Wtorek, 3 września 2024

imieniny: Izabeli, Szymona, Erazmy

RSS

Jak ożywić martwego konia większością głosów

11.05.2017 07:00 | 9 komentarzy | web

Kim naprawdę jest „Walentyna z Batorego”, „Karol z ulicy Opawskiej” i „ZZ Szpitala”, którzy pisali donosy na szpital? Demaskatorska pasja tak silnie zawładnęła radnym Adrianem Plurą, że przekonał kolegów z koalicji rządzącej w powiecie, żeby z takim pytaniem – zadaniem zwróciła się do prokuratury.

Jak ożywić martwego konia większością głosów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza

Kim naprawdę jest „Walentyna z Batorego”, „Karol z ulicy Opawskiej” i „ZZ Szpitala”, którzy pisali donosy na szpital? Demaskatorska pasja tak silnie zawładnęła radnym Adrianem Plurą, że przekonał kolegów z koalicji rządzącej w powiecie, żeby z takim pytaniem – zadaniem zwróciła się do prokuratury. Sprawę szeroko opisały Nowiny, więc nad meritum tego kuriozum nie będę się rozgadywał. Pozwolę sobie tylko ostrzec wszystkie prawdziwe Walentyny z ulicy Batorego i prawdziwych Karolów z ulicy Opawskiej, że już wkrótce może zapukać do waszych drzwi policja z pytaniem czy ktoś się pod nich nie podszywa. Zwrócę też uwagę, że radnych (poza wątłymi głosami opozycji) raczej nie interesowało czy w donosach jest prawda czy nieprawda, ale wyłącznie kim jest lub są ich autorzy. Niespecjalnie też wiadomo jakie konkretnie szkody poniósł szpital w wyniku rzeczonego donosicielstwa, ani czemu akurat to rada powiatu ma się zajmować donosicielem i w jakim celu. Dlatego, choć donosami się brzydzę, ta cała sytuacja bardziej przypomina mi spontaniczną i dość bezmyślną rozrywkę nudzących się radnych powiatowych niż świadome, celowe i społecznie pożyteczne zadanie.

W tej sytuacji przypomniała mi się opowieść o zdechłym koniu, którą czasem opowiada się kursantom na szkoleniach z zarządzania. Zresztą, przy powieść ta nawiedza mnie dość często, kiedy śledzę obrady i kreatywne burze mózgów naszych radnych. Otóż w normalnym życiu, kiedy odkryjemy, że padł koń na którym jedziemy, to po prostu z niego zsiadamy. Ale w biznesie (zwłaszcza w tzw. korporacyjnym, który wiele łączy z polityką) czasem realizuje się także inne strategie. Jest ich bardzo wiele, więc wymienię tylko kilka przykładów:

  1. Kupno mocniejszego bata.
  2. Powołanie specjalnej komisji w celu ożywienia martwego konia.
  3. Zorganizowanie wyjazdu studyjnego (najlepiej zagranicznego) mającego na celu zbadanie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.
  4. Zlecenie niezależnemu instytutowi badawczemu (może być kancelaria) ekspertyzy na temat przydatności zdechłego konia do dalszej jazdy.
  5. Zmiana norm, dzięki którym koń nie zostanie uznany za w pełni nieżywego.
  6. Pozyskanie dodatkowych martwych koni w celu zwiększenia szybkości jazdy.
  7. Ogłoszenie na konferencji prasowej, że koń nie jest wystarczająco martwy by przestać na nim jeździć.
  8. Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności martwego konia.
  9. Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy, szybszy i bardziej ekologiczny.
  10. Pozyskanie dotacji unijnej na innowacyjne wykorzystania martwych koni.