Zamiast rozdawać kolejne, tym razem tekstylne śmieci, poślijcie może jakichś "streetworkerow" do sklepów, żeby tłumaczyli ludziom, że 1 selera, 2 marchewki, główkę sałaty, 3 papryki, itd, itp, można przywieźć wózkiem na kasę, bez upychania do tych zafajdanych jednorazowych foliówek, a potem spakować do siateczki, nawet z lat 70-tych ubiegłego wieku, takiej, odziedziczonej po babci. Da radę kasjerka. Dacie radę i wy. Będzie o wiele lepszy efekt "edukacyjny" i "ekologiczny". Ograniczenie śmieci z handlu jest kluczem, a nie "to be trendy", pod publiczkę.
Napisany przez ~KUKUnaMUNIU, 24.01.2020 08:38
Najnowsze komentarze