Poniedziałek, 2 września 2024

imieniny: Stefana, Juliana, Aksela

RSS

5 pomysłów jak nie zostać na lodzie

07.02.2019 07:00 | 6 komentarzy | web

No dla mnie bomba! Choć mam wiele dowodów na to, że radni zawsze lubili się „ślizgać”, to jednak pomysł, żeby wybudować w Raciborzu „całoroczne kryte lodowisko” bije na głowę poprzednie igraszki z lodem. Szybko sprawdziłem w internecie, ile może kosztować takie cudo. Podaję przykładowe ceny budowy z innych miast (zakładając, że autorom pomysłu nie chodzi o jakieś polipropylenowe badziewie za 500 tys. zł): Bydgoszcz – 23,5 mln zł, Giżycko – 12,5 mln, Słupsk – 11,6 mln, Gdańsk – 10 mln.

5 pomysłów jak nie zostać na lodzie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Złośliwy komentarz tygodnia

No dla mnie bomba! Choć mam wiele dowodów na to, że radni zawsze lubili się „ślizgać”, to jednak pomysł, żeby wybudować w Raciborzu „całoroczne kryte lodowisko” bije na głowę poprzednie igraszki z lodem. Szybko sprawdziłem w internecie, ile może kosztować takie cudo. Podaję przykładowe ceny budowy z innych miast (zakładając, że autorom pomysłu nie chodzi o jakieś polipropylenowe badziewie za 500 tys. zł): Bydgoszcz – 23,5 mln zł, Giżycko – 12,5 mln, Słupsk – 11,6 mln, Gdańsk – 10 mln.

Autorami pisemnej interpelacji do prezydenta w tej sprawie jest pięcioro radnych od wiceprezydenta Michała Fity: Anna Szukalska, Marian Czerner, Józef Galli, Michał Szukalski i Dawid Łomnicki. Radni litościwie wskazują w piśmie, że wnoszą o „rozeznanie możliwości pozyskania zewnętrznych środków finansowych na realizację ww. inwestycji, a w szczególności z Ministerstwa Sportu i Turystyki.” Być może chodziło im o to, że prezydent w rozmowach z ministrami jest bardzo skoncentrowany na pozowaniu do zdjęć i mógłby biedaczek zapomnieć zapytać o kasę. Ale prezydent ponoć nie zapomniał zapytać i zgasił radnych, że kasy nie ma ani w budżecie miasta, ani też rzeczony minister specjalnie się nie pali, żeby promować w Raciborzu uprawianie łyżwiarstwa w sierpniu.

Osobiście uważam, że pan prezydent stanowczo zbyt pochopnie spuścił swoich koalicjantów po łyżwie, a nie biorąc pod uwagę innych możliwości pozyskania pieniędzy. Zresztą nie tylko o kasę mi chodzi, gdyż uważam, że przy okazji budowy profesjonalnego lodowiska można by rozwiązać kilka innych problemów trapiących nasze miasto. W poczuciu obywatelskiego obowiązku podsuwam kilka pomysłów.

1. Przede wszystkim to lodowisko powinno być wybudowane nie gdzieś za Odrą, ale w centrum miasta, konkretnie na placu Długosza. Odpadną wtedy protesty mieszkańców przeciw jakiemuś wielkiemu klocowi, który ma tam rzekomo stanąć, a także zlikwidowany zostanie darmowy parking na 700 samochodów. A jak nie będą tu przyjeżdżać samochody to co się zmniejszy? Smog się zmniejszy! Należy się dotacja od ministra ochrony środowiska? Należy!

2. Uważam, że niezwłocznie musimy się postarać o jakąś gwiazdę łyżwiarstwa, bo przypomnę, że przy staraniu się o dotację na stadion bardzo nam się przydało chwalenie naszą mistrzynią - Justyną Święty-Ersetic. Jak wiadomo z łyżwiarskimi celebrytami w naszym kraju się nie przelewa, ale jest jeden, wręcz wymarzony kandydat, którego trzeba by jakoś zachęcić do przeprowadzki z Łowicza do Raciborza: Zbigniew Bródka – mistrz olimpijski z Soczi, prywatnie strażak. A skoro strażak, to… dotacja z Funduszu Sprawiedliwości jest na wyciągnięcie ręki. Dają jakimś amatorom z ochotniczych straży, a mistrzowi olimpijskiemu nie dadzą?

3. Proponuję też przy lodowisku wybudować wieżę widokową. Może być ażurowa (żeby okoliczni mieszkańcy się zgodzili), byle tylko była bardzo wysoka, co najmniej taka, żeby było widać z niej Czechy i żeby radny Łomnicki nie musiał szukać do wspinaczki kominów w Rybniku. Czechy są potrzebne, żeby pozyskać kasę na współpracę transgraniczną z Euroregionu. Proste, nie?

4. Jest jeszcze szansa, choć tu akurat pewności nie mam, że jak się ludzie nauczą na tych łyżwach popylać, to może zechcą także dojeżdżać na nich do pracy (w lecie oczywiście na deskorolkach). Przedsiębiorstwo Komunalne mogłoby się wtedy skupić na tym, co naprawdę potrafi robić, czyli na prowadzeniu schroniska dla psów, a za pieniądze ze sprzedanych, niepotrzebnych już, autobusów można by w całym mieście ustawić automaty z bezpłatną kawą, bo nie rozumiem, czemu tylko radni mogą ją pić za darmo.

5. Aha, jeszcze pragnę zauważyć, że można by także dostać kasę z PFRON-u na zatrudnienie osób obsługujących obecną strefę parkingową, które mają ponoć stracić pracę po wprowadzeniu automatów parkingowych. Przy okazji spełniłoby się marzenie radnego Dawida Wacławczyka: ludzie wprawdzie zostaliby na lodzie, ale mieliby pracę pod dachem.

Z moich pobieżnych wyliczeń wynika, że przy wykorzystaniu wszystkich wymienionych wyżej opcji dotacyjnych miasto powinno zarobić sporo kasy już na samej budowie lodowiska. Dlatego, jako autor pomysłu, oświadczam, że rezygnuję z ewentualnej prowizji od zysku, ale proszę o przeznaczenie całej osiągniętej nadwyżki na budowę skoczni narciarskiej.