Kto z kim powinien się porównywać
Z pewnym zdziwieniem przeczytałam w Nowinach pański komentarz zatytułowany „Bliżej ludzi” - pisze do nas czytelniczka.
Szanowny panie redaktorze,
Z pewnym zdziwieniem przeczytałam w Nowinach pański komentarz zatytułowany „Bliżej ludzi”. Całe moje życie byłam święcie przekonana, że miejscowość, z którą porównuje się Racibórz to Rybnik. W Rybniku ulice są jak autostrady. W Rybniku na Dni Miasta grają „Rolling Stones”. W Rybniku na drzewach zamiast liści rosną dolary. A tu nie, okazuje się, że Racibórz obrał nowy azymut. Na południe. Zamiast Rybnika dla Nowin ideałem stały się Pietrowice słusznie nazwane Wielkimi. Pietrowice mają najlepszy pomysł na gospodarkę, na petenta w urzędzie i na drogi. Okazuje się również, że najlepiej na świecie potrafią organizować jubileusze. Otóż w Pietrowicach Wielkich zorganizowano przez całe, bite dwa dni imprezy z okazji jubileuszu 750 – lecia tej pięknej miejscowości. Z tych 48 godzin aż 24 przeznaczono dla mieszkańców.
Przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę” Pietrowic w organizacji tego fantastycznego wydarzenia było bezpłatne rozdanie książki o tej miejscowości pióra bodaj najlepszego historyka naszej ziemi czyli Pawła Newerli. Oczyma wyobraźni widzę jak wieczorem, przy jesiennej słocie, mąż zbiera rodzinę przy trzaskających w kominku płomieniach i otwiera księgę opiewającą dzieje Pietrowic. Żona ze wzruszeniem podaje wszystkim herbatę. Dziatwie słuchającej o czasach minionej świetności łezka spływa po policzku. W Raciborzu tumany nie wpadły na prosty, a w swej prostocie genialny pomysł. To nic, że na uroczystą sesję do małej i niezbyt reprezentacyjnej salki w jakimś powiatowym muzeum zjechali się najważniejsi ludzie w województwie, a zahaczył o nie nawet przedstawiciel Prezydenta RP. Nie zauważono chyba również, że jeszcze przed wakacjami zorganizowano na przystani inscenizację nadania praw miejskich odegraną przez Drengów. I chyba przez przypadek nad Raciborzem przelatywał samolot ciągnący za sobą napis „800 lat”, który widziałam na wałach przy Auchan. I to nie w Pietrowicach zorganizowano festiwal teatrów ulicznych, przez który przewinęły się tysiące ludzi i to wreszcie nie w Pietrowicach na otwarcie nowego roku pojawili się Krzesimir Dębski i Włodzimierz Nahorny.
Zadałam sobie trud i weszłam na oficjalną stronę Pietrowic Wielkich. Nie ma na niej słowa o 750 leciu tej miejscowości. Super integracja polega na tym, że rozdano album, chociaż wśród aktualności na stronie gminy trudno znaleźć informację o tym, że w Pietrowicach zorganizowane będą obchody (raptem plakacik), a gwiazdą na nich będzie Eleni. W Raciborzu sami mieszkańcy dbają o promocję swoich obchodów i nie potrzeba im do tego albumu. Na facebooku 800 lecia miasta łapkę w górę podniosło ponad 2 tysiące osób (czyli 1/3 populacji Pietrowic). Na ścianie są stare fotografie, pocztówki, aktualności, zdjęcia i filmiki. Książka o dziejach Raciborza natomiast już powstała. Napisał ją właśnie tak ceniony Paweł Newerla z okazji 900-lecia pierwszej wzmianki o mieście. Wystarczy przejść się do biblioteki, albo zakupić na Internetach. Kosztuje 40 zł. Na osiemsetlecie praw miejskich podejrzewam, że historia niewiele się zmieniła...
Z pozdrowieniami czytelniczka
(dane osobowe do wiadomości redakcji, tytuł pochodzi od Nowin)
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.