Tadeusz Umiński Mróz był okrutny i śniegiem wiało, Mama mu niosła ciepłe kakao, On w szafie siedział, bibułę czytał, Na generała zębami zgrzytał. Jechały "suki", jechały tanki, Mama mu z kawą nosiła dzbanki, On się do walki wielkiej szykował, Więc pistolecik swój przygotował. Strategię tworzył i kreślił plany, Wiedział, że wielkie nadchodzą zmiany, Czytał i pisał, pisał i czytał, Czasami mamę o coś zapytał. W zarysach tworzył grupy oporu, Pochodnie ściągał aż z Ekwadoru, Tworzył nocami i tworzył dniami, Mama chodziła z naleśnikami, Niosła banany i czekoladę, I z rodzynkami pyszną roladę. Niosła mu szynkę, niosła kiełbasę I lukrowaną przepyszną masę. Swe życie rzucił na stos dla sprawy, Na bok wszelakie poszły zabawy, Łzy mu płynęły, bardzo rozpaczał, Bo mu generał kraj przeinaczał. Morał zaś taki z tekstu wynika, Że ciężki w Polsce los bojownika, Co walczy dzielnie, krwi nie żałuje, A nikt mu nawet nie podziękuje! --------------------------- Kaczynski,oblakany,najwiekszy szkodnik wspolczesnej Polski i jeden z najwiekszych w jej historii.
Napisany przez zezem, 18.09.2015 07:42
Najnowsze komentarze