Z różnymi autochtonami mam do czynienia w pracy. Są Ślązacy z Rybnika, Raciborza, Cieszyna - są ok. Jedynymi których nie da się strawić są hanysy z powiatu wodzisławskiego. Zawistni fałszywi, nie uprzejmi, przemądrzali, ale na widok szefa bez mydła do d... by mu weszli. No i ta hanysko-SWDziarska oszczędność. Ścieki z szamba do przydrożnego rowu, podgrzanie wody w bojlerze tym co plac pozamiata, a gabaryty wywiezie do do lasu.
Napisany przez ~SJZ, 03.08.2020 10:15
Najnowsze komentarze