Tusk, więzienie i tajemnicza reklamówka
W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny po raz kolejny nawiedził Racibórz Donald Tusk ze swoją świtą. Kilka dni później nastąpił podwójny najazd notabli ze Zjednoczonej Prawicy. W myśl zasady „nie masz większego wroga niż twój kolega z koalicji”, w sobotę przyjechała do Raciborza oddzielnie drużyna PiS, a dopiero w niedzielę ekipa z Solidarnej Polski.
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny po raz kolejny nawiedził Racibórz Donald Tusk ze swoją świtą. Kilka dni później nastąpił podwójny najazd notabli ze Zjednoczonej Prawicy. W myśl zasady „nie masz większego wroga niż twój kolega z koalicji”, w sobotę przyjechała do Raciborza oddzielnie drużyna PiS, a dopiero w niedzielę ekipa z Solidarnej Polski.
Generalnie nudne to wszystko, jak flaki z olejem, bo wiadomo z góry, kto co powie i nikt i tak nie przebije w wizjonerskich wypowiedziach prezesa Glapińskiego. No i wiadomo, że gdyby nie nadchodzące wybory, to tych politycznych „stendapów” tak wielu by u nas nie było. Mój złośliwy sąsiad to nawet policzył, że były marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa częściej odwiedza teraz Racibórz jako osoba towarzysząca Tuska niż kiedy sam był marszałkiem. Nie jestem pewny, czy liczby odwiedzin się zgadzają, ale wrażenie jest właśnie takie.
Na szczęście, albo na nieszczęście (niepotrzebne skreślić według uznania), od czasu do czasu zdarzy się coś, co później podchwycą jakieś tik-toki i jest mniej lub bardziej wesoło. Na przykład, kiedy Tusk, na tle bilbordu zachęcającego do pracy w więzieniu, zapowiedział program „Cela plus” dla obecnie rządzących. Jak znam życie, to będzie kolejna zapowiedź Platformy, z której nic nie wyjdzie, ale za to, po tak intensywnej promocji naszego „kryminału” (wcześniejszej zasłużył się tu wybitnie minister Woś) marka miasta Racibórz może nieszczęśliwie na dłużej zrosnąć się z kratami i drutem kolczastym.
A przecież tego nie chcemy i wolimy, żeby na przykład kojarzyła się z solarami. I tu szacun dla właściciela firmy „Ensol”, który odważnie zaprosił Tuska do siebie i jeszcze za jego plecami zaparkował (chyba że to przypadek…) tira z wielkim logo firmy. Wszystkie tefałeny i polsaty je musiały pokazać w swoich transmisjach, a – o ile kojarzę – rządowa telewizja też. W każdym razie to zdecydowanie lepsze tło niż więzienie.
Na pożegnanie Donald Tusk otrzymał od prezesa Ensolu Romana Majnusza prezent – reklamówkę z tajemniczą zawartością, której możemy się tylko domyślać. A nawet, gdybyśmy się domyślili, to i tak nie możemy tego wyrobu reklamować. Choć nawet ten raciborski produkt, w kategorii wizytówki miasta, byłby o niebo lepszy niż więzienie.
*Nie usłyszeliśmy wyraźnie, co dokładnie mówił Donald Tusk w podziękowaniu za prezent, więc z góry przepraszamy za ewentualne pomyłki
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie:
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Wojciech Saługa
Marszałek Województwa Śląskiego
Komentarze
1 komentarz
to ja tak zapytam : czyje są faktycznie ,, polskie firmy'' typu Żabka, , Krakus , Tymbark i wiele innych ? Czy Virgin i Play to dwie różne firmy , a jak nie to czyje ? i dlaczego dowiadujemy się o tym po 3 latach od dnia kupna. Normalinie ucho od śledzia i nie Kwinto to zrobił - są lepsi od niego .