Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Poczta Polska, ale „Chemia niemiecka”

25.04.2019 07:00 | 1 komentarz | web

Jak zwykle na Wielkanoc kuzynki z Niemiec przywiozły nam pół bagażnika tzw. niemieckiej chemii, czyli żeli do prania, płynów do płukania, do mycia naczyń i rzekomo najnowszy hit do czyszczenia łazienek o zapachu melona. Jak zwykle odwdzięczyliśmy się próżniowo zapakowanymi kiełbachami od Janety i dziesięcioma litrami roundapu. Ale prawdziwą nowością było oświadczenie jednej z kuzynek, że już niedługo nie będą musiały nam przywozić swoich niemieckich rarytasów bo „Unia wczoraj uchwaliła, że wszędzie proszki będą takie same”.

Poczta Polska, ale „Chemia niemiecka”
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Złośliwy komentarz tygodnia

Jak zwykle na Wielkanoc kuzynki z Niemiec przywiozły nam pół bagażnika tzw. niemieckiej chemii, czyli żeli do prania, płynów do płukania, do mycia naczyń i rzekomo najnowszy hit do czyszczenia łazienek o zapachu melona. Jak zwykle odwdzięczyliśmy się próżniowo zapakowanymi kiełbachami od Janety i dziesięcioma litrami roundapu. Ale prawdziwą nowością było oświadczenie jednej z kuzynek, że już niedługo nie będą musiały nam przywozić swoich niemieckich rarytasów bo „Unia wczoraj uchwaliła, że wszędzie proszki będą takie same”.

W pierwszej chwili pomyślałem, że chce się, skąpiradło jedne, wykręcić z naszej długoletniej wymiany handlowej, w której, co uczciwie przyznaję, rok w rok deficyt jest po niemieckiej stronie. Ale potem zaglądam „do internetów” i czytam, że rzeczywiście Parlament Europejski i Rada Europejska właśnie łaskawie zgodziły się, że nie będzie już można tym zacofanym ludom Wschodu, czyli Polakom, Rumunom, Słowakom i innym, wciskać gorszej karmy i chemii niż Niemcom, Francuzom i innej europejskiej elycie. No nareszcie, myślę sobie, bo akurat niedawno czytałem, że wiadomości o tym procederze to nie był wcale wymysł różnych eurfobów i oszołomów, ale święta prawda.

Na przykład polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kazał niedawno przebadać 101 par produktów (czyli tych samych marek) pochodzących z Polski i z Niemiec. Aż w 12 przypadkach (co daje ponad 10 proc.) stwierdzono istotne różnice. Nie muszę dodawać, że zdrowsze i wyższej jakości były czekolady, mrożone herbaty i chipsy z niemieckich sklepów (o ile w ogóle przymiotnik „zdrowy” może odnosić się do chipsów). Komentując inne podobne badanie odnośnie środków czystości, prof. Adam Macierzanka, kierownik Katedry Technologii Koloidów i Lipidów na Politechnice Gdańskiej, stwierdził: (cytuję za finanse.wp.pl) „To oburzające, że artykuły tak mocno różnią się składem. Wyjątkiem mogą być kompozycje zapachowe produktów, gdyż to faktycznie może zależeć od preferencji klientów w obu krajach. Jednak stopień lepkości substancji czy też efektywność usuwania brudu wpływają na jakość i wydajność używanych produktów. Polskie wersje są niejednokrotnie słabsze i mogą dawać gorsze efekty lub zwyczajnie nie spełniać potrzeb konsumentów.” 

Po chwilowym entuzjazmie w wyniku nowo uchwalonego równouprawnienia całego ludu unijnego, odezwał się jednak we mnie nieufny Polak, który zaczął powątpiewać, że czy to aby nie dziwne, że ci wielcy producenci z Zachodu tak łatwo się zgodzili, żeby nagle więcej bulić za wyższej jakości składniki serków, czekolad, napojów, proszków i innych produktów? I czy może za tę łaskę nie przyjdzie nam–konsumentom słono zapłacić? No i bingo! Kiedy poczytać więcej, pomijając hurraoptymistyczną propagandę sukcesu najczęściej zawartą w tytułach newsów, wychodzi na to, że coś się może zmieni na lepsze, ale i tak pozostaniemy na łasce gigantów, którzy w majestacie prawa dalej będą mogli nam wciskać różne erzace. W stosunku do dość rygorystycznego, pierwotnego projektu dyrektywy, ostatecznie uchwalono w nim bowiem tyle furtek obejścia przepisów i utrudnień dla samodzielnego dochodzenia praw przez konsumenta, że włos się jeży na głowie. Nawet nie wiem, czy jest sens je wszystkie wymieniać, ale jedno wiem na pewno: lobbing znów zadziałał.

Dlatego napisy „Poczta Polska”, ale „Chemia niemiecka” (patrz zdjęcie) dalej będą mogły sobie spokojnie koegzystować.

bozydar.nosacz@outlook.com


O różnicach między zagranicznymi a polskimi produktami przeczytasz w naszym artykule: Te same produkty w Polsce i Niemczech różnią się składem

Zobacz pozostałe teksty Bożydara


Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com