@koło już ci kilka razy napisałem to co jest zarobek. W każdym podręczniku do ekonomii zarobek (dochód) to różnica pomiędzy przychodem a kosztem. Otwórz jakikolwiek podręcznik z ekonomii i tam na pierwszej stronie będzie właśnie taki wzór. Nie jest zarobkiem to co wyhodujesz i zjesz tylko to co sprzedasz. Fakt, że masz warzywa ze swojego ogródka poprawia twój bilans ekonomiczny, ale nie na zasadzie zwiększenia przychodów, tylko zmniejszenia kosztów. Pieniędzy z wypłaty ci nie przybyło, tylko masz mniejsze wydatki, czyli koszty. W telewizji leci teraz ciągle taka reklama z ING gdzie facet twierdzi że zarobił na ogrzewaniu bo kupił tańszy opał, a babka mu odpowiada - ile przybyło ci z tego powodu pieniędzy - On odpowiada - nic. Jemu dokładnie jak tobie ciągle myli się wzrost przychodów ze zmniejszeniem kosztów. Trzeba dać sobie z tym spokój, bo to zagadnienie cię przerasta intelektualnie. p.s. Skąd wyciągnąłeś wniosek że ja uważam zasady podatkowe w Polsce za uczciwe? Nic takiego nie napisałem i tak nie uważam.
Napisany przez Oberwator_R, 04.07.2013 15:31
Najnowsze komentarze