Piątek, 27 grudnia 2024
imieniny: Jana, Żanety, Fabioli
RSS
Zatrucia tlenkiem węgla, pożar sadzy w kominie, kolizja drogowa... - podczas minionego weekendu strażacy wyjeżdżali do akcji aż 9 razy, interweniując w Raciborzu i Rudniku.
16 listopada dyżurny rybnickiej straży miejskiej odebrał zgłoszenie o silnym zadymieniu ul. Sobieskiego w Rybniku. Gęsty dym wydobywał się z komina jednej z kamienic.
Sześć zastępów strażaków ugasiło pożar dachu domu jednorodzinnego we wsi Sławików (gmina Rudnik, powiat raciborski). Straty wyniosły 10 tys. zł.
Ogień zauważono około godz. 21.20. Na miejsce skierowano zastępy straży zawodowej oraz ochotników.
Minionej doby strażacy wyjeżdżali do akcji dwa razy, gasząc pożaru domu jednorodzinnego oraz trawy.
Do akcji gaśniczej skierowano dwa zastępy zawodowców z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu.
- Bardzo fajnie zachowali się sąsiedzi, że nie pozostali obojętni na możliwe zagrożenie i zaalarmowali straż pożarną - komentuje jedno ze wczorajszych zdarzeń Roland Kotula, dowódca JRG PSP w Raciborzu.
Gdy strażacy przyjechali na miejsce pożar był już rozwinięty. Panowała bardzo wysoka temperatura. Istniało realne zagrożenie, że ogień obejmie drewniany strop budynku.
W ciągu dwóch dni strażacy wyjeżdżali do akcji osiem razy. Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w Makowie, skąd do szpitala zostało zabranych sześć osób.
Strażacy trzymają rękę na pulsie. Dzięki szybkim i sprawnym interwencjom w porę udało się zażegnać zagrożenie - poniedziałkowe pożary nie spowodowały strat materialnych.
W sklepie przy ul. Kopernika w Borucinie paliła się sadza w kominie. Zdarzeń tego typu nie należy lekceważyć - ich następstwa mogą być opłakane.
Najnowsze komentarze