Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Rybka (tym razem) nie złota

17.07.2007 00:00
Kamil Cieślar jeździł świetnie, ale w częstochowskim finale nieoficjalnych mistrzostw świata w miniżużlu wystąpili inni Polacy.

Dla najlepszego zawodnika Rybek Rybnik ten występ był bardzo prestiżowy.

W ostatnim sezonie startów na motocyklach o pojemności 80 centymetrów sześciennych, Cieślar liczył na dobre występy szczególnie w imprezach międzynarodowych. Ale tym razem dobra jazda to było zbyt mało, żeby awansować do półfinału zawodów o Złote Trofeum FIM.

Wzloty i upadki

W pierwszym z trzech ćwierćfinałów imprezy Kamil wywalczył osiem punktów. Z najlepszymi na świecie Duńczykami i Szwedami walczył jak równy z równym. W pierwszym swoim starcie ostro zaatakowany przez Davida Nilsena upadł. Sędzia Marek Wojaczek nie dopatrzył się jednak winy Szweda i rybniczanin stracił szansę na punkty. Kolejne dwa starty pewnie wygrał – dobrze wychodził spod taśmy i pewnie kontrolował wyścigi do końca. W 14. wyścigu dnia przyjechał za plecami Lasse Kragha z Danii i po pechowym początku zawodów miał już na swoim koncie osiem punktów. W 17. biegu przegrał z trzema Duńczykami...
– Po starcie nie wiedziałem, kogo mam pilnować. Uciekali mi z lewej i prawej, nie miałem szans – tłumaczył po zawodach.

Szczęście było tak blisko

Wydawało się jednak, że osiem oczek zapewni mu udział w półfinale. Jednak wzajemna pomoc Szwedów i Duńczyków sprawiła, że wystarczyło to tylko do miejsca rezerwowego. Absurdem było też, że z tego pierwszego, najsilniej obsadzonego ćwierćfinału, do dalszej rozgrywki awansowało tylko ośmiu zawodników. Awans z dwóch kolejnych uzyskiwała już dziewiątka żużlowców, na co wpływu nie miał nawet fakt, że ostatni ćwierćfinał został rozegrany w niepełnej obsadzie. – To bez sensu – mówił rozczarowany Andrzej Skulski, prezes Rybek. – Takie rozstrzygnięcia zabijają ducha sportu. Kamil zasłużył na awans i powiedzmy sobie szczerze: gdyby jeździł w innym ćwierćfinale, zdobyłby go w cuglach. Nawet z ośmioma punktami na koncie, choć pewnie ze słabszymi przeciwnikami zdobyłby ich więcej.

Ostatni będą kiedyś pierwszymi

To fakt, bo taki awans uzyskał na przykład Szymon Woźniak, który z siedmioma punktami (dwa z nich zdobył na wykluczeniach i defektach przeciwników) w drugim ćwierćfinale zajął dziewiątą pozycję. Ale Woźniakowi trzeba oddać sprawiedliwość – w półfinale pojechał świetnie i awansował do ostatecznej rozgrywki. Tam jednak przekonał się, jak wiele pracy jeszcze przed nim, aby dorównać najlepszym na świecie – cztery punkty pozwoliły mu zająć zaledwie 14 miejsce.

I ćwierćfinał Złotego Trofeum FIM
1. Jeppe Schmidt (Dania) - 13 (3, 3, 2, 2, 3)
2. Emil Noret (Dania) - 12 (2, 3, 3, 3, 1)
3. Simon Fischer (Dania) - 11 (3, 2, 2, 2, 2)
9. Kamil Cieślar (Polska, Rybnik) - 8 (u, 3, 3, 2, 0)
15. Mateusz Liszka (Polska, Rybnik) - 1 (0, 0, 0, 0, 1, 0)

II ćwierćfinał Złotego Trofeum FIM
1. Taylor Poole (Australia) - 13+3 (2, 3, 3, 3, 2)
2. Michelle Scholler (Dania) - 13+w (3, 1, 3, 3, 3)
3. Pontus Aspgren (Szwecja) - 12 (3, 3, 1, 3, 2)
9. Szymon Woźniak (Polska, Bydgoszcz) - 7+3 (1, 1, 1, 1, 3)
Pozostali rybniczanie: Łukasz Piecha - 5(0, 2, 2, 0, 1)
Karol Mitko - 4 (1, 2, 1, w, w)

Finał Złotego Trofeum FIM
1. Anders Mellgren (Szwecja) - 12 (3, 2, 2, 3, 2)
2. Mikkel Michelsen (Dania) - 11+3 (2, 3, 0, 3, 3)
3. Mikkel B. Jensen (Dania) - 11+u (3, 2, 2, 1, 3)
14. Szymon Woźniak - 4 (1, 1, 0, 2, 0)

Michelle pobiła chłopaków

Na pierwszy rzut oka – delikatna blondynka. Przed pierwszym startem w ćwierćfinale Złotego Trofeum FIM poprawiała makijaż i nie zwracała uwagi na uśmieszki młodych żużlowców, którym wydawało się, że niemożliwością jest przegrana z dziewczyną.

Ale Dunka – Michelle Scholler to twarda sztuka – wygrała cztery wyścigi w ćwierćfinale! Jeździła ostro i skutecznie. Tak skutecznie, że w biegu dodatkowym o zwycięstwo spotkała się z Australijczykiem Taylorem Poole. Atakowała go tak twardo w pierwszym łuku, że chłopak nie wytrzymał i upadł. Sędzia Marek Wojaczek niepotrzebnie wykluczył waleczną Dunkę i straciła ona szansę na pierwsze miejsce.

Przepadła co prawda w półfinale, ale pokazała, że dziewczyny potrafią! A na dodatek zapewniła rumieniec wstydu na twarzach kilku kolegów. Takich, którzy mówili, że dziewczyna nie ma czego szukać na torze...

Tomasz Nowakowski

  • Numer: 29 (36)
  • Data wydania: 17.07.07