Czwartek, 14 listopada 2024

imieniny: Rogera, Serafina, Agaty

RSS

Ścieżka rowerowa do Łężczoka? Przed wyborami wszystko jest możliwe

17.07.2014 10:42 | 0 komentarzy | ma.w

Manifest w sprawie budowy ścieżki rowerowej z Raciborza do rezerwatu Łężczok liczy sobie pół tysiąca głosów poparcia. Co na to władze miasta?

Ścieżka rowerowa do Łężczoka? Przed wyborami wszystko jest możliwe
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Raciborzanie odpowiedzieli masowo na zieloną edycję naszej akcji – podkreślał jeden z organizatorów Rowerowej Masy Krytycznej Leszek Szczasny (Raciborska Inicjatywa Rowerowa Soft City. Liczący pół tysiąca osób czerwcowy przejazd rowerzystów z Zamkowej do Łężczoka określił solidnym impulsem dla władz do stworzenia „w końcu bezpiecznego dojazdu”.

Problem w tym, że gmina Racibórz nie jest zarządcą prowadzącej do rezerwatu drogi wojewódzkiej nr 919. Co więcej, ten odcinek drogi jest w dość dobrym stanie, dlatego trudno spodziewać się, aby Zarząd Dróg Wojewódzkich zdecydował się w najbliższym czasie na jego przebudowę. Wydaje się, że dopiero wówczas byłoby możliwe rozpoczęcie realnej dyskusji na temat wytyczenia do „Łężczoka” drogi dla rowerów.

Ale nie wszyscy popierają środowisko cyklistów. – Wyciągnięte przez rowerzystów wnioski są błędne, żeby nie powiedzieć złe – pisze w dziale Webkrytyka portalu nowiny.pl internauta „Dzikus z Nowych Zagród”. Wg niego, dla zachowania wielkiego bogactwa przyrody lepiej, żeby było tak jak jest, tzn. bez ścieżki rowerowej do Łężczoka. – Wydaje mi się, że tabuny rowerzystów, które co weekend wybierałyby się na przejażdżkę do rezerwatu, nie przypadłyby skrzydlatej braci do gustu – przypuszcza Dzikus. Radzi też podjechać tam autem (od strony Babic jest parking, na którym rzadko brakuje miejsca) i zwyczajnie... przejść się po Łężczoku. Teraz częściej można na postoju zobaczyć auta z rejestracjami rybnickimi czy gliwickimi, niż raciborskimi. Nasi mieszkańcy wiedzą, że jest tam pięknie, ale... wielu z nich od lat nie było w rezerwacie.

Z „Dzikusem” polemizuje w sieci „Rowerzysta”. – Ścieżka rowerowa przez rezerwat nie ma sensu. Ale ścieżka doń prowadząca jest dobrym pomysłem – pisze w komentarzu. Narzeka na wykonane przez samorząd trasy dla rowerów, nazywa je  nieskończonymi i podaje za przykład ulicę Brzeską. – Można było zrobić trasę prowadzącą na Widok a ta urywa się, gdy dojeżdżamy do pierwszych domów. Dalej trzeba sobie radzić samemu – żałuje.

Optymistą pozostaje prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Przez ostatnie lata gasił entuzjazm kolejnych radnych pytających o budowę ścieżki przez Markowice do rezerwatu (Franciszek Mandrysz i Michał Fita). Na przeszkodzie stawał opór Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Lenk postanowił jednak podjąć wyzwanie. – Będziemy myśleć o tej ścieżce. Mamy już rozeznanie i terenowo jest to możliwe, poza gestią ZDW – przyznaje włodarz miasta. Niezbędny będzie wykup terenów prywatnych pod trasę rowerową i przygotowanie infrastruktury hydrotechnicznej gdyż po drodze są rowy melioracyjne. To temat przyszłorocznego budżetu, nad którym – pomimo wyborów w listopadzie – będzie pracować obecna władza.

(ma.w)

Ludzie:

Leszek Szczasny

Leszek Szczasny

Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.