Kiedyś mieszkałem w jednym bloku, do którego przychodziło śmierdzące towarzystwo. Poprosiłem, aby wyszli i nie wracali (mają gdzie się ogrzać). Jeden wyszedł. Pozostali musieli, bo wytłumaczyłem im to "niewerbalnie"... Od tej pory był spokój. Uwaga: wcześniej sąsiedzi kilka razy dzwonili po służby, ale co oni mogą? Wyprowadzili ich i tyle, a za 5 minut wracali... Nie jestem z tego dumny, ale do nich (w większości) inny język nie trafia.
Napisany przez ~szczepionkowy faszyzm, 05.11.2018 13:29
Najnowsze komentarze