W minionym tygodniu raciborski radny Michał Woś dwa razy wystąpił w głównym wydaniu „Wiadomości”. Na razie były to wprawdzie role „nieme”, ale zważywszy na wpływowych aktorów, u boku których stawia swe pierwsze sceniczne kroki (minister Ziobro, wiceminister Jaki) można mu wieszczyć wielką karierę. Bo na lokalnym podwórku już teraz często zawstydza swoich starszych i teoretycznie bardziej doświadczonych towarzyszy radnych.
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
W minionym tygodniu raciborski radny Michał Woś dwa razy wystąpił w głównym wydaniu „Wiadomości”. Na razie były to wprawdzie role „nieme”, ale zważywszy na wpływowych aktorów, u boku których stawia swe pierwsze sceniczne kroki (minister Ziobro, wiceminister Jaki) można mu wieszczyć wielką karierę. Bo na lokalnym podwórku już teraz często zawstydza swoich starszych i teoretycznie bardziej doświadczonych towarzyszy radnych.
Ostatnio na przykład Woś zaproponował by na obchody 800-lecia Raciborza zaprosić Prezydenta RP Andrzeja Dudę. Po serii żenujących debat typu ile posadzić rocznicowych drzewek, czy Mieszko ma być odlany na ławeczce czy na koniu, albo czy zrobić bieg na 800 km czy raczej pływanie na 800 m, pomysł Wosia został przyjęty z ulgą, niemal przez aklamację. Fakt, że jak na zaproszenie głowy państwa to jest już trochę późnawo, ale jak to mówią w słynnym filmie „lepiej późno niż później”. A nuż zresztą akurat prezydentowi będzie po drodze na narty i skorzysta…
Tak więc prezydent Mirosław Lenk rączo pognał do stolicy z zaproszeniem, które dzięki wstawiennictwu senatora Adama Gawędy, udało się wręczyć nie byle sekretarce, tylko samemu prezydenckiemu ministrowi Andrzejowi Derze. Wraz z zaproszeniem prezydent przekazał pokaźnych rozmiarów białą torbę, prawdopodobnie z raciborskimi „geszenkami” i najnowszym filmem.
Jak to zwykle u nas, znaleźli się i tacy, którym zaproszenie Prezydenta RP nie w smak, ale ci są chyba w mniejszości. Większość patrzy na ewentualną wizytę Jego Ekscelencji z nadzieją bądź troską, którymi dzielą się w licznych internetowych komentarzach. Dominuje ufność, że kiedy prezydent przekona się na własnej skórze, jak trudno dojechać do Raciborza to może sypnie jakąś kasą na nową drogę. Mniejsi optymiści mają nadzieję, że może chociaż z tej okazji władze postawią wreszcie drogowskazy informujące o naszym Zamku Piastowskim. Ale pojawia się i strach, że jak na naszych drogach nie daj Boże prezydent złapie gumę, to nie dość, że nie dojedzie na obchody, to jeszcze będziemy mieli bezpłatną antyreklamę w całej Polsce. No a przy okazji, za próbę zamachu, zdelegalizują Platformę Obywatelską, która włada raciborszczyzną od 20 lat.
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Komentarze
3 komentarze
bożydar zapominał o jednej kwestii, wizyta dudusia doprowadzi do wyłączenia kilku ulic z ruchu. wszak duduś musi sprawnie dojechać na obchody 800 lecia. wizyta potrwa pewnie godzinę, a przy wyjeździe z miasta będzie podobny cyrk. poza tym jest za późno na takie zaproszenia. widać, że lenk chciał się do wawy przejechać, bo raczej szansa na załatwienie czegokolwiek jest bliska zeru.
Eee, z tym Misiewiczem to mocno przesadziłeś/łaś...
Oby ten młodzieniec nie był takim Misieiczem w ministerstwie w/w panów. Chociaż wiedzę młodzieniec ma ale nie jestem pewien czy dobrze ją wykorzystuje. Jak dla mnie towarzystwo trochę ryzykowne patrząc w dalszą przyszłość....