w byłej szkole pana wicka, dzieci były ściskane jak sardynki w puszce, Dlaczego? no bo jak był dyrektorem, to chciał mieć jak najwięcej dzieci, za dziećmi szły pieniądze, każda głowa, to kasa. Przyjmował dzieci z dalekiej wsi z każdego zakątka miasta. Nic mu nie przeszkadzało, innym zresztą też, nie pani Kalinowska. Zamknąć ta buda, wywalić nauczycieli, wywalić dyrektorkę, przecież już to zrobiliście z kucharkami, a jedzenie dla dzieci, podniebienie dobre dla psa. Jak zamkniecie ta buda, gdzie chodzą pani dzieci, zamknijcie następną 3-kę. Potem następną i tak po kolei, aż zostanie pani i pan Ogrodnik.
Napisany przez ~marchewka i kijek., 03.10.2012 21:42
Najnowsze komentarze