Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Przebiegła półmaraton - Jastrzębska Inwazja na Kraków

16.10.2017 20:26 | 17 komentarzy | kb

Sylwia Katana była jedną ze 100 jastrzębian, którzy w niedzielę, 15 października wzięli udział w Jastrzębskiej Inwazji na Kraków, aby wystartować w półmaratonie. Sylwia biegnąc na luzie osiągnęła swój rekord życiowy 1.54.27. Przekonuje, że taki bieg jest w zasięgu każdego z nas, oczywiście po odpowiednim treningu. 

Przebiegła półmaraton - Jastrzębska Inwazja na Kraków
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dlaczego wystartowałaś w półmaratonie?

Wystartowałam w 4 PZU Cracovia Półmaraton ze względu na to, że jestem trenerem drużyny „Kobiety na 5+”. Chciałam nie tylko słowem, ale czynnie wspierać nasze dziewczyny w biegu. Poza tym to piękna impreza biegowa, to niezapomniane przeżycie. W 4 PZU Cracovia Półmaratonie wystartowało blisko 9 000 biegaczy.

Ile pań startowało z waszej drużyny?

Wystartowało i ukończyło bieg w dobrym zdrowiu 30 pań. Najstarsze miały ukończone 50. rok życia i świetnie poradziły sobie z dystansem 21 km i 97,5 m. W sumie z Jastrzębia startowało około 100 osób. Oprócz nas również: Klub Biegacza MOSiR Jastrzębie, Galopujące Ślimaki, Klub Biegacza Fartlek oraz Szare Morsy. Wszyscy stanowiliśmy fajną, jastrzębską ekipę.

 

To jakiś szczególny półmatarton?

Kraków, to miasto mówi samo za siebie, to miasto królów.  Start pod samą Tauron Areną i meta w samym jej sercu, a trasa prowadziła wśród największych zabytków oraz wzdłuż Wisły. Pogoda wymarzona, ale nie dla biegacza, czyli piękne słońce, wysoka temperatura -  jak na październik – tak iż spokojnie można było się opalić. Wszystko było dobrze zorganizowane, dostęp do wody, pomoc lekarska dla tych, którzy jej potrzebowali. Nie zabrakło również stref kibica, które zawsze podczas takiego wysiłku są na wagę złota.

Miałaś jakiś sposób na tą trasę?

Podeszłam do biegu jak i do trasy na spokojnie, na pełnym luzie.  Dla mnie najważniejsze było ukończyć bieg z uśmiechem. Taki bieg trzeba sobie dobrze ułożyć w głowie. Przykro się patrzyło jak na 18 km ludzie mdleli, opadali z sił. Ja, jako amator wiem, że półmaraton trzeba sobie podzielić na dwie części i zachować jak najwięcej sił na drugą cześć dystansu, aby uniknąć nieprzyjemności tzw. ścian itp. Przed półmaratonem trzeba czuć respekt, w szczególności w taką pogodę.

A jak ktoś nie daje rady na trasie?

W naszej drużynie - „Kobiety na 5+” mamy taką zasadę, że jak któraś z nas zaczyna się poddawać na trasie, to się wzajemnie wspieramy, dopingujemy.  Jesteśmy razem na trasie. Nikt nie zostaje sam, szczególnie, gdy ma kryzys.

Atmosfera była…

Atmosfera była sportowa, cudowna, wspaniała. Spotkali się ludzie o pozytywnym nastawieniu do życia, do siebie nawzajem. To się po prostu czuło.

Krążą opinie, że również powrót autobusem ma swój urok

Tak, większość z nas wracała jednym 65-osobowym autobusem. Atmosfera była przednia, dość powiedzieć, że mnie osobiście bolał brzuch… ze śmiechu. My nie tylko biegamy, ale lubimy być ze sobą, spędzać czas, cieszyć się fajnym wyjazdem.