykro, że obóz z Wileńskiej jest tak mocno zaskoczony faktem, że ktoś ośmielił się sięgnąć po władze a Marek Rapnicki i Robert Myśliwy nawet zapomnieli, że razem startowaliśmy w wyborach w 2010 roku z listy RSS Nasze Miasto. Nie denerwują mnie określenia Niemra, baba z mniejszości itp. Po prostu taka jest polityka i taki charakter niektórych panów. Być może inne kobiety wolałyby się usunąć w cień, ale mnie dodaje to animuszu i chcę pokazać, że kobiety też potrafią!

Argument na plus: Każdy znany dziś w lokalnych mediach polityk był kiedyś "zwykłym" mieszkańcem Raciborza, a każda władza straszy tym, że jak "ci drudzy wygrają" to będzie katastrofa, bo w ogóle się na tym nie znają itd. To bazujące na naturalnym lęku ludzi przed zmianami (bo zawsze może być gorzej) założenie jest w gruncie rzeczy antydemokratyczne.

Oswojenie mieszkańców Raciborza z własną osobą jest konieczne, jeśli chce się wygrać wybory. "Szczera odpowiedź Anny Ronin" nr 8 jest zrozumiała i jak najbardziej na miejscu.

Argument na minus: Brak.

9. Oferta dla Wacławczyka to kupczenie – krzyczą oponenci. Rozumiem przez to, że Tadeusz Wojnar, Mirosław Lenk i inni ludzie tego obozu to polityczne dziewice, kryształowe postaci, a słowo koalicja to dla nich całkowita nowość? Jest naturalne i oczywiste, że z RSS Nasze Miasto mam wspólny cel i wspólnie chcemy go zrealizować!

Argument na plus: Duet Ronin-Wacławczyk to naturalna konsekwencja wyników wyborów z 16 listopada. Niedawni kontrkandydaci poszli do wyborów pod hasłami wprowadzenia głębokich zmian w sposobie rządzenia miastem. Argument o "kupczeniu" jest zdecydowanie nietrafiony, gdyż "kupczenie" stanowi immanentą cechę demokracji - jest jej ceną.

Argument na minus: Brak.

10. Czy Anna Ronin da sobie radę na fotelu prezydenta – o to pyta mnie wielu wyborców. Szanowni Państwo, dam sobie radę, bo wynik I tury pokazał, że w wielu ludziach odżyła dawno nie widziana nadzieja. RSS Nasze Miasto daje mi potężne wsparcie merytoryczne. Daje wartościowych, młodych ludzi. Moi eksperci, wspomniani przedsiębiorcy, dają mi swoją wiedzę i kontakty. Wciąż czują się raciborzanami. Chcą pomagać. Mówią wprost: przez ostatnie 20 lat nikt nas o taką pomoc nie prosił. Taka szansa jak dziś może się już nie przydarzyć przez długi czas. Głosy oddane na mnie i Dawida Wacławczyka to TAK dla głębokich zmian. Skoro powiedzieliście Państwo A, powiedzcie teraz B.

Podsumowanie: Ostatnia "szczera odpowiedź" Anny Ronin w zasadzie nie jest odpowiedzią. To proste wezwanie do wzięcia udziału w drugiej turze wyborów i próba przekonania osób, które w pierwszej turze głosowały na Dawida Wacławczyka, aby w drugiej turze głosowały na Annę Ronin.

Ten punkt nie ma większego merytorycznego znaczenia, bo też co kandydat na prezydenta ma odpowiedzieć na tak zadane pytanie? Że nie da rady?

30 listopada dowiemy się, czy dla Raciborzan ważniejsza jest stabilność, której wyrazicielem jest Mirosław Lenk, czy też nadzieja na zmianę otaczającej nas rzeczywistości, pomimo ryzyka jakie się z tym wiąże.

Wojtek Żołneczko


Czytaj również:



Ludzie:

Anna Ronin

Anna Ronin

Radna Miasta Racibórz

Dawid Wacławczyk

Dawid Wacławczyk

Radny, były wiceprezydent Raciborza

Mirosław Lenk

Mirosław Lenk

Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.