środa, 4 września 2024

imieniny: Liliany, Rozalii, Idy

RSS

Refleksja Piotra Sputa nad 11 listopada

11.11.2015 01:58 | 1 komentarz | web

- 11 listopada to w zasadzie w dziejach Polski data umowna. Nic wielkiego się w zasadzie nie stało - pisze raciborski historyk.

Refleksja Piotra Sputa nad 11 listopada
Piotr Sput
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Już po raz kolejny obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości, wspominając odzyskanie przez Polskę w roku 1918 niepodległości i suwerenności państwowej. Po 123 latach niewoli narodowej i powstańczych zrywów wolnościowych Rzeczpospolita odzyskała niepodległość. Nadeszła długo oczekiwana, upragniona wolność. Wolność uzyskano niemal w sposób cudowny – wszystkie państwa zaborcze, walczące w dwóch obozach, wojnę przegrały. W teoretycznie zwycięskiej Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka.

11 listopada to w zasadzie w dziejach Polski data umowna. Nic wielkiego się w zasadzie nie stało. Józef Piłsudski, zwolniony dzień wcześniej z byłej twierdzy w Magdeburgu, gdzie mieszkał w wygodnym, specjalnie dla niego postawionym domku, przyjechał 10 listopada rano pociągiem z Berlina do Warszawy. Po południu tego samego dnia odbyło się posiedzenie Rady Regencyjnej z udziałem Piłsudskiego, na którym podjęto ogłoszoną nazajutrz decyzję o przekazaniu Józefowi Piłsudskiemu władzy nad wojskiem i powierzeniu mu misji formowania rządu. Jest to początek II Rzeczypospolitej. Zupełnie bezstronnie należy stwierdzić, że dorobek ekonomiczny, społeczny, polityczny tejże II Rzeczypospolitej należy ocenić niewspółmiernie wyżej niż dotychczasowy dorobek współczesnej III Rzeczypospolitej – pomimo, że okres pokoju trwał dla przedwojennej Polski jedynie kilkanaście lat i nie otrzymywała ona funduszy unijnych, ani zbyt wielu innych pożyczek na swój rozwój.

W Europie zaś data 11 listopada 1918 roku jest bardzo ważna, bowiem w tym dniu o godz. 5.20 rano, w wagonie kolejowym w lasku pod Compiègne w Pikardii, podpisano porozumienie o zawieszeniu działań wojennych pomiędzy państwami Ententy i Cesarstwem Niemieckim. Zakończono tym samym wielką wojnę (I wojnę światową).

I wojna światowa była apoteozą mieszczańskiej Europy a zarazem początkiem końca rządów i dominacji Europy na świecie. Była też powodem rozpadu wielkich monarchii Hohenzollernów, Habsburgów czy Romanowów, także resztek imperium osmańskiego.

To właśnie ta wojna jest kluczowym wydarzeniem do zrozumienia XX wieku – wszystkie następujące po niej wielkie i krwawe wydarzenia są w zasadzie jej bezpośrednim wynikiem. Bez zrozumienia tego faktu nie zrozumiemy historii całego XX wieku, co gorsze, będziemy bardziej podatni na przeróżne, czasem niebezpieczne teorie w tym zakresie.

Większość historyków jest zgodnych co do tego, że I wojna światowa jest centralną cezurą w najnowszej historii ludzkości, może też być uważana za centralny element współczesnego kryzysu cywilizacyjnego. Wojna ta nie jest już postrzegana tak, jak było to powszechne jeszcze w latach 20. zeszłego wieku, jako swoisty kataklizm czy klęska żywiołowa, która niejako jak orkan posiała spustoszenia i spowodowała śmierć milionów ludzi. Dzisiaj widać wyraźnie, że wojna ta była wywołana świadomie, tak jak bezlitosne jej prowadzenie, zaś zakończono ją dopiero wówczas, kiedy wyczerpano całkowicie wszystkie rezerwy ludzkie i materiałowe.

Co gorsze, z tym kataklizmem wiąże się nieuchronny upadek dotychczasowych norm społecznych, obyczajowych, religijnych i politycznych. Całe odłamy społeczeństw europejskich przestały wierzyć w dotychczasowy ład państwowy, porządek społeczny i oparty na religii, tradycji i monarchii system polityczny. Nikt nie był w stanie wytłumaczyć masom przyczyn tejże katastrofy, śmierci milionów ludzi, kalectwa i głodu kolejnych milionów. Ludzie poszukiwali prostych odpowiedzi na te trudne pytania, zgodnie z maksymą Stanisława Jerzego Leca „Ludzie, zauważyłem, lubią takie myśli, które nie zmuszają do myślenia”. Odpowiedzi na nie (oczywiście bezsensowne, fałszywe – ale niestety jedyne) dawały tylko niektóre ideologie, w tym komunistyczna.

W roku 1917, w wyniku bolszewickiego przewrotu, powstało w Rosji państwo bolszewików, nie będących w zasadzie żadnymi „bolszewikami”, bowiem byli zawsze, nawet w ruchu rewolucyjnym, mniejszością. Do przejęcia władzy przez bolszewików i jej utrzymania w pierwszych miesiącach rządów przyczynili się niestety Niemcy, konkretnie kontrwywiad i sztab generalny (Die Oberste Heeresleitung - OHL), które zwerbowały przebywającego na emigracji w Szwajcarii Lenina, przewiozły do Rosji, wsparły finansowo ogromną ilością gotówki oraz innymi środkami. I to tylko dlatego, aby zakończyć wojnę na froncie wschodnim i próbować pokonać ostatecznie wojska Ententy na froncie zachodnim. To spowodowało, że komunistyczny potwór mógł się narodzić, przetrwać najtrudniejszy, początkowy okres swego istnienia i rozwinąć się do monstrualnych rozmiarów. W konsekwencji jego istnienia dziesiątki milionów ludzi zamordowano, zniewolono też całe narody, w tym na kilkadziesiąt lat państwo i naród polski. Narodziny komunizmu, później faszyzmu były więc najtragiczniejszymi owocami I wojny światowej.

Piotr Sput


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.