Sobota, 28 września 2024

imieniny: Luby, Wacława, Salomona

RSS

18.09.2014 18:21 | 9 komentarzy | ska

Wraz z końcem lata zaobserwować można wzmożony ruch w lasach. Mieszkańcy regionu z koszykami przeczesują leśne ostępy w poszukiwaniu grzybów. Podpowiadamy, gdzie i w jaki sposób szukać tych owoców leśnego runa.

Sezon na grzyby rozpoczęty
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Według przysłowia grzyby najbardziej rosną po deszczu. Jest w tym dużo prawdy, jednak oprócz deszczu ważna jest również wyższa temperatura. Po ostatnich dniach, kiedy region zalewały opady i kolejnych kilku dniach słonecznej pogody, możemy spodziewać się prawdziwego wysypu grzybów w naszych lasach. W tym roku pierwsze grzyby zbierano już w lipcu, jednak nie był to właściwy wysyp. Obecnie, pomimo dużej liczby grzybiarzy, grzybów wystarcza dla każdego. Gdzie najlepiej szukać? Najlepiej zaplanować wyjazd w duże tereny leśne, gdzie średnia osób zbierających grzyby na powierzchnię terenu będzie o wiele mniejsza. W naszym regionie najlepszym miejscem są Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich w pobliżu miejscowości Kuźnia Raciborska, Rudy, Ochojec oraz duże kompleksy leśne gminy Czerwionka-Leszczyny. Rybnickie nadleśnictwo m.in. dla grzybiarzy przygotowało szereg utwardzonych parkingów, przy których znajdują się ławy i stoły. To miejsca, które mogą być świetną bazą wypadową na grzyby.

Możesz dostać mandat

Podczas wyjazdu na grzybobranie warto zwrócić uwagę na obowiązujące przepisy. Pamiętajmy, że do lasu nie można wjeżdżać pojazdami motorowymi i stosujmy się do znaków. – Wjazd za znak zakazu może skutkować mandatem w przedziale od 100 do 500 zł. Najgorzej jest, gdy kierowca zaparkuje na środku drogi i pójdzie w las. Należy mieć trochę wyobraźni, bo przecież w lesie stale trwają prace w pozyskiwaniu drewna i później materiał musi być jakoś transportowany – mówi Kazimierz Szweda, komendant Straży Leśnej Nadleśnictwa Rybnik. Mandatem możemy zostać również ukarani za zaśmiecanie lasu. – Nie jest tajemnicą, że każdy prawdziwy grzybiarz nie pozostawia po sobie śladów swojego pobytu w lesie. Trzecim grzechem głównym grzybiarzy jest również nie przestrzeganie zakazu wstępu na uprawy o wysokości do 4 metrów. Z zadowoleniem jednak obserwujemy, że większość amatorów grzybobrania stosuje się do zasad prawidłowego korzystania z lasu, co sprawia, że czas spędzony na łonie natury jest dla nich miłym wspomnieniem – wyjaśnia Maciej Wójcik, strażnik leśny.

Co zbiera amator?

Kiedy dopiero rozpoczynamy swoją przygodę z grzybami, warto zastosować jedną i podstawową zasadę: nie zbieramy grzybów z blaszkami. Choć przez to pozbywamy się możliwości znalezienia smardzy, kurek, kani czy leśnych pieczarek, lepsze to, niż śmierć czy poważna choroba, do której mogą nas doprowadzić trujące grzyby. Jeśli grzyb nie ma blaszek, warto zwrócić uwagę na kolor rurek pod kapeluszem. Jeśli odbiega od koloru beżowego lub żółtego, możemy mieć do czynienia z grzybem trującym lub niejadalnym. Dobrą metodą na sprawdzenie grzyba jest odgryzienie małego kawałka. Jeśli w ustach poczujemy gorycz lub pieczenie, lepiej nie wkładać owocnika do koszyka.

Cała gama gatunków

W naszym regionie znaleźć można bardzo wiele gatunków grzybów jadalnych. Borowiki najlepiej czują się na zapiaszczonej glebie, w towarzystwie dębów i brzóz. Koźlarze, zarówno te z brązowymi, jak i czerwonymi kapeluszami, najczęściej występują przy młodych brzozach. Maślaków możemy poszukać pod sosnami i modrzewiami, podobnie jak podgrzybków. Najsmaczniejsze czubajki kanie z dużymi kapeluszami znajdziemy na łąkach. Ciekawostką jest, że w województwie śląskim znaleźć można również... trufle. Te cenione za niezwykły smak grzyby wytwarzają podziemne owocniki, podobne do bulw ziemniaków. Ich cena waha się między 1-1,50 zł za jeden gram. W Polsce jednak są na tyle rzadkie, że ich poszukiwanie z wykorzystaniem specjalnie tresowanych świń czy psów, jak ma to miejsce w krajach śródziemnomorskich, jest nieopłacalne. Ze względu na swoją rzadkość, trufle są w Polsce pod ochroną i w praktyce oznacza to zakaz ich zbierania.

Szymon Kamczyk